04-27-2015, 11:02 AM
(04-27-2015, 07:28 AM)Alfik napisał(a):(04-27-2015, 02:24 AM)Zenek Spawacz napisał(a): Teraz kilka pytan odnosnie nowego instrumentu ... Nie chce otwierac nowego tematu.
1) Czy ktos z Was uzywal scalloped fingerboard ? Na przyklad od dwunastego progu ? Czy ktos zamierza w przyszlosci uzywac takiej podstrunnicy ? Czy ktos cokolwiek wie na ten temat? Wszystkie informacje o scalloped firngerboard sa mile widziane...
2) Czy ktos ma jakies doswiadczenia z reversed peghead? Czy ktos uzywal? Czy rzeczywiscie odwrotne zalozenie strun ("E" dochodzi do najdalszego klucza - stroika) ma wplyw na jej wybrzmiewanie lub jakosc soundu?
3) Jakies refleksje na temat glowki typu fenderowskiego ale odchylonej lekko do tylu ? Jezeli odchylona to o ile stopni ?
4) korpus typu jazz lub podobny z komorami akustycznymi. Przyjme z wdziecznoscia wszelkie informacje na ten temat. Wielkosc , ilosc , glebokosc , wplyw na brzmienie , na wygode (waga) itd.
Otwory rezonansowe , ilosc wielkosc , ksztalt itd itd za i przeciw.
Powoli w glowie krystalizuje mi sie model zblizony do jazza tyle , ze bardziej "rockowy" ( nie jestem pewien czy to okreslenie oddaje w pelni to co mam w zanadrzu ale jakos musze to nazwac)
Chce zbudowac prototyp a pozniej , jezeli to bedzie mialo sens , krotka serie bo prototyp zawsze ma jakies niedomowienia. Tu gdzie mieszkam nie ma z kim na ten temat porozmawiac , wiec bede naprawde wdzieczny gdy podzielicie sie wiedza na ten temat. Wszystkie uwagi mile widziane...
ad 1. łatwiej podciągać, jeśli nie jesteś Billy Sheenanem to nie ma to sensu.
ad 2. Oprócz tego, że bass wygląda jak kupa to nie zauważyłem wpływu. Tim Commerfold miał taki pomysł na bass parę lat temu, ale jak widać wycofał się z tego.
ad.3. Paru producentów tak robi. Również wygląda to jak kupa. Do tego stopnia, że nie chce mi się grać na takich instrumentach. Poprawia to tyle, co docisk strun w dobrym miejscu.
ad.4. To nie są komory rezonansowe tylko obniżające wagę i przy okazji pierdolnięcie i kopa z instrumentu. Miałem okazję porównać instrumenty tego samego lutnika z komorami i bez i dla mnie te z komorami są gówno warte.
Nie ma instrumentu bardziej rockowego niż jazz bass... no chyba, że mówimy o precision
Jeśli "bardziej rockowy" miałby mieć reversed peghead pod kątem, wybieraną podstrunnicę i komory rezonansowe... to raczej miałby z rockiem tyle w spólnego co pudel-metal dla Sado Maso Nazi Gejów![]()
Jak chcesz główkę pod kątem to polecam typu tobiasowskiego - gibsonowskiego, Jak komory rezonansowe - to po prostu duże pudło akustyczne, ewentualnie skrzypcówkę lub basowy ES 335.
Nachodzi mnie nieodparta refleksja , czy w ogole jest sens budowac basy ? Skoro juz ten idealny zostal wykonany...
Jezeli to ma byc kopia Jazza Fendera z kilkoma kosmetycznymi poprawkami typu brak plytki czy inne siodelko albo ciezszy mostek , to moze ograniczyc sie do tego co jest juz na rynku. Nie jestem przekonany czy kolejny plagiat Jazza czy precla jest po prostu potrzebny. Moze wystarczy wymienic tych pare detali w istniejacych instrumentach i tyle, jest ich tak duzy wybor , ze kazdy moze wybrac cos dla siebie.
Mam wrazenie , ze probuje zrobic cos na sile. Zamiast siedziec tygodniami nad kolejna wersja jazza mozna pojsc i kupic takowa za 300 dolcow a energie zuzytkowac na granie i zarabianie pieniedzy w inny , latwiejszy sposob.
Mowie powaznie ... Prawie kazdy lutnik ma w asortymencie kopie jazza , nie mowiac o manufakturach i duzych wytworcach , tak ze jest uzasadnionym ze pojawia sie pytanie PO CO?