Liczba postów: 5661
Liczba wątków: 17
Dołączył: Mar 2010
Reputacja:
2
Nie miałem totalnie pojęcia, gdzie zadać owe pytanie, aby otrzymać jakąś rzeczową odpowiedź, więc zakładam temat tutaj. Podczas dzisiejszej próby doszło do dość dziwnej sytuacji, a mianowicie zaczęliśmy z gitarzystą wymieniać się interwałami w pewnym momencie utworu i IMO brzmiało to całkiem ok, ale z racji iż jestem dość przygłuchy, to wolę zapytać bardziej doświadczone osoby, czy nie będzie z tym żadnego problemu podczas koncertu, odbioru, nagrywania i kit wie jeszcze czego. Chodzi mi dokładnie o to, iż w momencie jak gitarzysta grał prymę (H), ja grałem tercję do tego (D) i po chwili on zaczął grać tercję (D), a ja wróciłem na prymę (H). Słuchowo ciężko stwierdzić, aby się coś gryzło, ale uważacie że można zostawić taki fragment, czy lepiej ujednolicić owe interwały?
Liczba postów: 4767
Liczba wątków: 17
Dołączył: Jun 2010
Reputacja:
1
Jeśli prymą jest H a tercją D, to razem gracie dmol, i ja nie widzę problemu, tym bardziej, że Wam to brzmi ;) Jeśli jednak jakoś Was to stresuje, to dajcie do posłuchania ten fragment osobie bez jakiegokolwiek obycia z muzyką i będziecie mieli obiektywną ocenę :D
Liczba postów: 5661
Liczba wątków: 17
Dołączył: Mar 2010
Reputacja:
2
Pytaliśmy się realizatora w studiu i powiedział, że to grane live nie będzie najprawdopodobniej słyszalne, ale przy tercji to wyjdzie na nagraniu i będzie wtedy to brzmiało jakby coś nie stroiło...
Liczba postów: 31
Liczba wątków: 1
Dołączył: Nov 2011
Reputacja:
0
Jeżeli prymą jest h a tercją d to jest to raczej h-moll ;) . Słuch w takich sytuacjach jest najbardziej pomocny, trudno wyrwane z kontekstu dźwięki oceniać inaczej.
Liczba postów: 5661
Liczba wątków: 17
Dołączył: Mar 2010
Reputacja:
2
No na słuch to niby pasuje, ale mimo wszystko nie ani ja, ani gitarzysta nie mamy słuchu absolutnego, który wychwycił by każdy niuans, stąd takie pytanie.
Liczba postów: 31
Liczba wątków: 1
Dołączył: Nov 2011
Reputacja:
0
Gdybyście komponowali w stylu Mozarta to taki zabieg w harmonii klasycznej nazywa się krzyżowaniem głosów (o ile dźwięki grane przez oba instrumenty są w tym samym rejestrze) i przy powtórzeniu akordu jest dozwolony ale uznawany za niezgrabny.
W stylistyce ogólnie pojętej muzyki rozrywkowej z racji różnic brzmieniowych między instrumentami może stanowić ciekawe urozmaicenie, oczywiście jeżeli w brzmieniu "na ucho" wszystko się zgadza. Słuch absolutny to zupełnie inne zagadnienie i nie ma tu nic do rzeczy.
Zależy jaka tercja i jaki akord. Jeśli będzie to akord durowy musisz zagrać tercję wielką - od H bedzie to D#. Jeśli molowy - tercja mała - czyli D.
Wszystko w porządku anyway, tercja jest ok :)
Liczba postów: 19435
Liczba wątków: 50
Dołączył: Mar 2010
Reputacja:
21
Zapoznaj się z pojęciem akordów w przewrocie - polega to na graniu akordów ze składnikami nie uporządkowanymi od prymy jako najniższego dźwięku. Na przykładzie C-dur możesz zagrać ten akord C-E-G albo w przewrocie pierwszego stopnia: E-G-C lub drugiego G-C-E. Jeżeli grasz z gitarą jakiś akord i nie walisz prymy, to razem gracie ten akord prawdopodobnie w przewrocie własnie... :)
Tercyjka jest jak najbardziej OK.
U mnie często dwie gitary jadą w tercji, hammond gra przewroty itp itd. Tercyjka jest jak najbardziej OK. Mało tego, czasem pryma nie pasuje i trzeba tercje zagrać bo inaczej nie brzmi ;)
EDYTA: W tercji pięknie siedzą jakieś solowe zagrywki, dwóch gitar albo basu. Samo jechanie jednego dźwięku ósemkami nie brzmi aż tak spektakularnie jak dwa instrumenty grające to samo, ale nie unisono.
Liczba postów: 4251
Liczba wątków: 5
Dołączył: Apr 2010
Reputacja:
0
Chociaż parę razy zdarzyła mi się zj**bka za granie E przy akordzie Cdur... Ponoć tak się nie gra :P
Liczba postów: 605
Liczba wątków: 3
Dołączył: Jul 2010
Reputacja:
0
01-03-2013, 12:59 PM
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 01-03-2013, 12:59 PM przez Michaś.)
W obrębie dźwięków akordowych przyjęło się, że w muzyce rockowej bas gra prymę, ew. septymę (to nie jest żadna zasada! tylko konwencja :)) ale tak naprawdę możecie się traktować jak lewą i prawą rękę pianisty i swobodnie wymieniać dźwięki - dopóki one są właściwe to to co robicie harmonicznie będzie właściwe, pytanie czy brzmi tak jak powinno - jak wam się podoba to śmiało.
Liczba postów: 8790
Liczba wątków: 26
Dołączył: Mar 2010
Reputacja:
46
01-07-2013, 03:45 PM
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 01-07-2013, 03:57 PM przez groza.)
(12-29-2012, 11:22 AM)Brylant napisał(a): Słuchowo ciężko stwierdzić, aby się coś gryzło, ale uważacie że można zostawić taki fragment, czy lepiej ujednolicić owe interwały?
Jak brzmi to można. Jak nie - to nie można.
Ogólnie - im niżej tym mniejsze pole manewru. Em z tercją w basie graną (na raz) na 3 progu struny E w 99,9% nie przejdzie, natomiast dwie oktawy wyżej (dalej jako podstawa) - już bez problemu (filozoficzne pytanie - "tylko po chuj?" pomijamy).
Zagrałem i nagrałem bas grający (na raz/unisono z wyżej grającym instrumentem jazgotliwym) w podstawie prymy, kwinty, kwarty. Na inne części taktu to zagrałem już chyba wszystko - jak się zdefiniuje konkretnie harmonię to potem można ją psuć wedle gustu i umiejętności - permamentnie w nowym zespole gramy z gitarzystą w przeciwnych kierunkach, ale obaj wiemy jak i dlaczego - więc nikt raczej nie zauważy, że coś jest nie tak.
Jak się nie zdefiniuje to jest freejazz, ja się prywatnie brzydzę.
Ogólnie - dużo łatwiej jest szukać dziwnych interwałów NAD podstawą harmoniczną, a nie POD nią. Dużo łatwiej jest też robić dziwne sprawy w wyższych rejestrach niż niższych.
|