11-19-2013, 02:19 PM
Ależ drogi Alfiku, jestem wielkim zwolennikiem edukacji, lubię tylko wtykać kij w mrowisko - obaj wiemy, że najlepsi w tym fachu oprócz olbrzymiej wiedzy (nieważne, czy zdobytej w szkole czy nie, zwłaszcza w Polsce edukacja w zakresie o którym mówimy jest taka sobie) mają swoje brzmienie, niepodrabialne i wyczuwalne niemal od razu i trochę o to mi chodziło.
Proszę, nie zarzucaj mi tylko jakiegoś syndromu - nigdy w życiu nie wypuściłem do netu niczego co zrobiłem sam samiutki z mikrą moją dotychczasową wiedzą o realizacji. Nie porwałbym się też nawet na teoretyczną dyskusję z ludźmi o wiedzy takiej jak Twoja, bo nie jestem realizatorem. Zdarzyło mi się nagrywać ślady na płyty, mam sporo niezłego sprzętu i "projektowe" studio ale nic poza tym. Z resztą - dużo bardziej interesuje mnie produkcja niż inżynieria, bardziej ze mnie muzyk niż inżynier. Pierwszą rzecz, w której odpowiadam w 80% za realizację wypuścimy dopiero jak zostanie zmixowana i wcale nie wykluczam, że na etapie mixów usłyszę "wyjebcie te ślady i przyjedźcie je wbić do mnie", z tym, że usłyszę to od kogoś komu jako artysta ufam w 200%
Z resztą, jak tylko kupiłem pierwszy mikrofon i interfejs zacząłem podpatrywać i podsłuchiwać tych rzeczy które są zrobione przez i dla artystów których lubię... I czytać, w większości akademickie podręczniki dotyczące realizacji dźwięku.
Serio, nie uważam się za alfę i omegę, ale też obce jest mi stanowisko, że w muzyce trzeba wyrobić 10 000 dupogodzin żeby móc ją robić. Wielu jest świetnych artystów ze średnim warsztatem, ale też wielu chujowych z doskonałym warsztatem.
Proszę, nie zarzucaj mi tylko jakiegoś syndromu - nigdy w życiu nie wypuściłem do netu niczego co zrobiłem sam samiutki z mikrą moją dotychczasową wiedzą o realizacji. Nie porwałbym się też nawet na teoretyczną dyskusję z ludźmi o wiedzy takiej jak Twoja, bo nie jestem realizatorem. Zdarzyło mi się nagrywać ślady na płyty, mam sporo niezłego sprzętu i "projektowe" studio ale nic poza tym. Z resztą - dużo bardziej interesuje mnie produkcja niż inżynieria, bardziej ze mnie muzyk niż inżynier. Pierwszą rzecz, w której odpowiadam w 80% za realizację wypuścimy dopiero jak zostanie zmixowana i wcale nie wykluczam, że na etapie mixów usłyszę "wyjebcie te ślady i przyjedźcie je wbić do mnie", z tym, że usłyszę to od kogoś komu jako artysta ufam w 200%

Serio, nie uważam się za alfę i omegę, ale też obce jest mi stanowisko, że w muzyce trzeba wyrobić 10 000 dupogodzin żeby móc ją robić. Wielu jest świetnych artystów ze średnim warsztatem, ale też wielu chujowych z doskonałym warsztatem.
Cytat:tak jak współczesne kapele indie na nowo komponują kawałki beatlesówTwoja niechęć do konkretnej stylistyki dyktuje jak rozumiem delikatną uszczypliwość w moim kierunku, niemniej jednak wzniecanie dyskusji "a kto teraz robi oryginalną muzykę" byłoby zbyt łatwe.
TwinShadow napisał(a):Muzycy dzisiaj są jak kundle, a nie jak rasowe psy. Słowo „kundel” może brzmieć obraźliwie, ale prawda jest taka, że jedyne, co robimy, to mieszanie rzeczy, które ktoś już wymyślił, które wydarzyły się wcześniej. I w sensie tego, jak gramy, i w sensie tego, jak wyglądamy.