Ok, mam inne zdanie niż to wyrażone w tytule wątku. Chciałbym jednak dostać merytoryczną odpowiedź.
Pytam między innymi Alfika, do którego kiedyś skierowałem długi post w jakimś innym wątku, ale nie dostałem odpowiedzi, a wątek zdaje się został usunięty, ponieważ równolegle jakaś tam niefajna dyskusja się wywiązała. Wierzę w ucho Błażeja, wiele poglądów z nim podzielam (np na temat wpływu mostka, lakieru itp; też - wiele lat temu już - polakierowałem cyjanoakrylem palisandrową podstrunnicę we fretlessie i zrobiłem to dla brzmienia) oraz wiem, że eksperymentuje z tymi czynnikami.
Postaram się teraz mniej więcej powtórzyć tamten post.
Warwick ma w ofercie wiele, mocno się od siebie różniących modeli. Jest np jesionowa Corvette, z woskowanym korpusem i przykręcanym gryfem z ovangkolu.
Jest też np Streamer Stage 1, neck-thru, gryf z klonu, korpus z klonu, inny układ pickupów.
Corvette $$. Korpus jesion, gryf ovangkol, podstrunnica wenge, dwa pasywne humbuckery z przełączaniem cewek.
Ogólnie: wiele rodzajów drewna, konstrukcje bolt-on i neck-thru (set-in w sumie też występuje), kilka opcji wykończenia, w cholerę rodzajów i układów pickupów i preampów lub ich braku, podstrunnice z wenge, palisandru, klonu i hebanu, mostki mosiężne i aluminiowe, kilka kształtów i wielkości korpusów. Co sprawia że "nie brzmią i mulą"? Który z elementów wspólnych? Kształt główki? Logo? Bo tyle niektóre z nich mają wspólnego... Ok, to było trochę ironiczne, przepraszam. Chciałbym dostać poważną odpowiedź. I czy naprawdę każdy basista, który dobrze brzmi na Warwicku, brzmi na nim dobrze tylko dlatego, że na wszystkim zabrzmiałby dobrze, nawet na puszce po konserwie z naciągniętą żyłką? I czy naprawdę każdy klip czy nagranie, gdzie Warwick brzmi, jest dodatkowym argumentem, że tak naprawdę to wcale nie brzmi?
Pytam między innymi Alfika, do którego kiedyś skierowałem długi post w jakimś innym wątku, ale nie dostałem odpowiedzi, a wątek zdaje się został usunięty, ponieważ równolegle jakaś tam niefajna dyskusja się wywiązała. Wierzę w ucho Błażeja, wiele poglądów z nim podzielam (np na temat wpływu mostka, lakieru itp; też - wiele lat temu już - polakierowałem cyjanoakrylem palisandrową podstrunnicę we fretlessie i zrobiłem to dla brzmienia) oraz wiem, że eksperymentuje z tymi czynnikami.
Postaram się teraz mniej więcej powtórzyć tamten post.
Warwick ma w ofercie wiele, mocno się od siebie różniących modeli. Jest np jesionowa Corvette, z woskowanym korpusem i przykręcanym gryfem z ovangkolu.
Jest też np Streamer Stage 1, neck-thru, gryf z klonu, korpus z klonu, inny układ pickupów.
Corvette $$. Korpus jesion, gryf ovangkol, podstrunnica wenge, dwa pasywne humbuckery z przełączaniem cewek.
Ogólnie: wiele rodzajów drewna, konstrukcje bolt-on i neck-thru (set-in w sumie też występuje), kilka opcji wykończenia, w cholerę rodzajów i układów pickupów i preampów lub ich braku, podstrunnice z wenge, palisandru, klonu i hebanu, mostki mosiężne i aluminiowe, kilka kształtów i wielkości korpusów. Co sprawia że "nie brzmią i mulą"? Który z elementów wspólnych? Kształt główki? Logo? Bo tyle niektóre z nich mają wspólnego... Ok, to było trochę ironiczne, przepraszam. Chciałbym dostać poważną odpowiedź. I czy naprawdę każdy basista, który dobrze brzmi na Warwicku, brzmi na nim dobrze tylko dlatego, że na wszystkim zabrzmiałby dobrze, nawet na puszce po konserwie z naciągniętą żyłką? I czy naprawdę każdy klip czy nagranie, gdzie Warwick brzmi, jest dodatkowym argumentem, że tak naprawdę to wcale nie brzmi?