03-31-2014, 05:35 PM
@ paka:
Zgoda - Gibony ograć można u nas chyba tylko w salonach R'n'R i dość charakterystycznie brzmią (ale który bas nie brzmi charakterystycznie? a jak nie brzmi, to po ch... na nim w ogóle grać?).
Ale że nie stać? - nowy model made in USA, z przepięknym kejsem made in Canada, kosztował mnie niewiele więcej niż meksykański Fender Standard i wyraźnie taniej od japońskiego Fendera (a nieamerykańskie Fendery sprzedają bez kejsów!). Problemem jest chyba to, że używanych basów Gibsona nie ma w ogóle na polskim rynku - kosztowałyby dużo mniej niż porządne Fendery, to pewne.
A to, że mało się pisze na forum o Ashdownach wynika zapewne nie z niechęci, ale - jak mi się zdaje - z generalnej nieznajomości czegoś poza MAG-ami i czasem ABM-ami. Dzięki za rozjaśnienie sytuacji i wycofuję się z tego pytania o "pogardę" dla Ashdownów.
Zgoda - Gibony ograć można u nas chyba tylko w salonach R'n'R i dość charakterystycznie brzmią (ale który bas nie brzmi charakterystycznie? a jak nie brzmi, to po ch... na nim w ogóle grać?).
Ale że nie stać? - nowy model made in USA, z przepięknym kejsem made in Canada, kosztował mnie niewiele więcej niż meksykański Fender Standard i wyraźnie taniej od japońskiego Fendera (a nieamerykańskie Fendery sprzedają bez kejsów!). Problemem jest chyba to, że używanych basów Gibsona nie ma w ogóle na polskim rynku - kosztowałyby dużo mniej niż porządne Fendery, to pewne.
A to, że mało się pisze na forum o Ashdownach wynika zapewne nie z niechęci, ale - jak mi się zdaje - z generalnej nieznajomości czegoś poza MAG-ami i czasem ABM-ami. Dzięki za rozjaśnienie sytuacji i wycofuję się z tego pytania o "pogardę" dla Ashdownów.