A tu kolejna cudowna historia...
Aukcja typu "sprzedaje to co na zdjeciach - nie znam sie" Zdjęcia zrobione skarpetą i chuja widać.
Kupiłem ten bas jako czarny, w połowie pomalowany sprejem z uszkodzonym prętem i brzydkim pęknięciem na główce, była wyfrezowana dziura na mostek tremolo kahlera , który w sumie był fajną ideą i głównie dla mostka kupiłem ten bas, bo sam mostek z tysiaka warty. Mostek zajebał mi ktoś z warsztatu, dodatkowo brakowało pickguardu i zaślepki na pręt. Jednym słowem totalna masakra.
Wtopiłem w ten bas kupę kasy, musiałem kupić nowy mostek, dorobić brakujące części, trzeba było go pomalować, odkleić podstrunnice, wymienić pręt, zakleić dziure po starym mostku itp.... Trwało to wszystko chyba z 3 miesiące.
Dziś skończyłem składać ten bas, podpiąłem do ampega i prawie posrałem się w gacie. JAPIER**E! To najlepszy t-bird na jakim grałem w swoim życiu i jeden z najlepszych basów jakie miałem w restauracji. Wybaczam mu wszystko, dziure po mostku, zjebany pret, glowke, chujowy lakier i to ze zginal mostek.
Bas miażdży.