05-02-2011, 04:28 PM
(05-02-2011, 12:13 PM)herp napisał(a): Co mnie wkurza jeszcze u basistów to zamykanie się i ograniczanie świadomości muzycznej przez słuchanie muzyki przez pryzmat linii basowej, a nie jako całości.
Panowie, nie bądźmy egocentrykami..
Ja ostatnio słucham kapeli w której basisty NIE MA na przykład (bas niby leci z Hammonda)
I czy uważam czas jaki spedziłem jej słuchając za stracony? Nie, bo zawsze dobra muzyka inspiruje i skłania do rozwoju!
Man, myślę, że to cecha większości i to europejskich instrumentalistów i europejskiego kanonu patrzenia na muzykę.
Dla przykładu byłem ostatnio na koncercie Deana Browna, Dennisa Chambersa i świetnego klawiszowca/hammondzisty, Bobby'ego Sparksa.
Spotkałem na nim swoich dwóch znajomych, już bardzo uznanych na krajowym rynku bębniarzy - są świetnymi ludźmi i muzykami.
Ale rozmawiając w przerwie o wrażeniach, nie słyszałem "świetna muza", "super koncert", "ale energia", "ale zabawa muzyką" (jak było w rzeczywistości) tylko - "ale Dennis gra", "stary, rzucam bębny", "ale ma zestaw", "przesiadł się na Mapexa". Jaki z tego wniosek? Sądzę, że edukacja muzyczna/akademie muzyczne uczą grania na instrumencie, ale mogą odbierać umiejętność słuchania muzyki z perspektywy odbiorcy, słuchacza... A dają w zamian, niestety, przekleństwo słuchania muzyki przez pryzmat swojego instrumentu. I gdzieś zabierają tą przyjemność jaką ze słuchania muzyki i odbierania tekstu ma zwykły słuchacz. Te dziecinne emocje i nastawienie na odbiór emocji, a nie analizowanych dźwięków. Słuchanie muzyki, tekstu...
Richard Bona w którymś z wywiadów powiedział bardzo cenną rzecz:
Cytat:I don't visualise my work just as a bass player, I see my work as music. I played guitar before even playing bass, I used play a lot of guitar and a lot of percussion. So that's the direction that I want to take, I want to keep that up and if I have a good occasion to put a bass album out I will do it, but it's not my priority. People can see me play on the stage. I get bored when I hear bass, only bass, I can't listen to a whole album just listening to just bass. I love changes you know, I love colours and I see music as colours. That's how I write my songs and for years I was so focused on the bass I forgot completely that I was a singer too. Because I grew up singing every night making people dance every night, and I forgot.
powiedział też, że u nich, w Afryce, nie ma kogoś takiego jak basista, gitarzysta - są po prostu muzycy. Jeżeli jesteś muzykiem, to potrafisz też śpiewać. Patrząc na wielkich - zgadza się - albo grają na kilku instrumentach, albo patrzą na bas wychodząc poza jego ograniczenia (Jaco, Wooten). A ta "instrumentalistyka" to brzemię Europy (i targów NAMM, hehe). To raz.
@Groza: masz dużo racji.
Natomiast uważam, że zawodowe brzmienie i sprzęt są rzeczą nierozerwalną z byciem zawodowym muzykiem. Ciągle poszukiwanie instrumentu, soundu, który będzie pomagał, a nie przeszkadzał i będzie pomagał wyrazić się komuś jako artyście.
Oczywiście, są świetni bassmani, którzy na sprzęcie się nie znają, ale wybierają najlepsze narzędzia do tworzenia muzyki " na ucho" - zagraliby swoje i na szprychach do roweru, bo, jak mawia Pilich, "prawdziwa muzyka zaczyna się pod czapką". Ale przypadkowo grają na Foderach, Kenach, Fenderach. I te instrumenty, efekty stają się częścią ich brzmienia (np Metheny czy Stern).
Z drugiej strony Pope konstruuje preampy, a Bona raz wyrzuca EMG i wstawia Bartki i tak dalej...wiadomo, że brzmi jak on na wszystkim, bo 90 procent soundu to palce, ale liczy się też jego jakość ekhm... soniczna i charakter, czyż nie?
najlepszy sprzęt to komfort i ciągła inspiracja - i to jest ważne. Pamiętam swoje kolejne upgrade'y - na pierwszy dobry bas (z Flame na Warwick), z comba na głowę z paczką, z 2x10 na 4x10, z normalnego basu na customowy - i za każdym razem słyszałem to jako przełom w swoim brzmieniu...
A każdy muzyk zasługuje na najlepsze narzędzia do robienia muzyki - mistrzowi WRC nikt nie powie: wsiadaj do Punciaka 1.0 i jedź w rajdzie Finlandii. Choć z pewnością objechałby nim nas wszystkich tu razem wziętych
PS ja też nie słyszę koloru pasma i różnych innych rzeczy z architektury dźwięku. Ale to nie znaczy że zabrzmieć jak najlepiej - również dzięki sprzętowi - nie jest zadaniem muzyka.
pozdr!
Władek