11-14-2010, 11:52 PM
Są wątki o znanych i docenionych to może o tych niedocenionych?
Jak dla mnie numerem jeden jest tutaj Paul McCartney.
Inna sprawa, że zawsze piekielnie zadzrościłem śpiewającym basistom.
Ja tak nie potrafie i pewnie się już nie nauczę. Jak śpiewam to sie mylę w graniu.
McCartney w jednym z wywiadów powiedział, że nigdy się specjalnie
nie interesował brzmieniem swojego basu, po prostu wpinał się do
pieca i grał. Jak poszedł do sklepu po struny i sprzedawca zapytał
sie jakie chce ten miał powiedzieć - no takie cztery do basu
A my tutaj dywagujemy o mostkach, elixirach i zdejmowaniu płytki z dechy
Grać trza...
I kawałek który zawsze lubiłem - Coming Up, tutaj dla odmiany zagrany jak na moje oko
na basie Yamaha. Jeśli wziąć pod uwagę jego małe przywiązanie do bawienia się brzmieniem
- wyrywa ono z butów. ( przynajmniej mnie ) Szkoda że nagranie jest troche słabe dźwiękowo.
Jak dla mnie numerem jeden jest tutaj Paul McCartney.
Inna sprawa, że zawsze piekielnie zadzrościłem śpiewającym basistom.
Ja tak nie potrafie i pewnie się już nie nauczę. Jak śpiewam to sie mylę w graniu.
McCartney w jednym z wywiadów powiedział, że nigdy się specjalnie
nie interesował brzmieniem swojego basu, po prostu wpinał się do
pieca i grał. Jak poszedł do sklepu po struny i sprzedawca zapytał
sie jakie chce ten miał powiedzieć - no takie cztery do basu
A my tutaj dywagujemy o mostkach, elixirach i zdejmowaniu płytki z dechy
Grać trza...
I kawałek który zawsze lubiłem - Coming Up, tutaj dla odmiany zagrany jak na moje oko
na basie Yamaha. Jeśli wziąć pod uwagę jego małe przywiązanie do bawienia się brzmieniem
- wyrywa ono z butów. ( przynajmniej mnie ) Szkoda że nagranie jest troche słabe dźwiękowo.