Stabilność tempa utworu
#1
Od pewnego czasu zacząłem bawić się w ustalanie tempa wybranych utworów muzycznych tj. dopasowywanie go do konkretnej wartości metronomowej. Cel - relaksacyjno/edukacyjny, fajnie jest odgrywać swoją linię basu równolegle do oryginalnej, a metronom bardziej mi w tym pomaga niż oryginalne bębny (nie potrafię tego wyjasnić, ale tak jest).
Po opracowaniu kilkunastu utworów mogę postawić - i udowodnić - tezę, że w części numerów, szczegónie tych starszych, tj. lat 70-tych i wczesnych 80-tych to tempo niesamowicie faluje w stosunku do metronomu. I nie jest to kwestia rozdzielczości metronomu (w moim ZOOM H4N oraz w Cubase LE metronom ma rozdzielczość 0,01 centa), bo tempo oryginału i tak minie się z tym metronomowym. Czasem po 2 minutach trwania kawałka, a czasem dopiero po 4-5 ale zawsze.
I tu mam pytanie: czy tu może chodzić o niedoskonałość wykonania poszczególnych metronomów (neslyszalny ludzkim uchem poślizg na jednym takcie rzędu kilku milisekund w przeciągu całego utworu da już przesuniecie słyszalne) czy też mała dbalość o tę kwestię w studiach nagraniowych w epoce czysto analogowej (wycinanie i klejenie taśm z nagraniem) ?
Odpowiedz
#2
(01-10-2017, 01:14 PM)ZbiKra napisał(a): Od pewnego czasu zacząłem bawić się w ustalanie tempa wybranych utworów muzycznych tj. dopasowywanie go do konkretnej wartości metronomowej. Cel - relaksacyjno/edukacyjny, fajnie jest odgrywać swoją linię basu równolegle do oryginalnej, a metronom bardziej mi w tym pomaga niż oryginalne bębny (nie potrafię tego wyjasnić, ale tak jest).
Po opracowaniu kilkunastu utworów mogę postawić - i udowodnić - tezę, że w części numerów, szczegónie tych starszych, tj. lat 70-tych i wczesnych 80-tych to tempo niesamowicie faluje w stosunku do metronomu. I nie jest to kwestia rozdzielczości metronomu (w moim ZOOM H4N oraz w Cubase LE metronom ma rozdzielczość 0,01 centa), bo tempo oryginału i tak minie się z tym metronomowym. Czasem po 2 minutach trwania kawałka, a czasem dopiero po 4-5 ale zawsze.
I tu mam pytanie: czy tu może chodzić o niedoskonałość wykonania poszczególnych metronomów (neslyszalny ludzkim uchem poślizg na jednym takcie rzędu kilku milisekund w przeciągu całego utworu da już przesuniecie słyszalne) czy też mała dbalość o tę kwestię w studiach nagraniowych w epoce czysto analogowej (wycinanie i klejenie taśm z nagraniem) ?

Nie, to po prostu kwestia wykonania utworu przy nagrywaniu na żywca. To jakby normalne Smile
Odpowiedz
#3
kiedyś po prostu muzyka była chyba bardziej ludzka, teraz to wszystko jakieś takie odhumanizowane, równanie do grida itp.
mnie np. zawsze rozwala jak krzywo nagrane jest "Bez ograniczeń" Kombi. w okolicach 2:22 zaczyna się już taki pierdolnik, że głowa mała. Big Grin



 ale wg mnie ma to swój urok.
W Paryżu najlepsze kasztany są na placu Pigalle
Odpowiedz
#4
Po pierwsze: większość (wiele) starych nagrań realizowano bez metronomu.
Po drugie: nagrywano to na taśmę, magnetofony potrafiły czasem kręcić szpulą jak im się podobało - dlatego sporo nagrań nie dość ze jest nierówno, to na dodatek nie stroi Big Grin
Po trzecie: jeżeli robiono "dogrywkę" na jakimś etapie nagrania, realizator musiał ręcznie uciąć taśmę i przykleić dalszą cześć w odpowiednim miejscu - kierował się uchem, potrzebami i możliwościami.
Po czwarte: przed erą ProToolsa nikt się chyba nie spuszczał żeby było idealnie w tempie.
Odpowiedz
#5
Jeden z najwiekszych edukatorow basu , Jeff Berlin twierdzi , ze metronom to pomylka...
Odpowiedz
#6
(01-10-2017, 01:50 PM)Zenek Spawacz napisał(a): Jeden z najwiekszych edukatorow basu , Jeff Berlin  twierdzi , ze metronom to pomylka...

Fajna teza; myślę, że warta szerszej dyskusji. Wg mnie miałaby spore grono zarówno zwolenników jak i przeciwników. Ja osobiście bym metronomu jednak nie skreślał.
Odpowiedz
#7
(01-10-2017, 01:57 PM)ZbiKra napisał(a):
(01-10-2017, 01:50 PM)Zenek Spawacz napisał(a): Jeden z najwiekszych edukatorow basu , Jeff Berlin  twierdzi , ze metronom to pomylka...

Fajna teza; myślę, że warta szerszej dyskusji. Wg mnie miałaby spore grono zarówno zwolenników jak i przeciwników. Ja osobiście bym metronomu jednak nie skreślał.

A żebyś wiedział, to co się np na talkbass.com wyprawia jak ktoś rzuci temat Jeffa Berlina i metronomu to przechodzi ludzkie pojęcie. Big Grin
P O Z I O M
Z A D O W O L E N I A
D O M A N A
[Obrazek: 5oTDjh4.png]
Odpowiedz
#8
Weź teraz "dostań joba" do grania mówiąc że metronom jest niepotrzebny i że faluje Ci tempo bo tak czujesz mrgreen

Czasem ponoć na refreny podkręcało się tempo o 1 czy 2 BPM żeby niby dać "większy power".
Odpowiedz
#9
Ciekawym argumentem jest to , ze najbardziej zaawansowani rytmicznie na swiecie afrykanie , nigdy nie uzywali czegos takiego jak metronom.
Odpowiedz
#10
Ciekawym jest to, że jedna z najlepszych polskich kapel stoner/doom nie używa metronomu i nagrywa na setkę, a i tak brzmią najlepiej.
Chcesz nagrać naturalnie brzmiącą płytę? zapraszam: BurningTonesStudio

Uprzejmie informuję iż zespół Resin nie wystąpi w najbliższej edycji Mam Voice be the Idol, gdyż w godzinach emisji nie wolno spożywać środków odurzających, zaś regulaminowy czas pozwoliłby wyłącznie na zagranie intro.
Odpowiedz
#11
Burr: czasem wystarczy, że perkusista ma klik w uchu i kapela daje radę.

Ś. p. Andrzej Pluszcz sugerował, żeby poszczególne utwory ćwiczyć/grać ze stałym tempem wg metronomu i nie zważać, że raz wydają się "zagonione" a innym razem "mulą". Miał absolutną rację, a korzyści - poza stabilnym tempem numerów - jest więcej.
@
Odpowiedz
#12
Co do metronomu nie ma żadnych reguł.

Niektóre utwory lepiej brzmią gdy są grane z klikiem inne lepiej gdy bez. Przy nagraniu często sprawdzamy jak lepiej "jedzie"
Niektóre utwory mają pływającego o kilka bpm klika tak aby uwypuklić przekaz emocjonalny utworu bez wrażenia silnej zmiany tempa.
Wybitni perkusiści np Robert Luty albo Michał Dąbrówka potrafią w trakcie numeru płynnie grać raz za raz przed raz w punkt w zależności w której części utworu (zwrotka , refren czy solo) się znajdują buduje to dodatkowe napięcie przy stałym BMP.

Jeśli perkusista ma klick to wszyscy powinni mieć inaczej chłopaki będą gonić a pałker będzie musiał ich trzymać a to raczej nic dobrego muzyce nie zrobi.

W dawnych dobrych czasach klikiem się nikt nie przejmował

Teraz przejmują się bo banda nieudaczników nie potrafi zwykle ugrać numeru w całości i trzeba kleić... domorosły realizator i producent często nie ma pojęcia rytmice i feelingu i bez grida nie "słyszy" czy coś jest rowno, czy nie. Do grida klei się szybciej a poza tym jak coś będzie równe do grida, to nikt nie przypierdoli się, że jest nie równo i łatwiej będzie próbki pod bebny podstawić.

1978 MIA Fender Jazz Bass Ash Maple BA II, 1973 MIA Fender Jazz Bass Fretless Alder Rosewood BA II, 1979 MIA Fender Precision Bass Alder Rosewood BA II, 1979 MIA Fender Precision Bass Ash Rosewood BA II, 1972/1988 Custom Fender/Ibanez Jazz Bass Fretless BA II-> Phil Jones, Monster and George'L Cables -> Futube Custom Preamp, Futube modified: DEMETER HBP-1 Tube Bass Preamplifier, SWR SM900, SWR GrandPrix, SWR Interstellar Overdrive; Ampeg SVT II Pro, Marshall JMP1, Fender MB1200 PowerAmp; Groove Tubes SE II, 1970 Hiwatt DR103, 1975 Sound City 50B Plus -> Aguilar GS 210, Aguilar GS 410, Aguilar GS 115, Hiwatt Custom 4x12, Fender ToneMaster Custom Shop 2x12 with Fane Spk, Fender Rumble Custom Shop 4x10, Ampeg SVT-810AV, SOS Audio Upgrades Buss Compressor

[Obrazek: 1218859243852_f.jpg]
Odpowiedz
#13
(01-10-2017, 03:58 PM)Alfik napisał(a): (...)
Jeśli perkusista ma klick to wszyscy powinni mieć inaczej chłopaki będą gonić a pałker będzie musiał ich trzymać a to raczej nic dobrego muzyce nie zrobi.
(...)

Tak, to wbrew pozorom ważne IMO zwłaszcza w technicznej łojonej muzie (mówię ze swojego podwórka).
Zanotowaliśmy drastyczny skok w jakości wykonów (nagrywamy każdą próbę) od kiedy każdy dostał metronom w ucho.
Wcześniej tylko pałker miał i niby było ok ale nie było "tight" (no na litość boską nie wiem jak to powiedzieć po polsku mrgreen)
P O Z I O M
Z A D O W O L E N I A
D O M A N A
[Obrazek: 5oTDjh4.png]
Odpowiedz
#14
Wypierdolic metronom ! Po co to komu? To jeszcze jedno cudo , ktore sie moze tylko zepsuc.
Odpowiedz
#15
Alfik: z punktu widzenia realizatora masz rację. Zupełną.

Wrócę do tematu stabilności tempa: przed problemami z pompką po prostu WIEDZIAŁEM jakie mają mieć tempo utwory grane w 60 lub 100 bpm. Nie wiem dlaczego te dwa, a może się domyślam. Nieważne. Jak pałker gubił tempo lub przyśpieszał to albo pokornie krzywiłem się i szedłem za nim, albo nie.

Doman: "własne podwórko" to słowo - klucz. Wyobraź sobie, że jedziesz na sztukę w plener z 15-osobową orkiestrą zagrać 5-6 numerów i mówisz heblarzowi (albo wysyłasz, prawda rider) że wszyscy mają mieć ucho. mrgreen
@
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości