03-07-2019, 07:25 AM
Wyciek, odpowiem jako niedoinformowany osobnik, którego średnio to wzrusza, bo nie dość, że od lat nie gra metalu, to właściwie w ogóle niewiele gra, bo ma jeszcze ciekawsze rzeczy do roboty. Ale kiedyś grał i go to wzruszało.
1. Generalnie, przyznajmy, w metalu basu albo nie słychać, a jak nawet słychać, to słychać to samo rzężenie puszczonego przez jakieś gruz-kostki sygnału.
2. Istnieje na #TymForum pewne specyficzne stronnictwo, którego jestem umiarkowanym członkiem. Nasz rabin, niepokojony ustawicznie przez metalowy odłam swojej owczarni, wystawił certyfikaty koszerności na m.in. jazzbassy i G&L L2500.
3. Poszedłem kiedyś za tą jego radą. Sprzedałem spectora, kupiłem jazz bassa, potem kupiłem jeszcze G&La i nigdy nie żałowałem. Ale wkrótce przestałem grać metal. Musisz zadać sobie pytanie, czy warto podjąć takie ryzyko.
1+3. W związku z tym, że istnieje prawdopodobieństwo, że wszystko jedno, na czym gra się metal, to warto mieć instrument, który zmusi Cię do nauczenia się gry na instrumencie, czyli właśnie np. jazz bassa. Tak było ze mną po sprzedaży spectora. Okazało się, że gra na specu i gra na jazzie to dwie różne dyscypliny. Alternatywnie - można kupić ten sam przester, co wszyscy i darować sobie doktoraty z gitar.
Podsumowując: Wnioskuję, że dopiero się uczysz, więc pieniądze mądrze zainwestuj, a na basie poćwicz. Daj sobie czas - w międzyczasie wyrobisz sobie gust, technikę, opinie, spotkasz ludzi, podotykasz sprzętu i unikniesz wielu frustracji. A na forumie popytaj np. Palucha (gra metal na jazz bassie! :O) albo Grozę (gra(ł?) metal(?) na instrumentach niecertyfikowanych). Domana nie pytaj, bo on gra metal na instrumentach drogich.
Pouczające wideło z branży, które pozwala właściwie ustawić hierarchię wartości: https://youtu.be/1xIbCEdtWzw?t=160
1. Generalnie, przyznajmy, w metalu basu albo nie słychać, a jak nawet słychać, to słychać to samo rzężenie puszczonego przez jakieś gruz-kostki sygnału.
2. Istnieje na #TymForum pewne specyficzne stronnictwo, którego jestem umiarkowanym członkiem. Nasz rabin, niepokojony ustawicznie przez metalowy odłam swojej owczarni, wystawił certyfikaty koszerności na m.in. jazzbassy i G&L L2500.
3. Poszedłem kiedyś za tą jego radą. Sprzedałem spectora, kupiłem jazz bassa, potem kupiłem jeszcze G&La i nigdy nie żałowałem. Ale wkrótce przestałem grać metal. Musisz zadać sobie pytanie, czy warto podjąć takie ryzyko.
1+3. W związku z tym, że istnieje prawdopodobieństwo, że wszystko jedno, na czym gra się metal, to warto mieć instrument, który zmusi Cię do nauczenia się gry na instrumencie, czyli właśnie np. jazz bassa. Tak było ze mną po sprzedaży spectora. Okazało się, że gra na specu i gra na jazzie to dwie różne dyscypliny. Alternatywnie - można kupić ten sam przester, co wszyscy i darować sobie doktoraty z gitar.
Podsumowując: Wnioskuję, że dopiero się uczysz, więc pieniądze mądrze zainwestuj, a na basie poćwicz. Daj sobie czas - w międzyczasie wyrobisz sobie gust, technikę, opinie, spotkasz ludzi, podotykasz sprzętu i unikniesz wielu frustracji. A na forumie popytaj np. Palucha (gra metal na jazz bassie! :O) albo Grozę (gra(ł?) metal(?) na instrumentach niecertyfikowanych). Domana nie pytaj, bo on gra metal na instrumentach drogich.
Pouczające wideło z branży, które pozwala właściwie ustawić hierarchię wartości: https://youtu.be/1xIbCEdtWzw?t=160