11-30-2015, 06:40 PM
(11-23-2015, 08:58 AM)Magic napisał(a): Tomek akurat naprawdę był chory i to dość poważnie. Dwa to doceniłbym, że facet bierze sprzęty w rozliczenie, co jest coraz większą rzadkością wśród sprzedawców.
1. Ja to rozumiem, że mógł być chory. Więc jak już dostałam wtedy sprzęt, nie robiłam z tego rabanu itp. Mimo że w swojej firmie w takich przypadkach trzeba zachować jakąś ciągłość prowadzenia interesów. Pracuję też dla klienta i w pale mi się nie mieści, że można by go potraktować w taki sposób nawet z powodu choroby...
Teraz to trwa ponad rok jak czekam na rozliczenie się. Jak do niego pisałam w czasie jak pisałam tego posta, to dostałam nawet odpowiedź:
Maczos Bass Shop napisał(a):Maczos Bass Shop
18.11 (12 dni temu)
do mnie
cześć Agnieszka,
no nie mam żadnych wymówek ;/
proszę podaj mi jeszcze raz numer konta bo robiłem restart skrzynki pocztowej nie mam tych danych
Pozdrawiam
Tomek "maczos" Butryn
Maczos Bass Shop
ul. Sienkiewicza 46
41-800 Zabrze
NIP: 969-029-50-34
tel/fax. 032 2785268
www.maczosbass.pl
e-mail: maczos@maczosbass.pl
Takiej wymówki do tej pory nie było. Ta jest nowa. Od roku pojawiły się bardzo różne. Może i prawdziwe, chociaż ich ilość trochę graniczy z absurdem. Mam wrażenie, że albo nie ma ciągle kasy albo nigdy nie miał zamiaru mi zapłacić, ale próbuje mi takie kity wciskać igrając z moją naiwnością.
I oczywiście żadnej kasy na koncie nie ma...
2. Mam być wdzięczna, że bierze sprzęt w rozliczeniu i się nie rozlicza? Szanujmy się trochę. Wiedząc jak to wygląda, nie wdałabym się w żadne z nim interesy. Albo bym sprzedała bas sama, albo bym sobie zostawiła. A tak nie mam kasy i nie mam basu. Jestem w d... i żałuję, że się dałam tak zrobić w bambuko. Ale za to postaram się, aby informacja, jak się traktuje klientów maczos bass shop stała się na tyle powszechna, żeby jak najmniej ludzi zostało w przyszłości naciągniętych.