Youtube - Wielcy , mniejsi i całkiem mali :)
Kacyk? Wink
Odpowiedz
(07-16-2015, 11:04 AM)Basstard napisał(a): Dobra kapela punkowa to oksymoron

Nie zgodzę się. Imo Punk Rock dla muzyki jest tym czym Willem De Koenig, czy Jackson Pollock byli dla malarstwa. Jest postawą, jest ruchem i sprzeciwem.
W Punku na pewno jest więcej prawdziwości rockowej niż w graniu "rocka" z orkiestrą symfoniczną Wink

Emotka_2755

Odpowiedz
(07-22-2015, 05:26 PM)Kempes napisał(a): W Punku na pewno jest więcej prawdziwości rockowej niż w graniu "rocka" z orkiestrą symfoniczną Wink

I'll second that!
Odpowiedz
Wygląda jakby się gubił w tym co gra. Zdecydowanie antyreklama samej firmy i Wootena.
Takie tam granie. 

Czy ta mordka jest taka, na jaką zasłużyło to forum?
[ ] tak
[ ] bardzo tak
Odpowiedz

klimatyczna klasyka pod ten zachód słońca. Wink

e:
w temacie Wootena - czym starszy, tym większy basowy niechluj się z niego robi Wink
W Paryżu najlepsze kasztany są na placu Pigalle
Odpowiedz
(07-22-2015, 05:26 PM)Kempes napisał(a):
(07-16-2015, 11:04 AM)Basstard napisał(a): Dobra kapela punkowa to oksymoron

Nie zgodzę się. Imo Punk Rock dla muzyki jest tym czym Willem De Koenig, czy Jackson Pollock byli dla malarstwa. Jest postawą, jest ruchem i sprzeciwem.
W Punku na pewno jest więcej prawdziwości rockowej niż w graniu "rocka" z orkiestrą symfoniczną Wink

Emotka_2755

Jest sprzeciwem bez proponowania niczego w zamian, jest ruchem donikąd, jest brzydotą, syfem i listkiem figowym dla beztalenci. Muzycznie to nieudolne rżnięcie z rock'n'rolla lat 50. i wczesnych 60. Do tego ideologia - nie wiem, czy to zwykła naiwność, czy po prostu kretynizm. Najśmieszniejsze jest to, że punczurstwo pałuje się najbardziej zwykłym boys-bandem skleconym przez Malcolma MacLarena po to by trzepać kasę.

A w składzie symfonicznym już dawno nie gram, nigdy nie byłem jego ogromnym fanem, ale przygoda (Chicagówek!) była Wink Poza tym kto powiedział, że wolno grać tylko prawilnego rocka? Ja i dobry pop lubię, i wiele innych rzeczy. Tylko chujowego grania nie trawię. Np. punka.
Odpowiedz
(07-22-2015, 05:59 PM)Basstard napisał(a): Jest sprzeciwem bez proponowania niczego w zamian, jest ruchem donikąd, jest brzydotą, syfem i listkiem figowym dla beztalenci. Muzycznie to nieudolne rżnięcie z rock'n'rolla lat 50. i wczesnych 60. Do tego ideologia - nie wiem, czy to zwykła naiwność, czy po prostu kretynizm. Najśmieszniejsze jest to, że punczurstwo pałuje się najbardziej zwykłym boys-bandem skleconym przez Malcolma MacLarena po to by trzepać kasę.

Temat-rzeka. Ograniczę się do kilku uwag związanych z tym, co napisałeś:

- muzycznie: punk to odświeżenie gitarowego napieprzania, powtórne odkrycie prostoty i radości z grania po latach męczarni z keyboardami, fletami i niekończącymi się solówkami;
- ideologia: hipisi też mieli debilną - a punkowa była przynajmniej anarchistycznym odruchem sprzeciwu wobec opresywnego państwa i beznadziejnej sytuacji ekonomicznej. Poza tym - punkowa ideologia to przede wszystkim DIY - a to bezcenne i ponadczasowe;
- wspomniany boysband nagrał świetną płytę pełną ponadczasowych, popowych numerów (weźmy takie Pretty Vacant - mistrzostwo).

Zapomnij o Sex Pistols. Zapomnij o polskim punku (jabcokowym punko-polo), podobnie jak i o większości polskich podrabianych gatunków muzycznych.

Pomyśl o protopunkowych The Stooges, którzy w moim prywatnym panteonie muzycznym okupują szczyty. Przypomnij sobie o Patti Smith, Talking Heads, The Clash. O wczesnym The Police. Przypomnij sobie wreszcie gatunki, które z punka wyewoluowały - new wave, post-punk, hardcore.
Odpowiedz
(07-22-2015, 05:59 PM)Basstard napisał(a):
(07-22-2015, 05:26 PM)Kempes napisał(a):
(07-16-2015, 11:04 AM)Basstard napisał(a): Dobra kapela punkowa to oksymoron

Nie zgodzę się. Imo Punk Rock dla muzyki jest tym czym Willem De Koenig, czy Jackson Pollock byli dla malarstwa. Jest postawą, jest ruchem i sprzeciwem.
W Punku na pewno jest więcej prawdziwości rockowej niż w graniu "rocka" z orkiestrą symfoniczną Wink

Emotka_2755

Jest sprzeciwem bez proponowania niczego w zamian, jest ruchem donikąd, jest brzydotą, syfem i listkiem figowym dla beztalenci. Muzycznie to nieudolne rżnięcie z rock'n'rolla lat 50. i wczesnych 60. Do tego ideologia - nie wiem, czy to zwykła naiwność, czy po prostu kretynizm. Najśmieszniejsze jest to, że punczurstwo pałuje się najbardziej zwykłym boys-bandem skleconym przez Malcolma MacLarena po to by trzepać kasę.

A w składzie symfonicznym już dawno nie gram, nigdy nie byłem jego ogromnym fanem, ale przygoda (Chicagówek!) była Wink Poza tym kto powiedział, że wolno grać tylko prawilnego rocka? Ja i dobry pop lubię, i wiele innych rzeczy. Tylko chujowego grania nie trawię. Np. punka.


Mój ulubiony utwór punkowy:




Ciekawe dlaczego

*mrputin*

1978 MIA Fender Jazz Bass Ash Maple BA II, 1973 MIA Fender Jazz Bass Fretless Alder Rosewood BA II, 1979 MIA Fender Precision Bass Alder Rosewood BA II, 1979 MIA Fender Precision Bass Ash Rosewood BA II, 1972/1988 Custom Fender/Ibanez Jazz Bass Fretless BA II-> Phil Jones, Monster and George'L Cables -> Futube Custom Preamp, Futube modified: DEMETER HBP-1 Tube Bass Preamplifier, SWR SM900, SWR GrandPrix, SWR Interstellar Overdrive; Ampeg SVT II Pro, Marshall JMP1, Fender MB1200 PowerAmp; Groove Tubes SE II, 1970 Hiwatt DR103, 1975 Sound City 50B Plus -> Aguilar GS 210, Aguilar GS 410, Aguilar GS 115, Hiwatt Custom 4x12, Fender ToneMaster Custom Shop 2x12 with Fane Spk, Fender Rumble Custom Shop 4x10, Ampeg SVT-810AV, SOS Audio Upgrades Buss Compressor

[Obrazek: 1218859243852_f.jpg]
Odpowiedz
(07-22-2015, 06:27 PM)warstadt napisał(a): The Stooges, [...] The Clash.
Doskonałe przykłady, że okołopunkowe rzeczy mogą być ciekawe basowo.
Chcesz nagrać naturalnie brzmiącą płytę? zapraszam: BurningTonesStudio

Uprzejmie informuję iż zespół Resin nie wystąpi w najbliższej edycji Mam Voice be the Idol, gdyż w godzinach emisji nie wolno spożywać środków odurzających, zaś regulaminowy czas pozwoliłby wyłącznie na zagranie intro.
Odpowiedz
(07-22-2015, 05:59 PM)Basstard napisał(a):
(07-22-2015, 05:26 PM)Kempes napisał(a):
(07-16-2015, 11:04 AM)Basstard napisał(a): Dobra kapela punkowa to oksymoron

Nie zgodzę się. Imo Punk Rock dla muzyki jest tym czym Willem De Koenig, czy Jackson Pollock byli dla malarstwa. Jest postawą, jest ruchem i sprzeciwem.
W Punku na pewno jest więcej prawdziwości rockowej niż w graniu "rocka" z orkiestrą symfoniczną Wink

Emotka_2755

Jest sprzeciwem bez proponowania niczego w zamian, jest ruchem donikąd, jest brzydotą, syfem i listkiem figowym dla beztalenci. Muzycznie to nieudolne rżnięcie z rock'n'rolla lat 50. i wczesnych 60. Do tego ideologia - nie wiem, czy to zwykła naiwność, czy po prostu kretynizm. Najśmieszniejsze jest to, że punczurstwo pałuje się najbardziej zwykłym boys-bandem skleconym przez Malcolma MacLarena po to by trzepać kasę.

A w składzie symfonicznym już dawno nie gram, nigdy nie byłem jego ogromnym fanem, ale przygoda (Chicagówek!) była Wink Poza tym kto powiedział, że wolno grać tylko prawilnego rocka? Ja i dobry pop lubię, i wiele innych rzeczy. Tylko chujowego grania nie trawię. Np. punka.

Nie wiem Basstard po co tyle nienawiści? Przecież taka Nevermind The Bollocks, Here's The Sex Pistols, to doskonała płyta.
W SP na basie grał sprawny muzyk - Glen Matlock, a nie Sid Vicious, który był raczej żartem. Faktycznie, dla Malcolma McLarena ten zespół był tylko Happeningiem i raczej nie dla kasy, bo MM nie chciał dopuścić zespołu do nagrania i wydania płyty, ale mimo wszystko płytę nagrali kultową.
Może dla nich to też była przygoda? Wink
a jeśli chodzi o brzydotę i syf to istnieje coś takiego jak Turpizm Wink
Nigdzie nie mówię, że trzeba grać tylko "prawilnego rocka", po prostu uważam, że Punk ma w sobie bardzo dużo szczerości, na pewno więcej niż niejeden inny gatunek muzyczny.


Odpowiedz
Ja generalnie nie lubie słabego grania nie zależnie od gatunku.
Puncury ledwo trzymające gitary generalnie nie różnią się zbytnio od pseudo popowo soulowych wokalistek, które wszystkie śpiewają tą samą piosenkę, setek zespołów poprockowych z tzw desantu z wybrzeża (radom jest na wybrzeżu) którzy od lat grają oczywiście więcej bardziej i mocniej tą samą płytę IRY, hiphopowców wybierających przez tydzień sampla stopy i dyskutujących o "produkcji" na której znają się jak wilk na gwiazdach, pluginmetalowców nagrywających płyty z programowanymi bębnami na podach i innych srAxe sreFxsach, funky jazzmanów którzy w okolicy szkoły II stopnia, grają tydzień w tydzień nudne jamy z tymi samymi standardami w ten sam sposób, nie mając często pojęcia, o frazowaniu, barwie, dynamice, punktualności, groove i o czym tak naprawdę grają... Free jazowców, który sami nie wiedzą, co pierdolą, ale dorabiają do tego ideologię oraz przedstawicieli alternatywy, która dawno stała się maintreamem... oraz młodych znanych kapel rockowych, które bezczelnie kopiują muzykę lat 60siątych wykonując ją jedynie gorzej i bazując na tym, że gimbaza nie zna historii muzyki rozrywkowej.

Jak ktoś ma coś do powiedzenia, to może to zrobić w dowolnym gatunku.

Szmira pozostanie szmirą niezależnie od papierka w jaki się ją owinie.

1978 MIA Fender Jazz Bass Ash Maple BA II, 1973 MIA Fender Jazz Bass Fretless Alder Rosewood BA II, 1979 MIA Fender Precision Bass Alder Rosewood BA II, 1979 MIA Fender Precision Bass Ash Rosewood BA II, 1972/1988 Custom Fender/Ibanez Jazz Bass Fretless BA II-> Phil Jones, Monster and George'L Cables -> Futube Custom Preamp, Futube modified: DEMETER HBP-1 Tube Bass Preamplifier, SWR SM900, SWR GrandPrix, SWR Interstellar Overdrive; Ampeg SVT II Pro, Marshall JMP1, Fender MB1200 PowerAmp; Groove Tubes SE II, 1970 Hiwatt DR103, 1975 Sound City 50B Plus -> Aguilar GS 210, Aguilar GS 410, Aguilar GS 115, Hiwatt Custom 4x12, Fender ToneMaster Custom Shop 2x12 with Fane Spk, Fender Rumble Custom Shop 4x10, Ampeg SVT-810AV, SOS Audio Upgrades Buss Compressor

[Obrazek: 1218859243852_f.jpg]
Odpowiedz
(07-22-2015, 07:21 PM)Alfik napisał(a): Jak ktoś ma coś do powiedzenia, to może to zrobić w dowolnym gatunku.

Szmira pozostanie szmirą niezależnie od papierka w jaki się ją owinie.

Amen.
Ale i tak jetem zdania, że jeśli jest fun, to będzie wesoło.
Takie tam granie. 

Czy ta mordka jest taka, na jaką zasłużyło to forum?
[ ] tak
[ ] bardzo tak
Odpowiedz
Trudno się z podsumowaniem nie zgodzić.

Mnie to serdecznie pierdoli czy jest to punk, jazz czy disco - albo mi się konkretny numer podoba, albo nie. Reszta to jest dorabianie ideologii. Jak leci i sprawia przyjemność to git, jak nie to następny proszę.

Chciałbym tylko dodać, że a/ nie da się odmówić historycznego znaczenia kulturowego, i b/ pod punk/hc można podpiąć wszystko od gg allina przez black flag pod bad religion. Jakby ktoś nie wiedział wymieniłem trzech tak diametralnie odmiennych artystów, że absurdem byłoby pisanie, że to to samo.

A bębniarza takiego jak Wackerman albo Baker chętnie przyjmę do zespołu Wink

Odpowiedz
(07-22-2015, 06:27 PM)warstadt napisał(a): - muzycznie: punk to odświeżenie gitarowego napieprzania, powtórne odkrycie prostoty i radości z grania po latach męczarni z keyboardami, fletami i niekończącymi się solówkami

A ja uwielbiam te keyboardy (a przynajmniej zimno brzmiące analogowe syntezatory) i flety. Zawsze bardziej przemawiała do mnie jakaś tam mistyka (choć sam jestem ateistą), klimat, przestrzeń i piękno, niż brzydota oraz smród machory i przetrawionego alkoholu. Tekstowo zresztą tak samo - chcę słyszeć o czymś, czego jeszcze nie wiem, dlatego lubię teksty introspektywne. Komentarz do rzeczywistości mi niepotrzebny, widzę ją sam, dziękuję.

(07-22-2015, 06:27 PM)warstadt napisał(a): - ideologia: hipisi też mieli debilną - a punkowa była przynajmniej anarchistycznym odruchem sprzeciwu wobec opresywnego państwa i beznadziejnej sytuacji ekonomicznej. Poza tym - punkowa ideologia to przede wszystkim DIY - a to bezcenne i ponadczasowe;

Z DIY się zgodzę, jednak wiara w anarchię, w to, że ludzie się zorganizują sami i nie powyrzynają się nawzajem, dowodzi skrajnej naiwności. Lub przynajmniej nieznajomości ludzkiej natury.

(07-22-2015, 06:27 PM)warstadt napisał(a): - wspomniany boysband nagrał świetną płytę pełną ponadczasowych, popowych numerów (weźmy takie Pretty Vacant - mistrzostwo).

Błagam. Kompozycyjnie nic ciekawego, do tego gdy słyszę głos tego piczwąsa z automatu chce mi się rzygać. Próbowałem też posłuchać PIL, ludzie mówili, że to takie ciekawe, ambitne i chujwico. Kurwa NIE. Poziom rzygogenności i niesłuchalności wypierdala przez sufit.

(07-22-2015, 06:27 PM)warstadt napisał(a): Pomyśl o protopunkowych The Stooges, którzy w moim prywatnym panteonie muzycznym okupują szczyty. Przypomnij sobie o Patti Smith, Talking Heads, The Clash. O wczesnym The Police. Przypomnij sobie wreszcie gatunki, które z punka wyewoluowały - new wave, post-punk, hardcore.

The Stooges - bez zachwytów, ale też bez obrzydzenia. Późniejszego Iggy'ego nawet lubię.
Patti Smith - za mało znam, ale zdaje się ciekawa.
Talking Heads - bardzo tak.
The Clash - generalnie nie bardzo, ale przyznaję, że London Calling jest numerem genialnym, wynoszącym się ponad podziały na gatunki. Po prostu klasyka klasyki.
The Police - owszem, czerpali z punka, z reggae, ze ska, ale byli za dobrzy by zamknąć się w ciasnej stylistyce. Zajebisty zespół.
Gatunki, które wyewoluowały - ok, tu zgoda, szczególnie nowa i zimna fala.

Dodam jeszcze Stranglersów, których bardzo lubię. Ale oni nie byli punkowi, oni byli... no, Stranglersami. Noż kurwa, punkowy zespół z klawiszowcem, do tego noszącym bitelsowską fryzurę i wąsy (w którymś z artykułów padło genialne określenie "prog-friendly moustache")? I z bębniarzem, który już w momencie debiutu zbliżał się do czterdziestki? Big Grin

(07-22-2015, 06:28 PM)Alfik napisał(a):
Mój ulubiony utwór punkowy:




Ciekawe dlaczego

*mrputin*

1. O, ciekawe, aż sobie posłuchałem oryginału. I... nie. Ok, zaskakująco dobrzy muzycy, ale te wokale... No kurwa NIE.

2. Jakie to punkowe? Bicz pliz. Może postpunkowe, może new wave, ale punk - na pewno nie. A swoją drogą Kjurczaków zawsze lubiłem.

(07-22-2015, 07:21 PM)Alfik napisał(a): Ja generalnie nie lubie słabego grania nie zależnie od gatunku.
Puncury ledwo trzymające gitary generalnie nie różnią się zbytnio od pseudo popowo soulowych wokalistek, które wszystkie śpiewają tą samą piosenkę, setek zespołów poprockowych z tzw desantu z wybrzeża (radom jest na wybrzeżu) którzy od lat grają oczywiście więcej bardziej i mocniej tą samą płytę IRY, hiphopowców wybierających przez tydzień sampla stopy i dyskutujących o "produkcji" na której znają się jak wilk na gwiazdach, pluginmetalowców nagrywających płyty z programowanymi bębnami na podach i innych srAxe sreFxsach, funky jazzmanów którzy w okolicy szkoły II stopnia, grają tydzień w tydzień nudne jamy z tymi samymi standardami w ten sam sposób, nie mając często pojęcia, o frazowaniu, barwie, dynamice, punktualności, groove i o czym tak naprawdę grają... Free jazowców, który sami nie wiedzą, co pierdolą, ale dorabiają do tego ideologię oraz przedstawicieli alternatywy, która dawno stała się maintreamem... oraz młodych znanych kapel rockowych, które bezczelnie kopiują muzykę lat 60siątych wykonując ją jedynie gorzej i bazując na tym, że gimbaza nie zna historii muzyki rozrywkowej.

Jak ktoś ma coś do powiedzenia, to może to zrobić w dowolnym gatunku.

Szmira pozostanie szmirą niezależnie od papierka w jaki się ją owinie.

Trudno się nie zgodzić.
Odpowiedz
2:40 "a chuj z tym warwickiem" mrgreenmrgreenmrgreen

W Paryżu najlepsze kasztany są na placu Pigalle
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 26 gości