6L6 były w 400+, w 'starej' 400 były 6550
PS: łatwo o porównanie SVT-CL z 400+
kawałek 13th floor zespołu Mondo Generator i Tension Head zespołu QOTSA
ten sam bas, ten sam basman, 2 rózne heady (kto zgadnie który jest który? )

No tak początkowo w 400 były 6550 ale jak się wyczerpał zapas Mesie lamp 6550 ( wtedy jeszcze nie sprowadzano tak lamp z Rosji czy Chin) to zaczęli ładować 6l6. Tak że mogłeś kupić nową Mesę 400 na lampach 6l6. Później pojawiła się 400+ i tu od początku już ładowali 6l6.

owszem, chyba były "przejściowe" Mesy, ale dość szybko zmienili nazwę
niemniej jednak, jak to ładnie ktoś ujął na TalkBass.. Mesa to dama, CL to dziwka ;]
a ja nie szukałem ciepłego, okrągłego soundu z ładnym zadziorem.. szukałem gruzu, dechą w ryj i pazurami po ryju
jedyne, co mnie bardziej kręci od CL to Green/ElectricAmp.. ale niestety jest mniej uniwersalny jak na studio nagrań i obawiam się, że za wolny do Sphere.. a nie mam możliwości dopalić go szybkim Acu220, bo i tak jestem w chuj głośno.

Mnie się wydaje że to właśnie Ampeg jest bardziej okrągły, ale miałem tylko SVT2 pro. Mesa jest bardziej drutowata i in your face, właśnie kop w ryj - czyli to co lubię AMpeg z kolei był bardziej wszechobecny, ale mniej upunktowiony. Może stąd nasze różnice w odbiorze że duże znaczenie mają lampy i struny ( rodzaj i przebieg).

Ampeg jest 'wolniejszy' ale po rozkręceniu mniej grzeczny.. mniej "rockowy".. na jazzie z rotosoundami 66 mam punkt, na preclu z flatami nie chodzi mi o punkt
Mesa cholernie mi się podoba.. ale nie miałbym dla niej zastosowania..
Mesa ma sound jakby mniej ćpała od Ampega

Ciekawe porównanie

(01-02-2012, 12:44 PM)DEFENCE napisał(a): D-180 Kolego jakąś relację poprosimy jak to hula, próbki dźwiękowe, cokolwiek.

Wreszcie mogę zapodać próbki.
Oto i one:

http://soundcloud.com/ukaszfiedorek/pan-respekt

Fajny filmik

Przypomniala mi sie ta zabawna uwaga nt. roznicy miedzy fenderami MEX, a USA. Widac, ze mese tez robia meksykanie, tylko w usa.

Ale mają amerykańskie paszporty
...Tak czy owak jakość jest,przewaliłem parę nowszych gratów i nie było się do czego przyczepić...w przeciwieństwie do ampega heritage'a-tutaj można było mieć wątpliwosci czy nie kleiły tego chińskie rączki(chodzi mi o wykonanie,nie o brzmienie).Ale to była jedna z pierwszych lodówek.Nie wspomnę już o serii neo z odpryskującym lakierem....

(12-31-2012, 08:25 AM)dr_kciuk napisał(a): Ale mają amerykańskie paszporty
...Tak czy owak jakość jest,przewaliłem parę nowszych gratów i nie było się do czego przyczepić...w przeciwieństwie do ampega heritage'a-tutaj można było mieć wątpliwosci czy nie kleiły tego chińskie rączki(chodzi mi o wykonanie,nie o brzmienie).Ale to była jedna z pierwszych lodówek.Nie wspomnę już o serii neo z odpryskującym lakierem....

a propos paszportow to niekoniecznie - o ile stany staraja sie odseparowac od nielegalnych imigtantow z poludnia za pomoca betonowych murow, siatek i psow, to bez nich byliby w czarnej dupie. wiekszosc bialych amerykanow nie podjelaby sie prac, ktore w tym momencie wykonuja meksykanie lub czarni i dla potencjalnych pracodawcow, ktorym trzeba wywiezc smieci, utrzymac togrod, przypilnowac dzieci, czy naprawic samochod kwestia paszportu ma drugorzedne znaczenie. Znajoma, ktora pojechala tam na studiach na program au pair sprzatac domki w kompleksie wypoczynkowym przedluzyla sobie pobyt o jakies 10 lat. nikt nigdy sie do niej nie przypierdolil o niezalegalizowany pobyt, bo pracuje, placi podatki, rodzi dzieci, nie bierze zadnych zasilkow, a panstwo w stosunku do niej nie musi absolutnie nic, poniewaz nie jest jego obywatelka. Czysty zysk :-)

Nie chodzi ani o paszporty ani o to jakiej nacji są wytwórcy, bo to mi zakrawa na rasizm. Że niby amerykanie są zdolniejsi manualnie od meksyków? Bzdura. Chodzi tylko i wyłącznie o kontrolę jakości. Jak jest wyżej poprzeczka postawiona to lepsza jakość jest efektem i tyle.

+1

Kolego Bunialski, nie wiem, skad wyciagnales takie wnioski, ze "amerykanie sa zdolniejsi od meksykow". Mam nadzieje, ze nie z mojej wypowiedzi, ktora ilustruje stosunek panstwa do legalizacji pobytu cudzoziemcow i zwiazanych z tym praw i obowiazkow obu stron w tym prawa do pracy.

Fakt jest taki, ze wiekszosc prac na stanowiskach fizycznych w stanach wykonuja ludzie nie-biali. I nie jest to rasizm z mojej strony a fakt. Amerykanie sa mistrzami statystyki i mozna bez problemu siegnac po odpowiednie dane. Na powyzszy stan rzeczy ma wplyw wiele roznych czynnikow ekonomicznych, kulturowych, jak i mentalnosciowych, a noe dlatego, ze ktos jest glupszy, lub mniej zdolny.

Proponuje troszke zbastowac rowniez w szafowaniu slowami pokroju "rasizm". Zyjemy w spoleczenstwie monokulturowym i ciezko nam zrozumiec pewne niuanse. Mozemy byc bardziej zerojedynkowi, niz amerykanie poniewaz nie zyjemy w tyglu kultur, narodowosci, religii itp. ja mialem okazje tego doswiadczyc i od tego czasu slowo rasizm ma dla ,nie zupelnie inne znaczenie, powiedzmy mniej pejoratywne.

A co do Quality Conttol - masz racje, tutaj jest pies pogrzebany. Polak w Anglii tlukac maski do ciagnikow JCB nie bedzie sie roznil od Anglika, bo maja nad soba ten sam bat.

Fakt trochę przesadziłem, bo nie wiem jaka była ta zabawna uwaga między Fenderami MEX i USA. Nie był to afront względem ciebie, jedynie stwierdzenie że nie ma znaczenia jakimi rękami coś jest tworzone sensie nacji. To że byłeś w Anglii i masz inny stosunek do rasizmu to twoja sprawa i średnio mnie to interesuje. Jeśli chcesz mieć pełen ogląd to teraz jeszcze tylko musisz stać się czarnym i urodzić w jakiejś fajnej dzielnicy na Southie w Chicago żeby zobaczyć czym jest rasizm oczami czarnego a nie white boya i wsłuchać się w opowieści swoich czarnych dziadków.

Peace.