Panowie, i tak wszystko sprowadza się do lansu - taniego czy drogiego - nie mnie oceniać.
Faktem jest, że jak ktoś gdzieś kiedyś za siedmioma rzekami i w pewnym mieście kupił sobie taki instrument (podkarpacką Foderę) to poszła fama wszem i wobec, że ma Foderę i rewelacja. I to nie publiczność ceniła muzyka bardziej, tylko nasze środowisko, które jest łase na lans i logo.
Znam niejednego muzyka, który ma lutniczy instrument z logo Fendera- argument jest prosty - "muzycy często słuchają nie uszami, a oczami"
Argument z nietrafioną ceną oryginalnych Foder jest nie na miejscu - 20-30 tysięcy za mistrzowski, świetnie brzmiący, wymarzony instrument nie jest dla mnie wygórowaną ceną. Klasycy płacą pięć tysięcy za sam smyczek do wiolonczeli a wydanie 50 tys. na dobrej jakości klasyczny instrument nie jest niczym nowym.
jakoś wszyscy wydają kupę kasy na samochody (wystarczy się rozejrzeć wokół) a dla mnie wymarzony instrument jest znacznie bardziej wartościowy, niż dupowóz, czyli AGD do przewożenia tyłka
więc to wszystko jest naprawdę relatywne, abstrahując od kwestii prawnych oczywiście.
Inna sprawa, że "podFodera" nie jest już takim lansem, odkąd pół podkarpackich wesel jest obgrywanych na tych, skądinąd bardzo dobrze brzmiących instrumentach