basscity.eu
Music Man B-HOOD - Wersja do druku

+- basscity.eu (https://basscity.eu)
+-- Dział: dzielnice (https://basscity.eu/forum-1.html)
+--- Dział: dzielnica basowa (https://basscity.eu/forum-6.html)
+--- Wątek: Music Man B-HOOD (/thread-236.html)

Strony: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29


RE: Music Man B-HOOD - Mateusz - 09-04-2012

Tam z tego co wiem kazdy "magnes" ma do okoła cewkę i tak jakby pod każdą struną masz pikap pojedyńczy, rozbierałeś go może? bom ciekaw


RE: Music Man B-HOOD - Gruby - 09-04-2012

http://music-electronics-forum.com/t15437/


RE: Music Man B-HOOD - billbo - 09-05-2012

(09-04-2012, 07:29 PM)JAACA napisał(a): Silne przystawki są w Walu - mam je rozkręcone na 3/10 jeżeli chodzi o głośność i mi rozpierdala wzmaka Big Grin

A nie masz tam wewnątrz pota od regulacji sygnału na wyjściu?


RE: Music Man B-HOOD - JAACA - 09-05-2012

Panowie nie ruszalem tego bo mi to nie przeszkadza-wszystko gra jak należy a bas został perfekcyjnie ustawiony w manufakturzeSmile


RE: Music Man B-HOOD - billbo - 09-05-2012

Big Grin


RE: Music Man B-HOOD - jb90 - 09-06-2012

JAACA a można gdzieś zobaczyć twojego Wala w akcji ? albo chociaż na fotkach Big Grin



RE: Music Man B-HOOD - JAACA - 09-06-2012

Niestety Wal nie wyszedł jeszcze z podziemia muzycznego i nie został obfotografowany w blaskach fleszy Big Grin


RE: Music Man B-HOOD - bunialski - 12-12-2012

Kurde drugi raz mam Bongo i drugi raz się zakochałem. To jest poprostu monstrum. Żaden bas, powtarzam żaden nie ma takiego autorytetu tonalnego jak Bongo. Massive sound! No i wygoda jak w najlepszym aucie mimo że gryf gruby. 24 progi przemawia do mnie jak cholera. Tym razem go z rąk nie wypuszczę.

[Obrazek: bongoting.jpg]

Uploaded with ImageShack.us


RE: Music Man B-HOOD - bunialski - 12-12-2012

Dodam że jak ktoś chce zabrudzony sound to oczywiście na Mesce i świeżych stalówkach można go dorzucać łopatami. Metaliczny grind. No i coś Solarton pisał że gałami w Music Manach nic sie nie da ukręcić. Nie wiem o co mu chodziło ale tutaj lekkie poruszenie gałą ( jedną z czterech od eq!!!) ma ogromne znaczenie w brzmieniu, dodatkowo opcja blend między pikapami też robi swoje.




RE: Music Man B-HOOD - hennoh - 12-12-2012

miałem na niego chrapkę i to bardzo, gdyby tylko nie kształt... slina

chociaż w sumie to jak gram to się nie widzę Cool

Emotka_2497



RE: Music Man B-HOOD - bunialski - 12-12-2012

Kształt komiksowy. Stingray przy tym to zabawka no offence. IMHO zupełnie inna półka.



RE: Music Man B-HOOD - Stasiu - 12-12-2012

(12-12-2012, 10:42 AM)bunialski napisał(a): Kurde drugi raz mam Bongo i drugi raz się zakochałem. To jest poprostu monstrum. Żaden bas, powtarzam żaden nie ma takiego autorytetu tonalnego jak Bongo. Massive sound! No i wygoda jak w najlepszym aucie mimo że gryf gruby. 24 progi przemawia do mnie jak cholera. Tym razem go z rąk nie wypuszczę.

brzmi świetnie! slina tylko jak wygląda... a że jestem strasznym estetą, to nie wyszedłbym za cholerę z tym na scenę. mrgreen


RE: Music Man B-HOOD - Bolem - 12-12-2012

kibel Tongue

Bunialski: porównanie do g&l l2000?


RE: Music Man B-HOOD - 3cina - 12-12-2012

Jeżeli kiedykolwiek kupie bongo to w jakimś kolorze żeby podkreślić kształt deski klozetowej ;- ) a z próbek muszę przyznać że brzmi przyzwoicie.


RE: Music Man B-HOOD - bunialski - 12-12-2012

Wróciłem właśnie z próby i winny jestem sprostowanie Smile
Najlepszy bass to G&L L1000. Bongo solo brzmi super ale w zespole albo dominuje totalnie wszystko albo ma telefoniczne brzmienie. Być może tak jest na mojej D180 bo ona jest transparentna a ten bas też jest transparentny i robi się drut Smile Być może inne struny, kręcenie gałami daje dużo ale od pewnych rzeczy się nie ucieknie i brak jednak tej szlachetności jaką mam w G&L-u zwłaszcza L-1000, ostatnio mam nawrót na ten właśnie model. W porównaniu do L2000 Bongo to zupełnie inny bas. Jest bardziej zbliżony do Sterlinga. L-2000 jest kompletnie inny.
G&L-e te które mam mają więcej zbicia w brzmieniu, Bongo jak i wszystkie Music Many jakie miałem mają jakąś pustkę brzmieniową, nie wiem jak to opisać, brak ciepłego zbitego środka. Solo brzmią pięknie ale w moim bandzie jakoś gubią się albo zagłuszają wszystko. No i w music manach jest ta sztuczność, napompowanie aktywnym układem. G&L L2000 ma aktywny układ, ale ten brzmi zupełnie inaczej bardziej czuć drewno. Na plus Bonga trzeba dodać 24 progi, które nie tylko dają dwie oktawy ale jeszcze pewną swobodą w artykulacji, która od razu jest wyczuwalna, struny są inaczej napięte. Slajd na Bongo to bajka - sama przyjemność. W ogóle manualnie jest świetny.
L1000 zwłaszcza w opcji bass boost ( choć nie ma tam żadnego boostu) brzmi ciepło ale metalicznie zarazem. Wpasowuje się w miks tak że nie zawłaszcza rejestrów chyba że dół i niski dół ale jest cieplutki i taki nasycony. Brzmi inaczej niż L2000 na mostkowej w pasywnym przełączeniu. Ta prostota wygrywa.
Wczoraj zrobiłem też test porównałem G&L SB-2 z bardzo fajnym Jazz Bassem Am. Standard z 2008. G&L był głośniejszy, szlachetniejszy, miał większą paletę barw no i jest oczywiście wygodniejszy. Wierzcie lub nie. Jazz bass wygrywa pod jednym względem jest o niebo ładniejszy Big Grin Sprzedaję Bongosa Big Grin Sorry za tą huśtawkę nastrojów ale taki jestem Smile