08-27-2014, 10:00 AM
(08-27-2014, 09:48 AM)pinio napisał(a): Pytanie jest następujące. Ile trzeba wydać na bezprogówke, żeby zakup miał jakiś sens. Wiadomo, nei chcę przerobionego skaywaya, a na jazza mij starszego ode mnie nie mam środków Doradźcie. A może jakiś fretless akustyczny?
Zastanówmy się chwilę.
Otóż: gitara takowa, na początek brzmieć nie musi, bo i tak na scenie ani w studio na niej nie zagrasz, bo nie będziesz umiał. Zanim się nauczysz możesz odłożyć dodatkową kasę i zobaczyć czy starczy Ci samozaparcia, żeby przez pół roku-rok grać interwały i uczyć się na cholerstwie stroić. Pudło - bez sensu, przepłacisz za akustyczny instrument, brzmieć jak kontrabas i tak nie będzie choćbyś się zesrał, a na sucho nie poćwiczysz zwłaszcza jak założysz flaty, bo będzie zbyt ciche by słyszeć dobnrze wysokość dźwięku.
Z racji, że progów nie ma, nie trzeba bać się, że tania gitara nie będzie stroiła.
Więc odwracając pytanie - czemu nie przerobiony "skajłej" czy inny "badziew" na start? W zasadzie do nauki nie potrzeba Ci będzie nic więcej poza sprawną elektroniką (wierzę, że w przypadku trafionej będziesz umiał naprawić ) i gładką podstrunnicą. A jak się okaże, że dajesz sobie radę, to sprzedasz i kupisz coś porządniejszego, może właśnie mij.