09-19-2014, 11:46 AM
to ma też inne aspekty - nie wiem czy w każdym przypadku, ale większość platform crowdsurfingowych działa tak, że nie ściąga kasy przed wysłaniem produktu (tylko ją "zabezpiecza"), ewentualnie zwraca w przypadku niezebrania przez artystę pełnej kwoty czy niedotrzymania terminu.
Ludzie czują się zaangażowani, mają poczucie że uczestniczą w tworzeniu, są bardziej "mecenasami" sztuki niż jej "konsumentami". Finansują stworzenie, a nie kupują rezultat.
Ze strony artysty, zabezpiecza się i tworzy popyt. Niby 3k to drobna kwota w realiach nagrywania płyty, ale umoczyć takie pieniądze i potem sprzedać 4 sztuki CD to trochę mało zabawne. Natomiast przystępować do nagrywania wiedząc już na pewno że płytę kupi co najmniej tyle osób, żeby zwrócił się koszt jej nagrania, to jednak komfort do niedawna dostępny tylko gwiazdom.
Świat się zmienia, wielkie wytwórnie na szczęście zdychają razem ze swoim systemem dożywotniego zadłużania muzyków. Trzeba sobie radzić inaczej, to jest jeden ze sposobów.
Ludzie czują się zaangażowani, mają poczucie że uczestniczą w tworzeniu, są bardziej "mecenasami" sztuki niż jej "konsumentami". Finansują stworzenie, a nie kupują rezultat.
Ze strony artysty, zabezpiecza się i tworzy popyt. Niby 3k to drobna kwota w realiach nagrywania płyty, ale umoczyć takie pieniądze i potem sprzedać 4 sztuki CD to trochę mało zabawne. Natomiast przystępować do nagrywania wiedząc już na pewno że płytę kupi co najmniej tyle osób, żeby zwrócił się koszt jej nagrania, to jednak komfort do niedawna dostępny tylko gwiazdom.
Świat się zmienia, wielkie wytwórnie na szczęście zdychają razem ze swoim systemem dożywotniego zadłużania muzyków. Trzeba sobie radzić inaczej, to jest jeden ze sposobów.