05-23-2014, 10:11 PM
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 05-23-2014, 10:16 PM przez dr_kciuk.)
Według mnie zadaniem dobrego realizatora jest nagranie kapeli tak jak brzmi ,a nie realizacja jakichś swoich wyimaginowanych koncepcji.Umówmy się ,że są "producenci" ,którzy czują jazz i są tacy którzy czują czystą moc jakiejś deathowej kurwy...
Dla mnie liczy się klimat,flow i niepotwarzalność brzmienia kapeli.Albo to wyłuskasz,albo będziesz w czarnej dupie.
Napiszę coś jako laik:wkurwia mnie takie sztampowe podejście większości producentów,takie szufladkowanie kapel,takie przypinanie metek punk,rap,metal itd....możesz nagrać nawet 1000 śladów,ale jak nie posłuchasz ,nie wsłuchasz się ,nie wejdziesz w klimat,nie poczujesz o co chodzi w tej swoistej komunie jaką jest zespół,to będziesz powielał tylko schematy i skleisz jakąś radiową papkę....Pełno jest takiego gówna...Niby wszystko się zgadza,ale po drugim numerze na płycie zaczynasz już ziewać,a po trzecim odpalasz swoją ulubioną płytkę Jimiego H.
Dla mnie liczy się klimat,flow i niepotwarzalność brzmienia kapeli.Albo to wyłuskasz,albo będziesz w czarnej dupie.
Napiszę coś jako laik:wkurwia mnie takie sztampowe podejście większości producentów,takie szufladkowanie kapel,takie przypinanie metek punk,rap,metal itd....możesz nagrać nawet 1000 śladów,ale jak nie posłuchasz ,nie wsłuchasz się ,nie wejdziesz w klimat,nie poczujesz o co chodzi w tej swoistej komunie jaką jest zespół,to będziesz powielał tylko schematy i skleisz jakąś radiową papkę....Pełno jest takiego gówna...Niby wszystko się zgadza,ale po drugim numerze na płycie zaczynasz już ziewać,a po trzecim odpalasz swoją ulubioną płytkę Jimiego H.