Liczba postów: 928
Liczba wątków: 55
Dołączył: Aug 2010
Reputacja:
0
Aloszka
Mam pytanie.. Zastanawiam się nad owymi dwoma basami - mogę nabyć w podobnej cenie, ok. 1k zł.
Który z nich byłby lepszym wyborem - generalnie chciałbym grać wiele rzeczy pomijając metal, folk czy biesiadę.
Raczej zależy mi na nowocześniejszym brzmieniu. Squier jest piękny, natomiast Yama brzydka, ale opinie krążą o niej bardzo dobre
Proszę o uzasadnienie odpowiedzi.
Pozdrówka
Squier VM '70s JB 5 | Fender JB '78 | Buzz Hornet
Liczba postów: 8204
Liczba wątków: 24
Dołączył: Mar 2010
Reputacja:
2
Odnośnie Squierów tutaj masz trochę informacji
Powyższy post wyraża jedynie opinię autora w dniu dzisiejszym. Nie może on służyć przeciwko niemu w dniu jutrzejszym, ani każdym innym następującym po tym terminie.
Liczba postów: 928
Liczba wątków: 55
Dołączył: Aug 2010
Reputacja:
0
No tak, to już czytałem - ok opinie w większości - ale zależy mi na typowym porównaniu, które z wioseł będzie lepszym wyborem
Squier VM '70s JB 5 | Fender JB '78 | Buzz Hornet
Liczba postów: 410
Liczba wątków: 10
Dołączył: Mar 2010
Reputacja:
0
Co do brzydoty Yamahy. Kupowałem moją "wysyłkowo", bez obejrzenia jej osobiście. Też wydawała mi się brzydka, ale wziąłem ją bo miała wszystko czego potrzebowałem. I ku mojemu zaskoczeniu okazało się, że to na prawdę piękny instrument, który strasznie traci walory jak się go źle sfotografuje.
Co by nie pozostać gołosłownym:
W doświadczonych rękach też się dobrze prezentuje:
A na tym zdjęciu mamy brzydala.
Co do technikaliów to są to gitary podobnej klasy, przy czym Yamahy są generalnie "równiejsze" jeśli chodzi o wykonanie no i konfigurcja P+J da ci większą wszechstronność brzmieniową.
No ale trzeba wziąć pod uwagę, że mówił to zatwardziały Yamahofil (chociaż nie stałem się nim bez przyczyny )
Fender JB MIJ '92 -> BOSS ME50B/BOSS ODB-3 -> Digitech Jamman -> Markbass LittleMark 250 -> Hartke 410TP / David Eden RB1 (AMD Athlon)
Liczba postów: 12665
Liczba wątków: 15
Dołączył: Mar 2010
Reputacja:
1
Oba basy są rewelacyjne w swojej klasie, na żadnym się nie zawiedziesz, to pewne.
Pytanie zadaj sobie - czy wolisz klasyczną konstrukcję JJ, czy może P+J?
Nikt Ci nie odpowie, które z nich to lepszy wybór, bo, co podkreślę raz jeszcze, oba wiosła są świetne.
Mam Squiera. RE-WE-KURWA-LACJA. Ale ten klonowy. Sunburst jest z lipy i też powinien dawać radę.
Liczba postów: 606
Liczba wątków: 2
Dołączył: Mar 2010
Reputacja:
0
Miałem klonowego VM ze dwa lata, 415 z rok, teraz mam basłudowego VM więc mam jakiś pogląd na to co chcesz wiedzieć.
Zarówno Yamahy czterysetki jak Squiery VM są made in indonesia, i przekłada się to pozytywnie na całokształt tych instrumentów.
Klonowy VM brzmi fajnie (pewien znany lutnik powiedział "kurde, normalny jazz bass za 1400"), ma jednak pewne braki w pasmie, które wyjdą jednak dopiero przy nagraniu. Jak nagrywałem na nim jakiś materiał to dziwnie "zabuczał" dolne pasmo, ciężko to było ogarnąć potem. Skutkiem tego po masterze u zawodowca trzeba było ten bas trochę w miksie cofnąć. Ale to tylko przy nagraniu. Ten squier zagrał ze mną kilka koncertów, i na tym tle wogóle nie ma wiochy. Nowe squiery to świetne gitary ze średniej półki, z którymi naprawde nie ma obciachu.
A jeszcze ten mój był strasznie wrażliwy na warunki atmosferyczne. Jako stosunkowo nowy przeszedł szlif u Nexusa (czasem nowa gitara też potrzebuje, to kwestie zmian klimatu). Każdej jesieni i wiosny musiałem robić mu lekki setup, bo trochę żył własnym życiem. Możliwe że z wiekiem mu to przeszło, ale tego już nie wiem bo mi się zachciało piątki i kupiłem Yamahę 415.
Yamaha wygląda jakby była z tej samej fabryki. Most, klucze, dużo rzeczy bardzo podobnych. Yama jest trochę agresywniejsza w brzmieniu od jazza (ten singiel przy mostku ma taki warkot fajny), też zagrała parę sztuk i też spisała się na medal. Ma wygodniejszy gryf, mimo dość szerokiego rozstawu strun. Z nią pożegnałem się bo zachciało mi się precisiona...
Koniec końców teraz mam jazza VM tego z lypy, z palisandrową podstrunnicą. Jest moim zdaniem tak samo dobry jak w/w wiosła. W niedzielę będę na nim nagrywał to zobaczę czy tak samo robi z dołem jak ten klonowy, czy nie. Brzmi nieco ciemniej niż ten klonowy i jego też powinieneś rozważyć, tymbardziej że w Thomannie masz na niego dobrą cenę.
Wszystkie te gitary są fajne, grając z głową można z nich dużo wyciągnąć. Jasne że mój jazz nie zabrzmi tak jak ten stary jazz Unclefuckera na przykład, ale gra i wyjście z nim do ludzi nie jest jakimś obciachem.
Można na nich ćwiczyć, grać próby, grać koncerty acz możliwe że do studia trzeba coś lepszego pożyczyć. Ja niedługo się przekonam czy następny materiał zimą nagram na moim, czy na pożyczonym Fenderze.
(01-06-2012, 11:05 AM)miklo napisał(a): Jak muzyka płynie i włos się na mosznie stroszy, to nie ważny na czym i jak szybko grasz.
Liczba postów: 2326
Liczba wątków: 45
Dołączył: Sep 2010
Reputacja:
10
Bardzom ciekawym jak w nagraniu wypadnie Yamaha. Przymierzamy się do jakiejś demówki i kwestia jakości brzmienia z 415 mnie mocno interesuje.
Liczba postów: 606
Liczba wątków: 2
Dołączył: Mar 2010
Reputacja:
0
Właśnie Yamahy nie nagrywałem. A jeszcze co do nagrywania, dodam że na tym jazzie nagrywałem lekki materiał bardzo, a to mogło mieć wpływ. Teraz będę nagrywał coś bardziej rockowego więc może być już inaczej w kwestii miksowania się basu z resztą.
Zresztą o tych brakach w pasmie lekkich zarówno Yamahy jak i Squiera pisał kiedyś na starym forum Władek Foltyński chyba.
Na nagranie zawsze możesz dostać bas od jakichś życzliwych ludzi. Reszte roboty zrobisz i na Yamie i na SQ.
(01-06-2012, 11:05 AM)miklo napisał(a): Jak muzyka płynie i włos się na mosznie stroszy, to nie ważny na czym i jak szybko grasz.
Liczba postów: 928
Liczba wątków: 55
Dołączył: Aug 2010
Reputacja:
0
Ok, dzięki za opinie. Rozpisałeś się zee - dzięki wielkie
Hm, więc zdecyduje się chyba na SQ z klonowym korpusem. Teraz jeszcze pytanie - jak to się do setupu dostosowuje - z doświadczenia wiem, że np. w Flejmie CS bardzo ciężko było ustawić niską akcję i przy tym nie pozbyć się kilku progów - tzn. nie wybrzmiewały wtedy wszystkie..
Squier VM '70s JB 5 | Fender JB '78 | Buzz Hornet
Da sie fajną akcję ustawić, wszystko gra jak należy
Liczba postów: 928
Liczba wątków: 55
Dołączył: Aug 2010
Reputacja:
0
Więc wychodzi na to, że zajebisty wybór będzie. Ciekawe jak to na moim stacku "zagada".
Dzięki za wypowiedzi.
Ahh.. Warto zainwestować w tym przypadku we flaty?
Squier VM '70s JB 5 | Fender JB '78 | Buzz Hornet
Liczba postów: 339
Liczba wątków: 4
Dołączył: Apr 2010
Reputacja:
0
Również mam owego VM i jestem baardzo zadowolony
Na tyle, że planując kupić nowe basidło, nie chcę się pozbywać tego, bo jest po prostu zajebiste.
Mam je trzeci rok myślę - trafiłem na dobry egzemplarz, dopiero po dwóch latach oddałem do p.Langowskiego na szlif progów i generalny setup.
Bardzo wygodny, dobre brzmienie, absolutny killer w tej cenie, zero konkurencji imo.
(06-29-2011, 11:08 PM)Ukasz napisał(a): Więc wychodzi na to, że zajebisty wybór będzie. Ciekawe jak to na moim stacku "zagada".
Dzięki za wypowiedzi.
Ahh.. Warto zainwestować w tym przypadku we flaty?
Zawsze warrto.. Flaty to najlepsze co może być.
Liczba postów: 121
Liczba wątków: 20
Dołączył: Oct 2010
Reputacja:
0
joł...
SQ VM to dobra podstawa do modyfikacji gitary,
mieliśmy kilka przypadków gdzie klienci po zakupie wiosła po pół roku przychodzili i wymieniali pickupy na Seymoury, EMG czy bartolini.
W każdym przypadku te basy gadały potem znakomicie
|