04-28-2015, 02:20 PM
Chcac ulepszyc moj serwis , rozwiac watpliwosci , poszukac nowych rozwiazan wywolalem dyskusje . Ale to dobrze bo to w koncu forum dyskusyjne.
Fajnie rowniez , ze sie zebraly rozne punkty widzenia.
Rozumiem Alfika i jego bezkompromisowosc. Na poziomie znakomitego studia nagraniowego nie moze byc inaczej.Co prawda jego preferencje sa wypadkowa indywidualnych upodoban ale w koncu dlaczego nie. Byc moze Jazz bass jest skonczonym standartem , podobnym do Stradivariusa i moje wynurzenia o reversed peghead czy odchyleniu glowki sa w pewnym sensie herezja... Naturalnie jako producent i sprzedawca wlasnych wyrobow musze sie utrzymac i ograniczenie sie do malej liczby profesjonalnych odbiorcow kompatybilnych z przekonaniami Alfika podcielo by mi finansowo skrzydla. Szersze spojrzenie jest wiec koniecznoscia . Mi naprawde zalezy na zrobieniu dobrego instrumentu i jazzy , ktore strugam sa w pewnym sensie eksperymentem , ktory mial wylonic najkorzystniejsze rozwiazanie.Z tym , ze teraz powoli dochodze do wniosku , ze nie ma czegos takiego jak "najlepszy bas" , jest tylko najlepszy bas dla danego basisty i czasami najlepszymi moga byc dwa diametralnie rozniace sie rozwiazania.
To , ze na rynku jest miejsce dla wielu wersji jazzow widac dokladnie , Maruszczyk , Mayones , Alleva , Sadowsky sprzedaja sie bez problemow. Smieszne jest rowniez , ze wszystkie sa drozsze od oryginalow.
Ciekaw jestem jaki odzew bylby gdybym w przyszlym roku otworzyl sklepik w Polsce i wcisnal tam 50-100 roznych jazzow od razu na otwarcie? Oprocz tego serwis moglby zaoferowac kazde rozwiazanie w obrebie modeli JB i PB w ciagu trzech miesiecy bez zadnych zaliczek i bez przymusu kupna. Chyba , ze zamowienie to jakis kompletny dziwolag.
Coraz bardziej mnie ten pomysl rajcuje...
Fajnie rowniez , ze sie zebraly rozne punkty widzenia.
Rozumiem Alfika i jego bezkompromisowosc. Na poziomie znakomitego studia nagraniowego nie moze byc inaczej.Co prawda jego preferencje sa wypadkowa indywidualnych upodoban ale w koncu dlaczego nie. Byc moze Jazz bass jest skonczonym standartem , podobnym do Stradivariusa i moje wynurzenia o reversed peghead czy odchyleniu glowki sa w pewnym sensie herezja... Naturalnie jako producent i sprzedawca wlasnych wyrobow musze sie utrzymac i ograniczenie sie do malej liczby profesjonalnych odbiorcow kompatybilnych z przekonaniami Alfika podcielo by mi finansowo skrzydla. Szersze spojrzenie jest wiec koniecznoscia . Mi naprawde zalezy na zrobieniu dobrego instrumentu i jazzy , ktore strugam sa w pewnym sensie eksperymentem , ktory mial wylonic najkorzystniejsze rozwiazanie.Z tym , ze teraz powoli dochodze do wniosku , ze nie ma czegos takiego jak "najlepszy bas" , jest tylko najlepszy bas dla danego basisty i czasami najlepszymi moga byc dwa diametralnie rozniace sie rozwiazania.
To , ze na rynku jest miejsce dla wielu wersji jazzow widac dokladnie , Maruszczyk , Mayones , Alleva , Sadowsky sprzedaja sie bez problemow. Smieszne jest rowniez , ze wszystkie sa drozsze od oryginalow.
Ciekaw jestem jaki odzew bylby gdybym w przyszlym roku otworzyl sklepik w Polsce i wcisnal tam 50-100 roznych jazzow od razu na otwarcie? Oprocz tego serwis moglby zaoferowac kazde rozwiazanie w obrebie modeli JB i PB w ciagu trzech miesiecy bez zadnych zaliczek i bez przymusu kupna. Chyba , ze zamowienie to jakis kompletny dziwolag.
Coraz bardziej mnie ten pomysl rajcuje...