Heja
Temat niespecjalnie ogólny, ale dla mnie mocno ważny.
W drugiej połowie grudnia wchodzę do studia żeby zarejestrować 4 numery.
Przed wejściem będę miał z jedną - dwie, może trzy próby na rozpisanie sobie prymek i ułożenie podstawy, później około 3 dni na przećwiczenie i rozbudowanie linii basowych w domu - dostanę surówkę ze studia z gitarami i perkusją (i może wokalem)
Pomijając fakt że sam pomysł jest trochę szalony, mam trochę teoretyczny problem i chciałbym żebyście pomogli mi go rozkminić.
Chodzi dokładnie o dobór strun. Jak niektórzy z Was wiedzą, gram na ponad rocznych flatach labelli, które uwielbiam i od których jestem uzależniony. Niestety muzyka, którą będę nagrywał to dość nowoczesny rock/metalowy psychodeliczny i lekko progresywny projekt.
W poniedziałek będziemy próbować mojego brzmienia na sali prób, natomiast nauczony doświadczeniem trochę obawiam się o umolność strun w studiu - są wrażliwe na akustykę pomieszczenia, nie cierpią się z gwizdkami i kiepsko brzmią z wyjścia DI Ampega wpiętego w kompa.
I w tym momencie powstają dwie koncepcje, które mają swoje plusy i minusy:
1) Próbować na swoim brzmieniu
+ struny do których jestem przyzwyczajony manualnie
+ struny do których mam idealnie ustawiony bas
+ struny na których gra mi się wygodnie i pewnie
- trudne brzmieniowo
- mocno oldschoolowe
2) Zakładać roundy
+ sound na pewno zajebiście usiądzie w miksie, bez kręcenia gałami
+ na pewno brzmienie nie będzie stylowo odstawać
- nie umiem już grać na roundach
- źle mi się gra na roundach
- raczej będę miał gorszą artykulację, z racji miękkości roundów i wielości składowych harmonicznych od której się odzwyczaiłem
Co radzicie?
Opcja 1 może zająć więcej czasu i nie ma gwarancji, że będą dobre efekty
Opcja 2 zaoszczędzi żmudny proces szukania brzmienia, wpinam 3pro albo sansampa i wiem, że usiądzie.
Wolałbym nie bawić się w zmianę strun w studiu, kiedy zegar tyka.
Liczba postów: 78
Liczba wątków: 6
Dołączył: Oct 2010
Reputacja:
0
(12-10-2010, 07:43 PM)mazdah napisał(a): I w tym momencie powstają dwie koncepcje, które mają swoje plusy i minusy:
1) Próbować na swoim brzmieniu
+ struny do których jestem przyzwyczajony manualnie
+ struny do których mam idealnie ustawiony bas
+ struny na których gra mi się wygodnie i pewnie
- trudne brzmieniowo
- mocno oldschoolowe
2) Zakładać roundy
+ sound na pewno zajebiście usiądzie w miksie, bez kręcenia gałami
+ na pewno brzmienie nie będzie stylowo odstawać
- nie umiem już grać na roundach
- źle mi się gra na roundach
- raczej będę miał gorszą artykulację, z racji miękkości roundów i wielości składowych harmonicznych od której się odzwyczaiłem
Co radzicie?
Hej Mazdah,
strasznie mi głupio się na ten temat wypowiadać, bo nie jestem basistą, tylko perkusistą :-) ALE, pracowałem przez ładne kilka lat jako młodszy realizator dźwięku w studio nagrań, w Japonii. I doświadczenia z tego okresu mówią mi jasno: brzmienie to w 99% sam muzyk. Graj na tym, do czego jesteś przyzwyczajony i na czym się dobrze czujesz. Wtedy zagrasz lepiej, a performance to podstawa sukcesu w studio.
Najgenialniej brzmiący instrument, jeśli Ci się na nim nie najlepiej gra, nie zabrzmi, szczególnie w warunkach studyjnych, gdzie jeszcze dochodzi pewna doza stresu i presji czasowej.
Howgh.
Liczba postów: 8904
Liczba wątków: 52
Dołączył: Mar 2010
Reputacja:
9
Jakie były okoliczności załapania się na nagranie? Jeżeli komuś się spodobało twoje granie/brzmienie/itp. to z tym brzmieniem wchodzisz do studia i tyle. Ew. ktoś poszukał w necie nagrań z twoim udziałem i wie czego się spodziewać.
(12-11-2010, 09:51 PM)Gajdzin napisał(a): strasznie mi głupio się na ten temat wypowiadać, bo nie jestem basistą, tylko perkusistą :-) ALE, pracowałem przez ładne kilka lat jako młodszy realizator dźwięku w studio nagrań, w Japonii. I doświadczenia z tego okresu mówią mi jasno: brzmienie to w 99% sam muzyk. Graj na tym, do czego jesteś przyzwyczajony i na czym się dobrze czujesz. Wtedy zagrasz lepiej, a performance to podstawa sukcesu w studio.
Najgenialniej brzmiący instrument, jeśli Ci się na nim nie najlepiej gra, nie zabrzmi, szczególnie w warunkach studyjnych, gdzie jeszcze dochodzi pewna doza stresu i presji czasowej.
No wszystko ładnie pięknie, wiem że performens będzie git, ale będą problemy z nagraniem o ile nie da rady z mikrofonu. Bo z
DI niestety słuchać się tego nie da.
No i to "sam muzyk" w moim wypadku to też pasuje zarówno do jednych jak ido drugich strun, bo jestem kolesiem rozdartym między takimi dwoma klimatami:
http://www.youtube.com/watch?v=XOJqK5C_1t4 (przy okazji genialna akcja z Joshem w rolach głównych)
http://www.youtube.com/watch?v=q-PNmGMTD-s
Musisz przyznać, że rozbieżność pewna jest W zależności od nastroju.
(12-11-2010, 10:45 PM)paluch1986 napisał(a): Jakie były okoliczności załapania się na nagranie? Jeżeli komuś się spodobało twoje granie/brzmienie/itp. to z tym brzmieniem wchodzisz do studia i tyle. Ew. ktoś poszukał w necie nagrań z twoim udziałem i wie czego się spodziewać.
No właśnie brzmienie znają moje z czasów roundów i sansampa. Od czasów ostatniej nagrywki trochę się pozmieniało.
Bardzo chciałbym zarejestrować moje i mojego zestawu brzmienie, ale taki bas http://www.youtube.com/watch?v=q-PNmGMTD-s w nowoczesnej muzyce okołometalowej chyba raczej nie do końca siądzie jak należy
Liczba postów: 78
Liczba wątków: 6
Dołączył: Oct 2010
Reputacja:
0
(12-11-2010, 11:09 PM)mazdah napisał(a): No wszystko ładnie pięknie, wiem że performens będzie git, ale będą problemy z nagraniem o ile nie da rady z mikrofonu. Bo z
DI niestety słuchać się tego nie da.
Daj fachowcom robić swoje Ty się martw o to, żeby dobrze zagrać, a ich zadaniem jest zrobić tak, żeby to dobrze zabrzmiało. Za to im płacisz!
Ciekawe zresztą, że w większości znanych mi przypadków, w każdym zespole basista jest człowiekiem z najlepszym uchem i, co za tym idzie, największą obsesją na punkcie uzyskania TEGO brzmienia... I bardzo dobrze, tylko to nieraz prowadzi do nadmiernej koncentracji nad opakowaniem, zamiast towarem. Dobry inżynier, mając świetnie zagraną partię na fatalnym instrumencie zrobi z tego hit stulecia (historia zna takie przypadki), podczas gdy kiepski inżynier albo kiepskie wykonanie pogrzebie każde nagranie, nawet zrealizowane na sprzęcie wartym więcej niż Pałac Kultury.
Liczba postów: 3078
Liczba wątków: 34
Dołączył: Jun 2010
Reputacja:
52
(12-12-2010, 12:43 AM)Gajdzin napisał(a): (12-11-2010, 11:09 PM)mazdah napisał(a): No wszystko ładnie pięknie, wiem że performens będzie git, ale będą problemy z nagraniem o ile nie da rady z mikrofonu. Bo z
DI niestety słuchać się tego nie da.
Daj fachowcom robić swoje Ty się martw o to, żeby dobrze zagrać, a ich zadaniem jest zrobić tak, żeby to dobrze zabrzmiało. Za to im płacisz!
Ciekawe zresztą, że w większości znanych mi przypadków, w każdym zespole basista jest człowiekiem z najlepszym uchem i, co za tym idzie, największą obsesją na punkcie uzyskania TEGO brzmienia... I bardzo dobrze, tylko to nieraz prowadzi do nadmiernej koncentracji nad opakowaniem, zamiast towarem. Dobry inżynier, mając świetnie zagraną partię na fatalnym instrumencie zrobi z tego hit stulecia (historia zna takie przypadki), podczas gdy kiepski inżynier albo kiepskie wykonanie pogrzebie każde nagranie, nawet zrealizowane na sprzęcie wartym więcej niż Pałac Kultury.
shit in input shit in output - jeśli brzmienie na wejściu jest gówniane, żaden realizator z tego nie ukręci dobrego soundu, co najwyżej może ukręcić hita z chujowo brzmiącym basem np grupa "Bidzisi" i Stayin alive... historia zna takie przypadki... że nie wspomnę o naszych polskich "hitach"
ale... z precision na flatach przy Twojej artykulacji nie da się uzyskać gównianego brzmienia.
DI brzmi fatalnie - o ile grasz sam - w kapeli wszystko sie zgadza - wiem, bo mam precison olcha palisander 1983 i flaty na nim...
Fender precision w wersji olcha palisander nie zabrzmi na roundach ani potężniej ani czytelniej - to nie jest jesion klon i badass.
Spokojnie jedziesz na szlifach tylko blache zdejm i graj z nad pickupu reszta to "fender magic" sam słabo w miksie świetnie.
Nagrywałem Precison + flaty ładnych parę razy w różnych kontekstach czasem z samego DI i było dobrze (łącznie ze sznurkami od bielizny z okolic wiednia)
1978 MIA Fender Jazz Bass Ash Maple BA II, 1973 MIA Fender Jazz Bass Fretless Alder Rosewood BA II, 1979 MIA Fender Precision Bass Alder Rosewood BA II, 1979 MIA Fender Precision Bass Ash Rosewood BA II, 1972/1988 Custom Fender/Ibanez Jazz Bass Fretless BA II-> Phil Jones, Monster and George'L Cables -> Futube Custom Preamp, Futube modified: DEMETER HBP-1 Tube Bass Preamplifier, SWR SM900, SWR GrandPrix, SWR Interstellar Overdrive; Ampeg SVT II Pro, Marshall JMP1, Fender MB1200 PowerAmp; Groove Tubes SE II, 1970 Hiwatt DR103, 1975 Sound City 50B Plus -> Aguilar GS 210, Aguilar GS 410, Aguilar GS 115, Hiwatt Custom 4x12, Fender ToneMaster Custom Shop 2x12 with Fane Spk, Fender Rumble Custom Shop 4x10, Ampeg SVT-810AV, SOS Audio Upgrades Buss Compressor
Liczba postów: 78
Liczba wątków: 6
Dołączył: Oct 2010
Reputacja:
0
(12-16-2010, 11:50 PM)Alfik napisał(a): shit in input shit in output - jeśli brzmienie na wejściu jest gówniane, żaden realizator z tego nie ukręci dobrego soundu
Święta prawda, ale odpowiedzialny za brzmienie na wejściu jest realizator dźwięku. A jeśli tego nie wie albo nie umi, to należy zmienić realizatora, a nie struny
(12-16-2010, 11:50 PM)Alfik napisał(a): DI brzmi fatalnie - o ile grasz sam
To chyba ciut zbyt uogólnione? Gdyby tak było, to żadne studio nie używałoby DI... Nagrywanie basu przez DI jest powszechnie przyjętą i szeroko stosowaną techniką. Owszem, to, co jest wtedy na ścieżce, może nie brzmieć od razu dobrze, ale sucha ścieżka nie ma brzmieć dobrze, tylko się nadawać do dalszej obróbki. Można ją potem np. zreampować.
Liczba postów: 3078
Liczba wątków: 34
Dołączył: Jun 2010
Reputacja:
52
(12-17-2010, 08:01 AM)Gajdzin napisał(a): (12-16-2010, 11:50 PM)Alfik napisał(a): shit in input shit in output - jeśli brzmienie na wejściu jest gówniane, żaden realizator z tego nie ukręci dobrego soundu
Święta prawda, ale odpowiedzialny za brzmienie na wejściu jest realizator dźwięku. A jeśli tego nie wie albo nie umi, to należy zmienić realizatora, a nie struny
(12-16-2010, 11:50 PM)Alfik napisał(a): DI brzmi fatalnie - o ile grasz sam
To chyba ciut zbyt uogólnione? Gdyby tak było, to żadne studio nie używałoby DI... Nagrywanie basu przez DI jest powszechnie przyjętą i szeroko stosowaną techniką. Owszem, to, co jest wtedy na ścieżce, może nie brzmieć od razu dobrze, ale sucha ścieżka nie ma brzmieć dobrze, tylko się nadawać do dalszej obróbki. Można ją potem np. zreampować.
nie mówimy tu o DI i świeżych strunach stainless steel roundwound... to w kanonie basowych brzmień zwykle przyjęty standard. Mówimy o rocznych flatach założonych na fender precision - to co wydobywa się z DI w tym przypadku może wprowadzić w poważne zaniepokojenie mało doświadczonego realizatora i muzyka. Reamping jest rozwiązaniem o ile ktoś potrafi to zrobić dobrze (nie jest to takie oczywiste) i ma dobre przedworniki AD/DA mikrofony i preampy inaczej reampowany sygnał zaczyna przypominać brzmieniem plugin.
ze zmianą realizatora bym nie przesadzał, bo jak basista na rocznych flatach i precision chce uzyskać brzmienie Marcusa Millera i jakoś nie wychodzi to co - realizatora się zmienia, czy basówkę i struny...????
1978 MIA Fender Jazz Bass Ash Maple BA II, 1973 MIA Fender Jazz Bass Fretless Alder Rosewood BA II, 1979 MIA Fender Precision Bass Alder Rosewood BA II, 1979 MIA Fender Precision Bass Ash Rosewood BA II, 1972/1988 Custom Fender/Ibanez Jazz Bass Fretless BA II-> Phil Jones, Monster and George'L Cables -> Futube Custom Preamp, Futube modified: DEMETER HBP-1 Tube Bass Preamplifier, SWR SM900, SWR GrandPrix, SWR Interstellar Overdrive; Ampeg SVT II Pro, Marshall JMP1, Fender MB1200 PowerAmp; Groove Tubes SE II, 1970 Hiwatt DR103, 1975 Sound City 50B Plus -> Aguilar GS 210, Aguilar GS 410, Aguilar GS 115, Hiwatt Custom 4x12, Fender ToneMaster Custom Shop 2x12 with Fane Spk, Fender Rumble Custom Shop 4x10, Ampeg SVT-810AV, SOS Audio Upgrades Buss Compressor
Jestem po próbie z chłopakami, zrobiłem sobie robocze nagrania do ćwiczeń, posłuchali mojego basu i doszliśmy do wniosku, że najlepszą opcją będzie jednak nagrywanie na roundach.
Nawlokłem struny, okazało się że są za miękkie. Założyłem więc blachę, co wymusiło granie bliżej mostka i nieco bardziej 'jazz bassowy'' niż typowo preclowy sound. Manualnie super, ale brzmieniowo było za twardo.
Wpiąłem więc dunlopa 105Q (którego bypass nawiasem mówiąc na flatach zabierał co najlepsze) i w końcu zagrało. Taki będzie setup do nagrań, jeśli chłopaki nie dadzą ciała i jeśli przede wszystkim ja nie nawalę, to postaram się pochwalić Wam nagraniami w pierwszej połowie stycznia
Liczba postów: 1947
Liczba wątków: 16
Dołączył: Apr 2010
Reputacja:
1
(12-16-2010, 11:50 PM)Alfik napisał(a): jeśli brzmienie na wejściu jest gówniane, żaden realizator z tego nie ukręci dobrego soundu, co najwyżej może ukręcić hita z chujowo brzmiącym basem np grupa "Bidzisi" i Stayin alive... historia zna takie przypadki...
Aaaa! Przeciez to brzmienie jest wspaniale!!!!
Liczba postów: 3078
Liczba wątków: 34
Dołączył: Jun 2010
Reputacja:
52
(12-17-2010, 06:30 PM)Paul napisał(a): (12-16-2010, 11:50 PM)Alfik napisał(a): jeśli brzmienie na wejściu jest gówniane, żaden realizator z tego nie ukręci dobrego soundu, co najwyżej może ukręcić hita z chujowo brzmiącym basem np grupa "Bidzisi" i Stayin alive... historia zna takie przypadki...
Aaaa! Przeciez to brzmienie jest wspaniale!!!!
http://www.youtube.com/watch?v=IHWeuQyFouo
http://www.youtube.com/watch?v=T_3Jc54k1Es
- jeśli piosenka okaże się hitem jak kiepawo nie brzmiał by bass i jak kiepawo nie był by zagrany i tak znajdzie się ktoś, kto stwierdzi, że jest genialny sound i super wykon
- uwielbiam disco lat 70siatych, uwielbiam bee gees, ale nawet Guy Pratt żartuje sobie z partii basu w tym utworze...
co zas do brzmienia - nie pomylił ci się bas z klawinetem D6 hohnera???
1978 MIA Fender Jazz Bass Ash Maple BA II, 1973 MIA Fender Jazz Bass Fretless Alder Rosewood BA II, 1979 MIA Fender Precision Bass Alder Rosewood BA II, 1979 MIA Fender Precision Bass Ash Rosewood BA II, 1972/1988 Custom Fender/Ibanez Jazz Bass Fretless BA II-> Phil Jones, Monster and George'L Cables -> Futube Custom Preamp, Futube modified: DEMETER HBP-1 Tube Bass Preamplifier, SWR SM900, SWR GrandPrix, SWR Interstellar Overdrive; Ampeg SVT II Pro, Marshall JMP1, Fender MB1200 PowerAmp; Groove Tubes SE II, 1970 Hiwatt DR103, 1975 Sound City 50B Plus -> Aguilar GS 210, Aguilar GS 410, Aguilar GS 115, Hiwatt Custom 4x12, Fender ToneMaster Custom Shop 2x12 with Fane Spk, Fender Rumble Custom Shop 4x10, Ampeg SVT-810AV, SOS Audio Upgrades Buss Compressor
Liczba postów: 8790
Liczba wątków: 26
Dołączył: Mar 2010
Reputacja:
46
12-18-2010, 06:36 PM
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 12-18-2010, 06:37 PM przez groza.)
Pierwszy albo jeden z pierwszych loopów perkusyjnych w historii o ile dobrze pamiętam i nie mylę numeru...
|