Cwiczenie na sucho vs pod piecem/sluchawkami
#1
Witam, ciekawi mnie jak wy cwiczycie i jaki wg Was ma wplyw granie na sucho badz pod jakims naglosnieniem. Ja od czasu jak przestalem grac w zespole i pozbylem sie pieca, wiekszosc czasu cwicze na sucho. Niestety glownie z lenistwa, poniewaz gitara stoi na stojaku, lapie ja, pogram troche i tak pare razy na dzien. Nieraz oczywiscie podpinam sie pod kompa czy zooma, ale to tak 1/3 czasu gry. Nie potrafie obiektywnie stwierdzic czy to mi szkodzi, trzeba bardzo pilnowac tlumienia, zauwazylem tez ze gram mocniej kciukiem. Gram tak od okolo 1,5 roku. Jakichs wiekszych ulomnosci nie stwierdzilem, mozliwe ze rozwijam sie wolniej, a moze ma to pozytywny wplyw? Jak wy gracie i jakie sa wasze spostrzezenia na ten temat?
Odpowiedz
#2
Z mojego doświadczenia - oczywiście, że granie na sucho szkodzi. A na pewno nie pomaga.
Nawet, gdy ćwiczysz na jakimś domowym wzmaku, grasz cicho, bo sąsiedzi/rodzina/współlokatorzy, a potem grasz na sprzęcie dużej mocy - nagle słyszysz rzeczy, o których istnieniu nie miałeś bladego pojęcia. I wolałbyś ich nie słyszeć.
Moja basowa samoocena wiele razy została w ten sposób obniżana. :mrgreen:
Grasz na basie elektrycznym. Twoim instrumentem jest zestaw gitara + wzmacniacz.
Odpowiedz
#3
(12-05-2012, 12:13 AM)goly napisał(a): nagle słyszysz rzeczy, o których istnieniu nie miałeś bladego pojęcia. I wolałbyś ich nie słyszeć.

+ 1

Dodatkowo uważam, że lepiej grać na mocno, lub bardzo mocno rozkręconym piecu w domu. Uczy to luzu w łapach i panowania nad dynamiką.
Odpowiedz
#4
Kiedyś grałem na sucho tylko a na próbach tylko na wzmacniaczu. Potem zagrałem koncert gdzie był barabas i mówił żebym może porozglądał się i ogarnął jakiś kompresor. Jak obejrzałem nagranie z tego gigu doszedłem do takiego samego wniosku ;- ) Kupiłem kompresor zamiast ćwiczyć. Nie polecam takiego rozwiązania.
Teraz ćwiczę grę na basie wpiętym prosto w interfejs i na monitorach. Nie gram na "mocno, lub bardzo mocno" rozkręconym bo uważam że wystarczy abym się dobrze słyszał i już wtedy słychać jakieś ubytki w dynamice.
Odpowiedz
#5
Podpisuję sie pod powyższymi wypowiedziami. Ja celowo nie używam kompresora (choć czasem limiter mnie w headzie wygładza). Na próbie stoję możliwie blisko swojego nagłośnienia i analizuję dynamikę, szelesty, celowe i przypadkowe wybrzmienia czy dysonanse. Na sucho nie słychać połowy tego co na odpowiedniej głośności i dobrym nagłośnieniu. Są oczywiście style muzyczne, gdzie bas robi totalną siekę lub jest przepuszczony przez tyle efektów, ze co byśmy nie zagrali to "zabrzmi", ale chyba to jest poza tematem.

Na początku, po wstępnym samozachwycie, wydaje się człowiekowi, że na koncercie będzie większość ludzi, którzy albo nie rozróżniają basu od gitary, albo nie zwracają uwagi na bas, albo przychodzą tylko poskakać. Pomijam fakt, że niejednokrotnie na występ przychodzą lokalni bardziej lub mniej obeznani w sztuce muzycy. Często słuchacze ze słuchem "zerojedynkowym" (typu słyszę kiedy grają), potrafią powiedzieć czy muzyka jako całość była fajna czy nie, nawet nie wiedząc dlaczego. Może się okazać, że przez "krzywe" granie basisty ;)

Dobra, bo robię Tubasowi konkurencję ;)

PS. zaznaczam, że żaden ze mnie porządny basista i gram dość proste rzeczy, ale nawet przy takim plumkaniu dobrze zagrane dźwięki sklejają wszystko, a kiks potrafi położyć cały numer.
Odpowiedz
#6
Tylko z prądem, czy to na piecyku, czy na słuchawkach, ale zawsze z prądem. Na sucho mniej słychać nierówności w głośności, szelesty, świsty palców o struny. Ja za to słyszę na sucho wyraźniej brzęczenie strun o progi, a na głośno już tego bzyczenia nie słychać.
Najlepsze zwierzątka domowe to rybki. Nie szczekają, nie drapią, błota nie naniosą, nie chrapią, a jakby co, to zagrycha pod ręką.
Odpowiedz
#7
Na sucho gram od 3 miesięcy. Nie ma to żadnego sensu, poza tym, że opuszki palców się nie odzwyczajają. I żadnej frajdy z tego nie ma w sumie :]
Odpowiedz
#8
Zaleta - człowiek uczy się słuchać tego jak instrument gra na sucho.

Wada - 1 - po jakimś czasie zaczynają wkurwiać lekko odstające od reszty struny w nowym komplecie itp. itd. i ogólnie rzeczy setupowe których na próbie się nie słyszy

Wada 2 - jest tendenca do grania dużo mocniej niż trzeba. Pomijając miłość do szatana trzeba umieć grać zgodnie z kontekstem muzycznym - a wiele z nich wymaga gry bardzo lekkiej i bardzo dokładnej dynamicznie.

Wiele lat ćwiczyłem bez pieca w domu. Teraz gram wyłącznie na małym EBSsie, chyba, że jest już 2 w nocy - ale na tą godzinę zostawiam sobie tylko naukę harmonii itp. czyli bardziej mózg niż paluchy.
Odpowiedz
#9
Kupilem sobie taka drobnostke:

[Obrazek: 34171_l.jpg]

Komfort cwiczen wzrosl o 1000% - sluchac roznice w artykulacji, wychodzi na jaw kazdy zrobiony babol i zgrzyt. Wejscie na sluchawki i liniowe to dodatkowy atut - wczesniej musial podpinac pod kompa interfejs, zeby przeciwiczyc sobie jakas fraze, czy utwor.

Myslalem ze glosnik 8" nie da rady, ale do domu i przy mocy 15 wat jest ok - nie zatyka sie i nie pierdzi.

Za dwie stowki naprawde dobry zakup. Nie chce polecac konkretnie tego modelu. Raczej polecam kupic cokolwiek do domu, lub cwiczyc "z prądem" zeby nie marnowac czasu na gre na sucho.
outreband.com

Odpowiedz
#10
Troche minusow tu naswietliliscie, wiec ostatecznie kupilem ten maly wzmacniacz sluchawkowy voxa na baterie. Nie trzeba sie babrac z kablami, zasilaczami jak w zoomie, czy odpalaniem specjalnie kompa zeby chwile pograc. Brzmi calkiem fajnie, ma nawet jakis tam smiszny przester.
Odpowiedz
#11
Ćwiczenie na sucho na dłuższą metę rzeczywiście daje kiepskie efekty:
- zbyt mocne szarpanie strun
- nieczyste granie (szczególnie slapem)
- problemy z prawidłową artykulacją

Takie błędy zauważyłem u siebie, zwalam to głównie na sposób w jaki ćwiczyłem. Na szczęście od dłuższego czasu staram się pilnować i grać na słuchawkach pod wieżą. Posiadam też ten cały wzmacniacz słuchawkowy VOX, osobiście nie polecam, kiepska jakość dźwięku, ale z drugiej strony czego tu się spodziewać za parę dyszek i w takich rozmiarach :)
Odpowiedz
#12
W ogóle ćwiczenie na słuchawkach>>>>ćwiczenie z pieca. Dużo więcej błędów wychodzi, bardziej się człowiek przykłada...
Odpowiedz
#13
Tylko jak dla mnie cwiczyc na polotwartych bo zamkniete sluchawki mecza uszy (przynajmniej mi)
Fender Jazz Bass Special PJ '86 / Yamaha AES-620 - Zoom B3 - Fulltone BassDrive by Pinio - linia/wzmak na salce

Chroń lasy - kupuj używane gitary mrgreen


[Obrazek: 39977_2f374124b3b1.gif]

Odpowiedz
#14
Grałem wiele lat na sucho, w sumie większość czasu jak robiłem jakieś ćwiczenia w domu i są tego konsekwencje
-tłukę struny że mało basu nie złamię
-mam łysą plamę na podbródku od opierania szczęki o korpus dla lepszego słyszenia i bardzo powoli zarasta brodą jak należy

Ale nigdy nie narzekałem na to że się nie słyszę czy że nie mogę sobie gałką pokręcić.

Teraz jak gram na basie to mi szkoda nie odpalić lampy a jak gram sobie tak o to na elekryku półpudle.
Odpowiedz
#15
Odświeżę suchara - podpowiedzcie jak w miarę tanio i sensownie ogarnąć temat grania na słuchawkach ? Chodzi o coś co wzmocni bas i line-in do ćwiczenia, transkrypcji itp. Procesor efektów, zapętlanie, pitch shift - niekoniecznie. Ma mieć sens do akcji typu - mam do ogarnięcia 100 numerów w dwa tygodnie tak żeby współlokatora nie strzeliło wiadomo co :)
Ktoś coś napisze może o Korg Pandora PX4B może ? Podobno tylko do słuchawek, ale ok, coś podobnego by pasowało.
Wiem że jest nowy stomp, ale troszkę poza budżetem.
Widziałem też Phil Jones Bass słuchawkowy, ale to dla mnie high-end jak chodzi o budżet, bardziej jako ciekawostka niestety.
Inne propozycje ?

Z góry dzięki.

Kijas
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości