10-06-2012, 01:28 PM
Do napisania tego postu skłoniły mnie dyskusje o skuteczności, o mocy RMS, o częstotliwości przenoszenia, a braku wiarygodnych danych od producentów.
Stojąc przed wyborem, a nie mając doświadczenia, młody ambitny muzyk może stwierdzić, że Markbass NY 604 (4x6" + tweet) zagra tak samo głośno i niżej, jak lodówka Ampega (pomińmy gwizdek). No skoro jedno i drugie ma skuteczność 100 dB, pasmo od 45Hz (MB) lub 58Hz (A), to po co targać kilogramy i płacić 1000 zielonych, skoro wystarczy 800?
Czy to możliwe, że niby jeden głośnik 6" ma zagrać głośniej i niżej od dwóch 10" (4x6 vs 8x10)?
Skąd się borą takie kwiaty? O co tu chodzi, komu tu wierzyć? Otóż zdrowemu rozsądkowi. Głośność, dolna granica przenoszenia, rozmiar głośnika są wzajemnie powiązane. Tak samo głośność, dolna granica przenoszenia i rozmiar budy. Mogę zrobić paczkę na głośniku 5", która zagra od 20Hz, ale potrzęsie to najwyżej moim biurkiem, bo potem skończy się możliwość wychylenia membrany. Mogę zrobić głośną i nisko grającą paczkę, ale niestety, mała nie będzie. Może być mała i głośna, jak ją sobie zbuduję na Emi Gamma, ale zagra od 80Hz, a jak odkręcę bas na korektorze, to zacznie pierdzieć, bo liniowe wychylenie membrany (X-max) to tylko ±1,6mm i mimo mocy RMS 300W, to paczuszka 1x10 nie wytrzyma 30W przy 40Hz (struna E ma 41Hz, niskie B w piątkach to 30Hz). Sorry, do grania jazzu w górnych rejestrach się nada, ale do reggae już nie.
No właśnie, co to jest ten X-max? To możliwość wychylenia membrany proporcjonalnego do zadanej mocy, potem dźwięk się zaczyna zniekształcać. X-max jest kluczowym parametrem dla paczki basisty grającego w niskich rejestrach. Zwyczajnie nie ma basu bez wychylenia membrany. Moc RMS jest parametrem cieplnym, tzn. ile prądu przyjmie cewka, nim się przepali drut lub np. odklei od korpusu cewki (taki rulonik, na który jest nawinięty). RMS ma znaczenie tak od 150-200 Hz w górę. Nie ma co zakładać, że jeśli mam paczkę 1000W RMS, a wzmacniacz 200W, to będzie OK. Otóż nie, bo o ile nie przegrzejemy głośnika, to może zacząć on pierdzieć, bo zmuszamy go do zbyt dużego wychylenia.
No i tu mamy klops. Producenci paczek nie mówią nic o x-max. Tutaj możemy zdać się na zdrowy rozsądek, fora i samodzielne obadanie konkretnej paczki.
Skuteczność SPL to następny kwiatek, a bardziej wielki KIT. Niektórzy producenci podają ten parametr zmierzony dla 1kHz. To częstotliwość na 19. progu struny E w gitarze solowej. Znowu: dla basisty bezwartościowe. Dla basisty, który gra nisko, skuteczność jest istotna, ale przy ~100 Hz i niżej. Eminence podaje SPL jako uśrednioną wartość dla całego pasma przenoszenia. Jak w Marku 604 wyszło 100dB przy 1W, to ja pojęcia nie mam.
I znowu, co z tym fantem? Niestety, na parametry, które deklarują producenci, nie ma co patrzeć, a przynajmniej nie ze stuprocentowanym zaufaniem. Optimum to obadać samodzielnie, dalej - poczytać fora.
Stojąc przed wyborem, a nie mając doświadczenia, młody ambitny muzyk może stwierdzić, że Markbass NY 604 (4x6" + tweet) zagra tak samo głośno i niżej, jak lodówka Ampega (pomińmy gwizdek). No skoro jedno i drugie ma skuteczność 100 dB, pasmo od 45Hz (MB) lub 58Hz (A), to po co targać kilogramy i płacić 1000 zielonych, skoro wystarczy 800?
Czy to możliwe, że niby jeden głośnik 6" ma zagrać głośniej i niżej od dwóch 10" (4x6 vs 8x10)?
Skąd się borą takie kwiaty? O co tu chodzi, komu tu wierzyć? Otóż zdrowemu rozsądkowi. Głośność, dolna granica przenoszenia, rozmiar głośnika są wzajemnie powiązane. Tak samo głośność, dolna granica przenoszenia i rozmiar budy. Mogę zrobić paczkę na głośniku 5", która zagra od 20Hz, ale potrzęsie to najwyżej moim biurkiem, bo potem skończy się możliwość wychylenia membrany. Mogę zrobić głośną i nisko grającą paczkę, ale niestety, mała nie będzie. Może być mała i głośna, jak ją sobie zbuduję na Emi Gamma, ale zagra od 80Hz, a jak odkręcę bas na korektorze, to zacznie pierdzieć, bo liniowe wychylenie membrany (X-max) to tylko ±1,6mm i mimo mocy RMS 300W, to paczuszka 1x10 nie wytrzyma 30W przy 40Hz (struna E ma 41Hz, niskie B w piątkach to 30Hz). Sorry, do grania jazzu w górnych rejestrach się nada, ale do reggae już nie.
No właśnie, co to jest ten X-max? To możliwość wychylenia membrany proporcjonalnego do zadanej mocy, potem dźwięk się zaczyna zniekształcać. X-max jest kluczowym parametrem dla paczki basisty grającego w niskich rejestrach. Zwyczajnie nie ma basu bez wychylenia membrany. Moc RMS jest parametrem cieplnym, tzn. ile prądu przyjmie cewka, nim się przepali drut lub np. odklei od korpusu cewki (taki rulonik, na który jest nawinięty). RMS ma znaczenie tak od 150-200 Hz w górę. Nie ma co zakładać, że jeśli mam paczkę 1000W RMS, a wzmacniacz 200W, to będzie OK. Otóż nie, bo o ile nie przegrzejemy głośnika, to może zacząć on pierdzieć, bo zmuszamy go do zbyt dużego wychylenia.
No i tu mamy klops. Producenci paczek nie mówią nic o x-max. Tutaj możemy zdać się na zdrowy rozsądek, fora i samodzielne obadanie konkretnej paczki.
Skuteczność SPL to następny kwiatek, a bardziej wielki KIT. Niektórzy producenci podają ten parametr zmierzony dla 1kHz. To częstotliwość na 19. progu struny E w gitarze solowej. Znowu: dla basisty bezwartościowe. Dla basisty, który gra nisko, skuteczność jest istotna, ale przy ~100 Hz i niżej. Eminence podaje SPL jako uśrednioną wartość dla całego pasma przenoszenia. Jak w Marku 604 wyszło 100dB przy 1W, to ja pojęcia nie mam.
I znowu, co z tym fantem? Niestety, na parametry, które deklarują producenci, nie ma co patrzeć, a przynajmniej nie ze stuprocentowanym zaufaniem. Optimum to obadać samodzielnie, dalej - poczytać fora.
Najlepsze zwierzątka domowe to rybki. Nie szczekają, nie drapią, błota nie naniosą, nie chrapią, a jakby co, to zagrycha pod ręką.