Nagrania z kiepskiego studia - jak uratować?
#1
Hej

Najprawdopodobniej bardzo niedługo wchodzimy z zespołem do studia, żeby nagrać materiał pamiątkowo-promocyjny (5-6 kawałków) Niestety niespecjalnie mogę wpłynąć na wybór studia i sposobu nagrywania - brak mi siły przebicia Wink A chciałbym żeby to jakoś zabrzmiało.

Są 3 przeszkody nie do przeskoczenia:
1) Nie mam wpływu na wybór studia. Wiem, że w planach jest nagrywanie w najgorszym studiu w okolicy (gorzej brzmią chyba tylko demówki nagrywane magnetofonem w piwnicy), na setę albo z późniejszym dograniem samego wokalu.

2) Nagrywane będzie na kiepskawym sprzęcie, przez kogoś, kto kompletnie nie czuje, nie słyszy i nie umie nagrywać rockowizny. Nie słyszałem jeszcze ANI JEDNEGO przyzwoicie (a nawet poprawnie) brzmiącego nagrania z tego studia. Zresztą zobaczcie i usłyszcie sami http://artstudio.plenet.pl/studio.php

3) Jest wytyczna, że nagranie ma być jak najbardziej surowe, miks ograniczony CO NAJWYŻEJ do poustawiania głośności, wszystko nagrane na jak najmniejszą ilość śladów - nawet na jeden (sic!) :/

W związku z tym, że nie jestem w stanie przeskoczyć 3 powyższych proszę o wszelkie przydatne rady.

Nie jest to mój pierwszy raz w studiu, więc o to, że nawalę się nie martwię. Bardziej mi zależy na tym, co wynegocjować z nagrywającym niejako za plecami kapeli, żeby później były jak największe szanse na uratowanie tego nagrania - sądzę, że poprawny miks i nawet amatorski master surowicy, nawet na jednej ścieżce będzie w stanie zdziałać cuda.

Zakładam, że najlepszym wyjściem będzie wymuszenie nagrania na jak największej ilości ścieżek, wyłudzenie ich wszystkich a następnie wszelakie zabawy brzmieniowe z kimś, kto wie co robi.

A przede wszystkim to chyba potrzebowałem postękać sobie i tyle..
Odpowiedz
#2
(11-11-2010, 04:07 PM)mazdah napisał(a): Zakładam, że najlepszym wyjściem będzie wymuszenie nagrania na jak największej ilości ścieżek, wyłudzenie ich wszystkich a następnie wszelakie zabawy brzmieniowe z kimś, kto wie co robi.
założenie słuszne, z tym, że..
(11-11-2010, 04:07 PM)mazdah napisał(a): 2) Nagrywane będzie na kiepskawym sprzęcie, przez kogoś, kto kompletnie nie czuje, nie słyszy i nie umie nagrywać rockowizny. Nie słyszałem jeszcze ANI JEDNEGO przyzwoicie (a nawet poprawnie) brzmiącego nagrania z tego studia.
to może zepsuć sprawę..

90% to zespół, ale pozostałe 10% może zjebać na prawdę dużo.

Co zrobić?
Poprosić zespół, żeby jak najlepiej się przyłożył. Nie kłócić sie z realizatorem, tylko skupić sie na swojej robocie, jak najlepiej zagrać materiał, równo, z metronomem, dobrą dynamika i artykulacją.
Jeśli będzie choć po jednym, względnie brzmiącym, a poprawnie nagranym, śladzie na instrument, to można potem to trochę podratować, robiąc z tego 'alternatywnie brzmiące, surowe nagranie' Smile
Jesli jednak i zespół i realizator zrobi to 'na odwal się' to będzie kupa.

Chcesz nagrać naturalnie brzmiącą płytę? zapraszam: BurningTonesStudio

Uprzejmie informuję iż zespół Resin nie wystąpi w najbliższej edycji Mam Voice be the Idol, gdyż w godzinach emisji nie wolno spożywać środków odurzających, zaś regulaminowy czas pozwoliłby wyłącznie na zagranie intro.
Odpowiedz
#3
Tak chyba zrobimy. Po prostu kierownik kapeli uznał, że nie chce nagrać wymuskanych piosenek, tylko złapać to, jak naprawdę brzmimy. Takie koncertowe bardziej niż studyjne nagranie. Pozostaje mieć nadzieję, że maksymalnie dobre ustawienie soundu na piecach i jak najmniejsze ingerowanie na stole pozwoli nam osiągnąć cel...
Odpowiedz
#4
Pole manewru jest niewielkie Big Grin

Ale...

ŻADNYCH myków, sztuczek, patentów. Nagrać najprosciej jak się da, z najmniejszą ingerencją, najbardziej sprawdzonymi metodami. Najgorszą wadą chujowych realizatorów jest kombinatoryka i cudowne pomysły pt. "mam patent, nagramy gary lepsze od Kamińskiego" - u mnie w 100% kończyło się tak samo - kupą. Prosto, prosto, wg. zasad rzemiosła i tyle. Żadnego cudowania. Jak zobaczysz na śladzie zapięte w DAWie 11 pluginów naraz w tym dwa kompresory, exciter, limiter, reverb i deesser - realizatora po prostu zakop w ogródku.

Jeśli ślad jest nagrany dobrze, to można go potem miksować. Jak jest nagrany źle, to można go - moim zdaniem - co najwyżej wyjebać, na walkę szkoda czasu. I tu drugi grzech główny - przy haśle "spoko, to się potem wykręci" przy pytaniu "a to chujowo brzmi na testowym nagraniu, nie możemy spróbować inaczej ustawić mikrofonu, albo spróbować z innym?" należy sięgać po miotacz ognia, ewentualnie granatnik. Albo zbudować parę Reaperów:

http://fc01.deviantart.net/fs70/i/2010/2...2y1lqn.png

Ogólnie wiedz, czego chcesz - i tak zagraj. Pierwsze wiedzą wszyscy, z drugim jest problem, wiem po sobie, o dziwo nie jest to takie oczywiste. Podpowiem, że w "wiedzeniu" nie powinno być ogólnych określeń z których nic nie wynika - lubisz jak bas brzęczy i jebie górą, to nie mów o "agresywnym", "nowoczesnym", "charakternym", tylko powiedz, że ma brzęczeć i pokaż panu na basie, że jak uderzasz w strunę to się owo brzęczenie wydobywa i ty je chcesz. Itp. itd. To chyba największa wada większości muzyków jakich znam - dużo poetyckich, barwnych określeń, mało konkretów...

I dwa mikrofony na werblu!!!Big Grin
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 2 gości