Fender B-HOOD - Wersja do druku +- basscity.eu (https://basscity.eu) +-- Dział: dzielnice (https://basscity.eu/forum-1.html) +--- Dział: dzielnica basowa (https://basscity.eu/forum-6.html) +--- Wątek: Fender B-HOOD (/thread-19.html) Strony:
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
26
27
28
29
30
31
32
33
34
35
36
37
38
39
40
41
42
43
44
45
46
47
48
49
50
51
52
53
54
55
56
57
58
59
60
61
62
63
64
65
66
67
68
69
70
71
72
73
74
75
76
77
78
79
80
81
82
83
84
85
86
87
88
89
90
91
92
93
94
95
96
97
98
99
100
101
102
103
104
105
106
107
108
109
|
RE: Fender B-HOOD - herp - 09-20-2013 (09-20-2013, 11:08 PM)Alfik napisał(a):(09-20-2013, 05:00 PM)DEFENCE napisał(a):(09-20-2013, 03:15 PM)Alfik napisał(a):(09-20-2013, 03:05 PM)DEFENCE napisał(a):(09-20-2013, 02:49 PM)zakwas napisał(a): Mi to bardziej brzmi w kierunku bananzeów ATK. Podpisuję się pod tym obiema krzywymi nogami. Z jazza przecież wykręcisz więcej soundów niż z MM. To że masz eq nie znaczy ze wykrecisz wiecej, bo brzmienie zostanie to samo. W jazzie neckowy i bridgowy Pickup brzmią przecież diametralnie inaczej..A tak jak Alfik pisze, proste układy aktywne w basach więcej krzywdy niż dobrego robią. Nie da się w basie (poza pewnymi wyjątkami e.g. Fodera) zabudować dobrze brzmiącego preampu. Jest na to za mało miejsca. Preampy jako takie powstały, jak to sam mistrz wycieruch sceniczny Marcus Miller powiedział, dla muzyków sesyjnych, którzy grali DUŻO sesji w krótkim czasie w obrębie np. NYC i nie mieli czasu targać ze sobą wzmacniacza. Wtedy wpinali basówkę w stół, odpalali preamp w basie i grali. Do takich zastosowań to działało. Haj Faj soundu na tym nie uzyskasz. Nie na darmo Fender MM ma wyłącznik active/passive. I podejrzewam, że sam Marcus jak nie musi - preampu nie odpala. Edyta: Ponadto Alfik kiedyś mówił jaki jest cel istnienia MM. To bas dla ludzi grających dużo slapem i palcami naprzemiennie. Na Jazzie nie ma takiej kompresji jak na MM i zmiana technik skrajnie zmienia dynamikę i głośność. Na MM można swobodnie grać i klangiem i paluchami bez kręcenia gałami - głośność zostaje taka sama... RE: Fender B-HOOD - Alfik - 09-21-2013 (09-20-2013, 11:43 PM)herp napisał(a):(09-20-2013, 11:08 PM)Alfik napisał(a):(09-20-2013, 05:00 PM)DEFENCE napisał(a):(09-20-2013, 03:15 PM)Alfik napisał(a):(09-20-2013, 03:05 PM)DEFENCE napisał(a): pisałem bardziej o oczekiwanej uniwersalności, nie o brzmieniu Jacku - miejsca na niezły preamp może by i wystarczyło problemem natomiast jest zasilanie do niego - porządny zasilacz się nie zmieści. Pozostaje bateryjka - czyli musimy konstruować urządzenia mało żrące prąd - co za tym idzie Lampy, klasa A, wysokonapięciowe tranzystory to wszystko odpada.... Najlepszy preamp na jakim grałem zrobił Solarton. Brzmiał lepiej niż większość wzmacniaczy ze średniej półki, ale ograniczeń zasilania nie przeskoczysz... MM był konsultowany przede wszystkim z Luisem Johnsonem. Ten Mistrz potrzebował basu, na którym właśnie da się na raz grać z palca i z kciuka bez kręcenia gałami. Cel osiągnięty idealnie. RE: Fender B-HOOD - herp - 09-21-2013 No wlasnie stad pisze o Foderze, ktora jedzie na 18v. Tak samo nowy Fender MM. Ale tak jak piszesz - to nie 230 RE: Fender B-HOOD - Alfik - 09-21-2013 (09-21-2013, 12:07 AM)herp napisał(a): No wlasnie stad pisze o Foderze, ktora jedzie na 18v. Tak samo nowy Fender MM. 18 volt nie rozwiązuje sprawy. Hi endowe trazystorowe urządzenia studyjne są zasilane obecnie często z szyny 60V. Sporo kompresorów w studiu pracuje mi z +/-24V. Wyższe napięcie w układach onboard daje się uzyskać w dzisiejszych czasach przetwornicą. To czego nie da się uzyskać w układach onboard to WYDAJNOŚĆ PRĄDOWA układów zasilania. Gdybyś do preampu Onboard podawał zasilanie z solidnej cegły leżącej na ziemi - dobrze zrobiony brzmiałby świetnie. Niestety grzałby się też do temperatur mogących uszkodzić w perspektywie kilkuletniej instrument. RE: Fender B-HOOD - Bigos - 09-23-2013 Czy w PL funkcjonuje jeszcze serwis Fendera? Ewentualnie jestem zainteresowany namiarem na ludzi, którzy bardzo dobrze znają konstrukcje Fender Bass Amplification. Chyba dalej mam problem ze wzmacniaczem (400 PRO). Niestety lokalny magik nie ogrania tematu. RE: Fender B-HOOD - herp - 09-23-2013 Markus z Warszawy? Mazdah powinien cos podpowiedziec w temacie serwisu, jest maniakiem marki, wiec pewnie wie. RE: Fender B-HOOD - Basstard - 09-23-2013 (09-21-2013, 12:01 AM)Alfik napisał(a): Jacku - miejsca na niezły preamp może by i wystarczyło problemem natomiast jest zasilanie do niego - porządny zasilacz się nie zmieści. Pozostaje bateryjka - czyli musimy konstruować urządzenia mało żrące prąd - co za tym idzie Lampy, klasa A, wysokonapięciowe tranzystory to wszystko odpada.... Najlepszy preamp na jakim grałem zrobił Solarton. Brzmiał lepiej niż większość wzmacniaczy ze średniej półki, ale ograniczeń zasilania nie przeskoczysz... I dlatego w wyższych Alembicach jest opcja zewnętrznego zasilania preampu Wiem, że miałeś takiego w studiu i Ci nie pasował, ale podejrzewam dwie rzeczy: 1. Miał baterię a nie zasilacz; 2. Zbyt usztywniony gryf (w Series I i II to prawdziwy przekładaniec). Gdyby gość miał ze sobą zewnętrzny zasilacz a gryf był taki jak u mnie w Essensie (5-częściowy klon), mogłoby być bardzo srogo. RE: Fender B-HOOD - mazdah - 09-23-2013 (09-23-2013, 08:11 AM)herp napisał(a): Markus z Warszawy? Markusa polecam oburącz i obunóż! Niespecjalnie polecam bawienie się w oficjalne serwisy oficjalnej dystrybucji itp itd. Tym bardziej, że chyba trzeba by było słać gdzieś w Europę... RE: Fender B-HOOD - Bigos - 09-23-2013 Dzięki Mazdah. Zaraz sporządzam układ pomiarowy i zobaczę co się dzieje po trzecim odebraniu od magika, ale coś mu nie wierzę. Myślałem, że wie ktoś i jakichś ludziach, którzy pracowali wcześniej w serwisie. A podobno w PL teraz w ogóle nie ma. Wszystko do UK idzie. W sobotę mam dobrego dżoba i muszę pożyczyć coś, bo z tym wzmacniaczem się teraz nie wybiorę. Mam traumę teraz. EDIT: Na razie przez 15 minut działa. Mam cały tydzień na testowanie. RE: Fender B-HOOD - Fabian - 09-23-2013 Ech, a ja lubie elektronike w swoim Statusie, ma jedna bateryjke. Jestem leszczem. RE: Fender B-HOOD - mazdah - 09-23-2013 (09-23-2013, 08:32 AM)Bigos napisał(a): EDIT: Najgorsze są awarie wynikające z obluzowania elementu/punktu łączenia. W domu nie działa, jedziesz do sklepu żeby zademonstrować usterkę - w sklepie działa. Wracasz do domu - nie działa. Myslisz, że to gniazdko w pokoju, przenosisz do innego połączenia - działa. Ucieszony grasz parę dni, po czym musisz wrócić do swojego pokoju - podpinasz i też działa. Jedziesz na próbę - nie działa. Wysyłasz do naprawy, odsyłają z komentarzem, że działa. Podłączasz w sklepie - działa, podłączasz w domu - nie działa. Przerabiałem kilka razy RE: Fender B-HOOD - obserwacja - 09-23-2013 (09-23-2013, 09:25 AM)mazdah napisał(a):(09-23-2013, 08:32 AM)Bigos napisał(a): EDIT: Tzn. Ten twój portaflex jest już zdrowy ? albo ja ominąłem jakiś wpis RE: Fender B-HOOD - Bigos - 09-23-2013 Mazdah, u mnie już cała płytka końcówki mocy została na nowo "przelutowana", a tranzystory były wylutowane zupełnie i pomierzone. Teraz już godzinę działa. Zaraz mu założę strzała z piąchy, tak profilakycznie, zeby sprawdzic czy mu sie nie odechce działać. RE: Fender B-HOOD - mazdah - 09-23-2013 Portaflex zdrowy, za drugim razem cos tam zalali silikonem i przestalo sie wzbudac. Nawet z tej radosci przykrecilem go do paki Bigos, jakie masz objawy? Grasz grasz a tu nagle przzzzzzz i cichnie? I trzeba walnac w struny albo krecic potkiem glosnosci walac w struny, zeby sie "odetkal"? RE: Fender B-HOOD - Bigos - 09-23-2013 (09-23-2013, 10:51 AM)mazdah napisał(a): Bigos, jakie masz objawy? Grasz grasz a tu nagle przzzzzzz i cichnie? I trzeba walnac w struny albo krecic potkiem glosnosci walac w struny, zeby sie "odetkal"? 1.09 - podczas koncertu plenerowego, z obciążeniem 2ohm, wzmacniacz rozkręcony mocno, zapięty sansamp, drop-D. Po godzinie występu w pewnym momencie z głośników wydobywa się (najpierw na chwilkę) bardzo głośne buczenie, a wręcz tak głośne, że głośniki prawie zatrzymały się na kratach. Chwilkę ustało, a zaraz znowu. Buczenie nie ustało nawet po wciśnięciu "mute". Ze wzmacniacza zionie gorącem. Wentylator na maksa (nigdy nawet podczas katowania tak nie było). Skonczyliśmy występ obcinając setlistę o 2 numery. 2.09 - rano sprawdziłem - to samo. Zawiozłem do elektronika. Po dwóch, trzech godzinkach facet dzwoni że już jest OK i działa. Mówił, że cały wzmacniacz totalnie był zawalony kurzem, a tranzystorów nie było w ogóle widać spod kurzu, więc nie było chłodzenia. Niby tylko przeczyścił i zadziałało. Wziąłem do domu. 8.09 - gram sobie próbę przed weselem. Wszystko OK. Gram jeden set, drugi, chyba w trzecim ten sam objaw. Tym razem sprzęt był obciążony w 4ohm i nie był katowany. Zwykła duża głośność, bez sansampa. Do końca imprezy nie włączałem go już. 10.09 - włączyłem kontrolnie przed odwiezieniem do elektronika. Działa. Zajebałem mu z piąchy w obudowe i ten sam objaw. Mega buczenie na pełnej mocy mimo włączonego mute. Facet tym razem poprawił wszystkie luty z płytki końcówki mocy. Miał niby podejrzane luty tranzystorów. 14.09 - włączyłem w domu, zapodałem muzę z mp3, zostawiłem na dośc długo. wszystko działało. 15.09 - rozwijam się na wiejskiej akcji pod domem u p.młodych (ogrywki). Wzmacniacz uruchomił się, ale nie osiągał mocy i dźwięk był przesterowany. Diody informujące o wysterowaniu preampu działały jak powinny, czyli zielona diodka wtedy kiedy trzeba, gdy za duzo gain - czerwona. Dioda informująca o przesterowaniu końcówki nie migała. 17.09 - przed odwiezieniem do magika sprawdziłem. ten sam objaw. Zawiozłem. Teraz podobno wylutował tranzystory żeby je pomierzyć. Nie wiem czy coś jeszcze robił (oprócz demontażu płytki). 20.09 - odebrałem późno wieczorem. Nie sprawdziłem, więc na drugo dzień pojechałem na sztukę bez niego. Dziś wzmacniacz działa już parę godzin. Zapnę go jeszcze w 2 ohm i pokatuję mocno. Ale na koncert w sobote boję się z nim jechać, bo wstyd straszny jak się spierdoli w trakcie występu. |