Marku, pograjmy na basie! - MarkBass B-HOOD
#98
Jako że jestem leniwy, wkleję tutaj PW, które jakiś czas temu wysłałem do kogoś, kto się mnie o ten wzmak pytał.

Owszem, posiadam tegoż heada, korzystam zeń już ponad rok i raczej nigdy tego nie zmienię.
Z wielką chęcią skrobnę Ci coś niecoś i wyjaśnię skąd taka decyzja, jednakże miej na uwadze, że kawał czasu temu skończyłem się interesować pierdoleniem n/t sprzętu, dolnych/górnych środków, płytek, itd i jestem zdania, że jak się grać umi, to wszystko zabrzmi i odwrotnie Wink
Lecz to moje zdanie, ja się z nim zgadzam, ale pomagać ludziom lubię (rzekłbym, że za to mi płacą, ale bym skłamał), więc i Tobie z chęcią pomogę. No to po kolei, coby nie pogubić się w galimatiasie faktów subiektywnych.
Po pierwsze - dlaczego wybrałem akurat tą firmę? Cóż - jestem człowiekiem leniwym i niezbyt tęgim. Nie posiadam samochodu, tyrałem na próby dyliżansami transportu publicznego. Już sam bas mój sporo waży, nie chciałem sobie dokładać 10kg lampy do targania (bałbym się główeczkę na salce zostawiać). Produkty MB właśnie z mobilności swej słyną, był to więc mój pierwszy strzał.
Urzekł mnie Little Mark, przez dość długi czas pogrywałem na nim próby. Z zespołem łotałem także na combie (bodaj model CMD 102) i w zasadzie na obu gratach nie miałem problemów z ukręceniem fajnego brzmienia, które by siedziało w bardzo skrajnych kawałkach. Bo i ostrego rocka grywaliśmy, a i akustyczne kawałki. Zarówno "pazurek", jak i "ciepły misio" nie tylko fajnie brzmiał, ale co najważniejsze - perfekcyjnie się przebijał. Bodaj wszystkie MBy mają dwie fajne gałeczki - VLE i VPF, które robią coś-tam ze środkiem (nie mam pojęcia co i gówno mnie to obchodzi Big Grin ) i sprawiają, że te dwie skrajności można osiągnąć bez głupiego kręcenia EQ (który nie służy wbrew obiegowej opinii do "kręcenia" brzmienia, ale wychodzę z założenia że jesteś mądrym człowiekiem i o tym wiesz, w przeciwieństwie do ogromnej rzeszy "gitarzystuf").
Oczywiście w tym czasie porównywałem też sprzęta innych marek - kiedyś bowiem męczyłem dupy pracownikom sklepów muzycznych, jeździłem na wszelkie targi możliwe i oczywiście dużo czytałem i pisałem na ten temat, jeszcze na forum WD. Bezpośrednio przed kupnem chciałem mieć porównanie - w zasięgu sklepów miałem Mesy, Laneye, Hartkacze, Line 6y, Ashdowny, jednakże najbardziej przypadł mi do gustu właśnie Markbass LM. Znałem jego możliwości w 100%, sprawdził się z zespołem. Generalnie byłem już nastawiony na kupno.
Wybór paczki był prostszy - chciałem się zamknąć w 1000 zł i zmienić w przyszłości na coś lepszego. Wtedy dolar stał wysoko, więc - stary dylemat hartke vs ashdown. Padło na Ashdowna MAG.
Gdy już wiedziałem czego chcę trzeba było przezwyciężyć drugi problem - finansowy. Niestety mam to do siebie, że nie potrafię odłożyć ani grosza i nie ważne, czy moja wypłata opiewała na 1500, czy 3000 - zawsze starczało "do pierwszego" i nic nie zostawało Wink
Postanowiłem więc wziąć kredyt - mój bank dał mi naprawdę fajne warunki, postanowiłem więc wziąć 5000 (LM+ paka dałoby jakieś 3 patyki, ale wziąłem więcej na niebasowe potrzeby). Poszedłem więc do zaprzyjaźnionego Składu Muzycznego (polecam - skladmuzyczny.pl ), pogadałem po raz kolejny z chłopakami i po namyśle postanowiłem dołożyć do paczki te 500 zł i kupić ABMa (różnica była po prostu kolosalna + do tego paczka pracuje na 4 Ohmach) i zdecydować się na znacznie wyższą półkę jeśli chodzi o heada. Bo skoro i tak już wziąłem ten jebany kredyt, to czemu za jakiś czas miałbym jeszcze sprzęt zmieniać? Padło na Little Rockera, który wtedy był nowością na rynku i zbierał same pozytywne recenzje i komentarze. Dałem za niego jakieś niecałe 3000 wtedy. Miałem przed oczami wypowiedzi SUVVa oraz próbki tegoż i postanowiłem zaryzykować, biorąc wręcz w ciemno.
Gdy sprzęt przyszedł (najdłuższy weekend życia Wink ) przeszedł moje najśmielsze oczekiwania.
Bezpośrednie porównanie z Little Markiem - po prostu go zmiótł. Uważałem, że ten wzmak się świetnie przebija, lecz po uruchomieniu Rockera jakby pojawiło się całkiem nowe pasmo w dole, którego NIC nie jest w stanie zagłuszyć. Każda pojedyncza nutka przebijała się przez najmocniejsze przestery, perkusista zaczął słyszeć 2x więcej, zaś brzmienie całego zespołu zyskało na pazurze.
Dalej - magiczna gałka "Tube Drive" - nigdy nie byłem fanem przesterów na basie, w tym jednak od razu się zakochałem. Opisywanie brzmienia słowami dla mnie nie ma sensu, posłużę się przykładem - http://www.youtube.com/watch?v=4smim2MNvF8 od 4 minuty - kosmos po prostu. Miecie gacie, gitarzyści, jako fani przesterowanego brzmienia, sikali po nogach z wrażenia (grają odpowiednio na Orange i Marshallu, oba z wyższych serii), ja byłem zaskoczony, że kiedykolwiek spodoba mi się przester na basie.
W główce też oczywiście znajdują się te dwie gałeczki VLE i VPF, więc można ściąć gaina i tube drive, podkręcić tą drugą - i mamy bardzo fajną bułę do grania reggae, czy innych tłustych beatów (co bardzo lubię), a także fajnego misia, który klei się z akustycznym, czystym brzmieniem, ładnie podkreślając partie gitar.
Od zakupu tego zestawu przestałem gasować na sprzęt. Zrozumiałem, że mam już wszystko czego potrzeba mi do szczęścia, pozostaje tylko ćwiczyć, ćwiczyć, ćwiczyć i ćwiczyć.
Wzmacniacz też idealnie wymiótł na koncertach - zarówno w małych klubach, jak i w ogromnej sali Krakowskiego Klubu Rotunda przed grubo ponad pięcioma setkami ludzi nie było momentu, w którym zginąłbym gdzieś w tle. Oczywiście potwierdziły to nie odsłuchy na scenie, ale wrażenia i opinie muzyków, którzy na tychże koncertach byli. To tylko utwierdziło mnie w przekonaniu, że czas poszukiwań w moim życiu się skończył. Wink
Co najciekawsze - choć przez rok przeklinałem zasrany kredyt, który co miesiąc pożerał swoje raty (przez co czasem biedowałem), nie żałuję zakupu ani trochę. I nawet fakt, że mogłem za tą samą kasę kupić lepszy, używany sprzęt (czego jestem zwolennikiem) mnie nie gryzie nic a nic. To był bardzo dobry wybór. Nawet pomimo tego, że zakup nie zwrócił się w 1/4 (ach, te nasze realia koncertowania!). I wiem jedno - nie zmienię tego sprzętu nigdy. Wyciągnę na nim brzmienie, które sprawdzi się we wszystkich stylach muzycznych, które kocham (czyli od funku, przez ostry rock, pop, aż do reggae), więc po co cokolwiek zmienać?
Szkoda tylko, że zespoły mi się jakiś czas temu posypały i na chwile obecną zestaw służy mi tylko do grania w domu, ale jeść nie woła, a czuję, że kiedyś jeszcze wrócę na scenę.

To tyle,wybacz, że się tak rozpisałem, ale wolalem napisać Ci więcej, niż mniej. Jeśli sobie życzysz - zapraszam na piwko do Krakowa, mógłbyś mój zestawik ograć.
Pozdrawiam, Rafał.
Odpowiedz


Wiadomości w tym wątku
Marku, pograjmy na basie! - MarkBass B-HOOD - przez Rafau - 10-23-2010, 11:26 AM
RE: Marku, pograjmy na basie! - MarkBass B-HOOD - przez Jigsaw - 10-23-2010, 11:30 AM
RE: Marku, pograjmy na basie! - MarkBass B-HOOD - przez BigKahunaBurger - 01-04-2011, 11:37 AM
RE: Marku, pograjmy na basie! - MarkBass B-HOOD - przez Jigsaw - 01-15-2011, 02:15 PM
RE: Marku, pograjmy na basie! - MarkBass B-HOOD - przez franz - 02-13-2011, 09:35 PM
RE: Marku, pograjmy na basie! - MarkBass B-HOOD - przez franz - 04-18-2011, 08:45 AM
RE: Marku, pograjmy na basie! - MarkBass B-HOOD - przez herp - 10-12-2011, 07:03 PM
RE: Marku, pograjmy na basie! - MarkBass B-HOOD - przez OMSON - 10-19-2011, 05:24 PM
RE: Marku, pograjmy na basie! - MarkBass B-HOOD - przez herp - 12-04-2011, 10:05 PM
RE: Marku, pograjmy na basie! - MarkBass B-HOOD - przez BigKahunaBurger - 05-24-2012, 01:17 PM
RE: Marku, pograjmy na basie! - MarkBass B-HOOD - przez Rafau - 05-24-2012, 09:25 AM
RE: Marku, pograjmy na basie! - MarkBass B-HOOD - przez herp - 07-23-2012, 06:31 PM
RE: Marku, pograjmy na basie! - MarkBass B-HOOD - przez OMSON - 07-30-2013, 08:39 PM
RE: Marku, pograjmy na basie! - MarkBass B-HOOD - przez dan666 - 04-20-2015, 09:18 PM
RE: Marku, pograjmy na basie! - MarkBass B-HOOD - przez dan666 - 05-13-2015, 05:54 PM
RE: Marku, pograjmy na basie! - MarkBass B-HOOD - przez bluebass - 07-30-2015, 09:44 AM

Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 10 gości