10-19-2014, 09:37 AM
Ten simms to jest bardzo dziwny wzmacniacz w ogóle.
Ma dwa kanały:
Lewy - tłusty, lepki, gruby i soczyscie zatykający się - trzeba mu dodawać treble praktycznie na maxa i skręcać bas do połowy
Prawy - szybki, twardy i szarpiący - bardzo ostry i nie da się go zatkać, trzeba dodawać basu na 3/4 i skręcić górę na 1/3. Presence zostawiam na zero. Wzmacniacz nie ma dużo overdrive, zazwyczaj ustawiam gain na 80-90% i tam jest sweetspot (przy masterze na max). Jak sie gra lekko to jest szybki jak tranzystor, potem pojawia sie lekki crunch i growl, a jak napierdalam to szura dzwoni i rzęzi.
Dużo roboty odwala też paczka. Jak na 412 to jest monumentalna. Wszystkie pozostałe 412 jakie mamy ( a mamy chyba z 10-15) wyglądają przy niej skromnie. Wykonanie jest zajebiste, paka ma 40 lat a nic nie trzeszczy, nie furkocze, nie ma przedmuchów itp. Głośniki fane 55w -cudo.
To jest mój ulubiony zestaw na 1szym miejscu zaraz obok plexy z 4x15
Przy czym żeby dobrze opanować plekse trzeba naprawde dać sobie czas na oswojenie się z nią, bo jest bardzo wymagająca i 90% ludzi na niej wymięka i nie potrafi z niej sensownej nuty wydobyć (albo tylko czysto albo sam fuzz, inaczej się zatyka). Więcej frajdy daje mi pleksa, ale na simmsie mam dużo większą swobodę i nie muszę się tak mega skupiać na artykulacji - wszystko wychodzi samo.
Obawiam się że panowanie nad sweetspotem marshalla podczac gry z zespolem, jest praktycznie niewykonalne, także simms jest dużo bardziej użytecznym wzmacniaczem.
Chociaż może to dlatego, że nie ma w nim aż tyle drajwu i sie nie zatyka? Sam nie wiem, jutro sprawdze. Ustawię Marshalla podobnie jak simmsa. Ten fuzz ze starego marshalla jest nie do podrobienia.
Ma dwa kanały:
Lewy - tłusty, lepki, gruby i soczyscie zatykający się - trzeba mu dodawać treble praktycznie na maxa i skręcać bas do połowy
Prawy - szybki, twardy i szarpiący - bardzo ostry i nie da się go zatkać, trzeba dodawać basu na 3/4 i skręcić górę na 1/3. Presence zostawiam na zero. Wzmacniacz nie ma dużo overdrive, zazwyczaj ustawiam gain na 80-90% i tam jest sweetspot (przy masterze na max). Jak sie gra lekko to jest szybki jak tranzystor, potem pojawia sie lekki crunch i growl, a jak napierdalam to szura dzwoni i rzęzi.
Dużo roboty odwala też paczka. Jak na 412 to jest monumentalna. Wszystkie pozostałe 412 jakie mamy ( a mamy chyba z 10-15) wyglądają przy niej skromnie. Wykonanie jest zajebiste, paka ma 40 lat a nic nie trzeszczy, nie furkocze, nie ma przedmuchów itp. Głośniki fane 55w -cudo.
To jest mój ulubiony zestaw na 1szym miejscu zaraz obok plexy z 4x15
Przy czym żeby dobrze opanować plekse trzeba naprawde dać sobie czas na oswojenie się z nią, bo jest bardzo wymagająca i 90% ludzi na niej wymięka i nie potrafi z niej sensownej nuty wydobyć (albo tylko czysto albo sam fuzz, inaczej się zatyka). Więcej frajdy daje mi pleksa, ale na simmsie mam dużo większą swobodę i nie muszę się tak mega skupiać na artykulacji - wszystko wychodzi samo.
Obawiam się że panowanie nad sweetspotem marshalla podczac gry z zespolem, jest praktycznie niewykonalne, także simms jest dużo bardziej użytecznym wzmacniaczem.
Chociaż może to dlatego, że nie ma w nim aż tyle drajwu i sie nie zatyka? Sam nie wiem, jutro sprawdze. Ustawię Marshalla podobnie jak simmsa. Ten fuzz ze starego marshalla jest nie do podrobienia.