(11-12-2013, 03:24 PM)Alfik napisał(a): (...)
To o czym piszesz to już wyższa szkoła jazdy. Oczywiście jak coś kompletnie nie wychodzi to też uważam, że nie ma sensu się męczyć. Dobry "psycholog" pewnie masz rację, że jak trzeba to i opierdolić potrafi - ale to coś zupełnie innego od zwykłego buraka i dupka.
Uwierz, że nie raz miałem do czynienia z takimi ludźmi którzy, pomimo elementarnych braków, tratktowali muzyków z zarozumialstwem godnym przynajmniej nas dwóch razem wziętych Jest spora lista ludzi z pomorza u których nigdy w życiu nic nie nagram z tego powodu bo jestem pewien, że niezależnie od tego jaki mają sprzęt i tak wyjdzie źle. Jest paru takich z którymi wiem, że będzie git niezależnie od sprzętu.
Odnośnie sushi to jak ktoś prywatnie swoje sprawy robi to jakby nie mój biznes. To jak pracują ludzie którzy tak jak ty żyją w studiu od ponad dekady lat to jedna sprawa - ja w swoim wyuczonym fachu (stuknęło mi 15 lat pracy w zawodzie niedawno) mogę wiele rzeczy robić kompletnie napierdolony, po 48 godzinach bez snu, nawalony środkami przeciwbólowymi po urazie itp. itd - i dalej daję radę.
Drugi temat to nagrania zespołu który pracował rok nad numerami, zebrał te 5-10-15-20 tysięcy na nagrania, tylko po to by pracować z człowiekiem który sobie wysyła sesemesy, przypierdala się bez sensu i ogólnie to wolałby nagrywać beyonce, bo przecież jest taki zajebisty. Wiele znam zmarnowanych w ten sposób nagrań - niestety. Zaznaczam, że to co piszę to nie jest jakiś wywód na temat chujowości realizatorów, bo to nie o to chodzi - w trzeciej części się wszystko wyjaśni.
O demokracji i shit in=out napisze przy miksach. Bardzo dobrze, że tu piszesz - będzie to podejrzewam 200 razy bardziej merytoryczne i przydatne od warwickowania
(11-12-2013, 02:57 PM)Fabian napisał(a): Nie chce sie tutaj bronic, ale realizator sluchal tych sladow wiele razy i nie czepial sie, a gdy ktos puscil tzw. 'klocka rytmicznego', kazal nagrywac jeszcze raz. Nie da sie ukryc, ze wiele rzeczy nagralem za dwoma podejsciami.
Nie chce zeby moj bas brzmial jak z sampli i nie, nie tlumacze niedoskonalosci teraz. Po prostu jezeli to obsuniecie jest dopuszczalne, to daje 'YES' dla realizatora, ktory chce to zostawic tlumaczac, ze czasami moze byc 'ludzko'.
...ale i tak uwazam sie za nedznego basiste.
Co do reszty, zgadzam sie.
Podstawa to odpowiednie przygotowanie sie do nagrywek, linie i psychika.
Nic z tego co napisałem nie było krytyką.