Liczba postów: 1742
Liczba wątków: 19
Dołączył: Jul 2010
Reputacja:
1
06-20-2013, 04:30 PM
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 06-20-2013, 04:43 PM przez citizenkane.)
(06-20-2013, 12:06 PM)Burning napisał(a): Proel DieHard - idealny na scenę, bo nie do zdarcia.
Do studio najlepiej chyba Monster, Laboga, La Grange.
Die Hard to faktycznie fajny w miare budzetowy allrounder.
Basowy Monster niestety tnie gorke choc transfer basu zabija. Uzywam go po buforze, miedzy tone hammerem a wzmakiem.
Laboga tnie bas (wzgledem Monstera) ale brzmi fajnie; niestety szybko konczy zywot.
Klotz La Grande to niestety jeden z chujowszych kabli, dobrze wyekranowany, ale zabiera zywotnosci srednicy, mocno konturowy.
George L's to chyba najlepsze dostepne w PL kable, o swietnych parametrach. Maja znakomity patent montazu wtyczek bez lutowania, co ponoc ma dodatkowy (choc minimalny) wplyw na zmniejszenie degradacji sygnalu
Liczba postów: 19435
Liczba wątków: 50
Dołączył: Mar 2010
Reputacja:
21
(06-20-2013, 04:30 PM)citizenkane napisał(a): George L's to chyba najlepsze dostepne w PL kable, o swietnych parametrach. Maja znakomity patent montazu wtyczek bez lutowania, co ponoc ma dodatkowy (choc minimalny) wplyw na zmniejszenie degradacji sygnalu
Oj tak, grałem jeden koncert na tym kablu i słyszałem różnicę w brzmieniu wiosła in plus a też na byle gównie nie gram.
Cena jednak trochę zabija, choć rekompensatą jest możliwość wybrania fajnych kolorków.
Liczba postów: 3811
Liczba wątków: 21
Dołączył: Apr 2010
Reputacja:
5
Mi dwa nowe DieHardy wykazały się tandetą. Brzmienie okej, ale co z tego, jak co 2gi ruch basem połączony niejako samoistnie z delikatnym ruchem końcówki kabla wpiętej weń, owocował nieziemskim hukiem ze wzmacniacza, porównywalnym do efektu włożenia najpierw kabla do włączonego wzmaka, a później do basu. Poszły do zwrotu. Za to najprostsze Fendery (te z białymi końcówkami) są póki co bezawaryjne i grają. Nie mówiąc już o Labogach, bo to kable już mega zjaebiste, ale ich potencjału nie wykorzystuję  Choć może i tak je sobie zostawię, bo jeszcze mają jedną genialną, odróżniającą ich od DieHardów cechę - nie skręcają się właściwie w ogóle.
Liczba postów: 339
Liczba wątków: 52
Dołączył: Apr 2010
Reputacja:
0
Ja ostatnio zakupilem świetny kabel, który ma genialną cechę - strasznie się kręci! A oto on:
![[Obrazek: DSC06298-e1369127715509.jpg]](http://www.hesu.eu/wp-content/uploads/2013/05/DSC06298-e1369127715509.jpg)
Do tego Planet Waves, bo na proelowski DieHardach też się przejechałem, może trafiłem na takie sztuki ale kilka prób koncertów i zaczeły niedomagać.
Liczba postów: 1000
Liczba wątków: 4
Dołączył: Dec 2012
Reputacja:
6
używam Fenderów (takich w tekstylnym oplocie jak retro sznur od żelazka). 8.5m takiego kabla mniej tnie pasmo i zamula całość niż 3m thomannowego no-name'a. Lubię też brak tendencji do skręcania się.
Liczba postów: 420
Liczba wątków: 2
Dołączył: Jul 2010
Reputacja:
0
Jak zrobisz z niego dwa kable to będzie jeszcze lepiej grał :-))
Liczba postów: 1309
Liczba wątków: 4
Dołączył: Mar 2010
Reputacja:
0

jakos nie czulem potrzeby
na probach i koncertach
szukac brzmienia w kablach 
wiekszosc lepszych kabli
z metra robi robote,
wystarczy kupic dwuzylowy,
sprytnie polutowac (i solidnie  )
i dzialaja przez lata, a lekko u mnie
nie maja: nie wierze w zabobony, ze
nie mozna deptac czy jezdzic paka po kablach,
ze trzeba ladnie skladac i nie deptac po wtykach
ale zawsze mozna kupic jakis wypasiony jak stac
Liczba postów: 1000
Liczba wątków: 4
Dołączył: Dec 2012
Reputacja:
6
(06-20-2013, 06:46 PM)dzbanek napisał(a): Jak zrobisz z niego dwa kable to będzie jeszcze lepiej grał :-))
to są dwa, 5.5m i 3m, a pomiędzy nimi kostka z tru-bypassem. I fakt, codzienność pokazuje że ten dłuższy jest niepotrzebnie tak długi, kolejne będą już 3m a długi pójdzie na patche.
Liczba postów: 1742
Liczba wątków: 19
Dołączył: Jul 2010
Reputacja:
1
06-20-2013, 07:30 PM
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 06-20-2013, 08:43 PM przez citizenkane.)
(06-20-2013, 06:51 PM)Drewniak napisał(a): ale zawsze mozna kupic jakis wypasiony jak stac 
...ale jak kogoś stać na 3-5 basów i struny do nich, a wpina się w zmak chujowym kablem to już dla mnie patologia  względnie głuchota
Liczba postów: 3078
Liczba wątków: 34
Dołączył: Jun 2010
Reputacja:
52
(06-20-2013, 04:30 PM)citizenkane napisał(a): (06-20-2013, 12:06 PM)Burning napisał(a): Proel DieHard - idealny na scenę, bo nie do zdarcia.
Do studio najlepiej chyba Monster, Laboga, La Grange.
Die Hard to faktycznie fajny w miare budzetowy allrounder.
Basowy Monster niestety tnie gorke choc transfer basu zabija. Uzywam go po buforze, miedzy tone hammerem a wzmakiem.
Laboga tnie bas (wzgledem Monstera) ale brzmi fajnie; niestety szybko konczy zywot.
Klotz La Grande to niestety jeden z chujowszych kabli, dobrze wyekranowany, ale zabiera zywotnosci srednicy, mocno konturowy.
George L's to chyba najlepsze dostepne w PL kable, o swietnych parametrach. Maja znakomity patent montazu wtyczek bez lutowania, co ponoc ma dodatkowy (choc minimalny) wplyw na zmniejszenie degradacji sygnalu
George L tnie bass na dłuższych odcinkach. Używam ich jako kable do łaczenia efektów wyłącznie na złoconych jackach - całość okablowania do podłogi kosztowała mnie koło 3000 pln... Monster bass zdecydowanie lepiej brzmi w studiu niż George L na odcinkach powyżej 2m. Ja obecnie stosuje kable Phil Jones, które brzmią lepiej niż monstery, wymieniłem w nich wtyki na złocone Neutrik i brzmią jeszcze lepiej (bardziej otwarta góra pasma.
1978 MIA Fender Jazz Bass Ash Maple BA II, 1973 MIA Fender Jazz Bass Fretless Alder Rosewood BA II, 1979 MIA Fender Precision Bass Alder Rosewood BA II, 1979 MIA Fender Precision Bass Ash Rosewood BA II, 1972/1988 Custom Fender/Ibanez Jazz Bass Fretless BA II-> Phil Jones, Monster and George'L Cables -> Futube Custom Preamp, Futube modified: DEMETER HBP-1 Tube Bass Preamplifier, SWR SM900, SWR GrandPrix, SWR Interstellar Overdrive; Ampeg SVT II Pro, Marshall JMP1, Fender MB1200 PowerAmp; Groove Tubes SE II, 1970 Hiwatt DR103, 1975 Sound City 50B Plus -> Aguilar GS 210, Aguilar GS 410, Aguilar GS 115, Hiwatt Custom 4x12, Fender ToneMaster Custom Shop 2x12 with Fane Spk, Fender Rumble Custom Shop 4x10, Ampeg SVT-810AV, SOS Audio Upgrades Buss Compressor
Liczba postów: 10344
Liczba wątków: 39
Dołączył: Mar 2010
Reputacja:
4
Alf- i tego żałuję, że nie poruszyliśmy na bassturbacjach. Zawsze byłem ciekaw jak bardzo ten wpływ kabla jest słyszalny, ale nigdy nie miałem okazji przeprowadzić sam testów żeby były miarodajne
Liczba postów: 3015
Liczba wątków: 21
Dołączył: Apr 2013
Reputacja:
10
06-20-2013, 10:03 PM
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 06-20-2013, 10:03 PM przez mazdah.)
Według mojego doświadczenia brzmieniowo dość zauważalnie jest kiedy gra sam bas.
Czyli średnio 1% muzycznego zastosowania basu w przypadku grania większości z nas
Więcej się dzieje (na flatach przynajmniej) przy ataku i "ogólnym wrażeniu gry" - na kiepskim kablu bas się "ślimaczy", gra się ciężko, palce jakby ruszały się w smole.
Mam na punkcie kabli delikatnego fizia i gram tylko na Klotzach Funkmaster.
Z tego co czytałem są to jedne z najgorszych kabli pod względem "transparentności".
Nic mnie to nie obchodzi, na nich gra mi się świetnie. Na Die Hardzie gra mi się ciężko, ale nie tyle słychać zmianę brzmienia co brak ataku - przynajmniej na flatach LaBelli, gdzie cały sound skupia się w zasadzie wokół ataku.
Sądzę, że na Chromach nie byłoby tego tak drastycznie czuć, bo Chromy mają tyleż perkusyjnego ataku, co ślimak pędu
Liczba postów: 24876
Liczba wątków: 29
Dołączył: Mar 2010
Reputacja:
10
(06-20-2013, 09:38 PM)Alfik napisał(a): George L tnie bass na dłuższych odcinkach. Używam ich jako kable do łaczenia efektów wyłącznie na złoconych jackach - całość okablowania do podłogi kosztowała mnie koło 3000 pln... Monster bass zdecydowanie lepiej brzmi w studiu niż George L na odcinkach powyżej 2m. Ja obecnie stosuje kable Phil Jones, które brzmią lepiej niż monstery, wymieniłem w nich wtyki na złocone Neutrik i brzmią jeszcze lepiej (bardziej otwarta góra pasma. Czyli zgadzamy się (na ucho):
z gotowców (bez przeróbek)
DieHard na scenę
Monster do studio
Phil Jones'ów nie sprawdzałem, obadam temat.
Chcesz nagrać naturalnie brzmiącą płytę? zapraszam: BurningTonesStudio
Uprzejmie informuję iż zespół Resin nie wystąpi w najbliższej edycji Mam Voice be the Idol, gdyż w godzinach emisji nie wolno spożywać środków odurzających, zaś regulaminowy czas pozwoliłby wyłącznie na zagranie intro.
Liczba postów: 213
Liczba wątków: 13
Dołączył: Nov 2010
Reputacja:
0
Ja używam Labogi od 3 lat - była deptana, przejeżdżana krzesłem biurowym itd, a ciągle służy bezawaryjnie i brzmi dobrze - serdecznie polecam. Die Hardów zuzyłem chyba już ze 4 komplety w życiu.
"...Slam that bass and make it sing
Give those strings that rip 'n zing..."
GMR Tribal 5 NTB Custom -> Laboga Cables->Eden WT400 plus-> TC Electronic RS 210
Liczba postów: 14517
Liczba wątków: 38
Dołączył: Mar 2010
Reputacja:
3
Miałem przez chwilę Klotza sygnaturę TM Stevensa... Dokonał żywota po 4 miesiącach, a nie traktowałem go gorzej od innych kabli. Nazwa do niego zdecydowanie pasuje.
|