Liczba postów: 10344
Liczba wątków: 39
Dołączył: Mar 2010
Reputacja:
4
Herp, Fabian-a mieliście chociaż na własność jakiegoś japońca z prawdziwego zdarzenia?
Ja mam japonkę i wcale nie uważam, by ustępowała Fenderom. Żeby nie było- miałem bezpośrednie porównanie...
Liczba postów: 16400
Liczba wątków: 6
Dołączył: Mar 2010
Reputacja:
3
Ale chodzi też o wartość przy odsprzedaży. Fender, to Fender. Nikomu nie trzeba tłumaczyć, co to za firma.
Nie mam nic przeciwko japońcom, ale nie każde japońskie wiosło jest super, no i nie łatwo potem taki sprzęt spieniężyć.
Gram na nerwach.
Na własność nie, ale miałem w łapach.
Kołkowaty gryf, tandetne klucze, kołkowaty gryf, ergonnomia, kołkowaty gryf i wysiepane progi. To nie dla mnie. Kupię sobie kiedyś American Standard Jazz Bassa - NÓWKĘ SZTUKĘ. I mi to wystarczy.
I logo..
Liczba postów: 19435
Liczba wątków: 50
Dołączył: Mar 2010
Reputacja:
21
Obyś nie trafił takiego Standarda jakiego mieliśmy "przyjemność" oglądać na Grajmidole...
Liczba postów: 4767
Liczba wątków: 17
Dołączył: Jun 2010
Reputacja:
1
A ktory to byl?? Bo nie pamietam
Raczej nie zmienia kołkowatych gryfów
Liczba postów: 16400
Liczba wątków: 6
Dołączył: Mar 2010
Reputacja:
3
Ale chyba nie wszystkie mają gryfy typu kołek co? Nie ma co generalizować. Mogą to być na prawdę świetne instrumenty, ale nie muszą. Po obejrzeniu zdjęcia w sieci ciężko amatorowi to rozstrzygnąć.
Gram na nerwach.
Liczba postów: 19435
Liczba wątków: 50
Dołączył: Mar 2010
Reputacja:
21
(08-18-2012, 12:56 PM)macius napisał(a): A ktory to byl?? Bo nie pamietam
Mojego ucznia - pod koniec posiedzenia z Pendowskim go wyciągnął.
Liczba postów: 16400
Liczba wątków: 6
Dołączył: Mar 2010
Reputacja:
3
Jaki nauczyciel, taki kołek w ręku ucznia
Gram na nerwach.
Liczba postów: 19435
Liczba wątków: 50
Dołączył: Mar 2010
Reputacja:
21
Kołek w dupie możesz mieć jak chcesz!
Liczba postów: 2388
Liczba wątków: 28
Dołączył: Oct 2011
Reputacja:
1
08-18-2012, 04:59 PM
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 08-18-2012, 05:05 PM przez Bjorn.)
(08-18-2012, 12:35 PM)herp napisał(a): Na własność nie, ale miałem w łapach.
Kołkowaty gryf, tandetne klucze, kołkowaty gryf, ergonnomia, kołkowaty gryf i wysiepane progi. To nie dla mnie. Kupię sobie kiedyś American Standard Jazz Bassa - NÓWKĘ SZTUKĘ. I mi to wystarczy.
I logo..
Ogrywałem jazza japońskiego u Mateusza, miałem też w łapach u niego blazera i cośtam jeszcze. Trzymałem też w łapach parę fenderów i kilka squierów (głównie vintage modified) i ni chuja nie rozumiem skąd takie bzdury wyciągnąłeś.
(08-18-2012, 01:07 PM)miklo napisał(a): Ale chyba nie wszystkie mają gryfy typu kołek co? Nie ma co generalizować. Mogą to być na prawdę świetne instrumenty, ale nie muszą. Po obejrzeniu zdjęcia w sieci ciężko amatorowi to rozstrzygnąć.
I tego się trzymajmy. Zawsze trzeba ograć bas przed kupnem, sprawdzić jak leży w łapie, posłuchać i wtedy kupować. Kupowanie w ciemno jest średnio rozsądne. Już jeden bas tak kupiłem, brzmiał zajebiście i w ogóle, ale od tego gryfu mnie łapa bolała po graniu, więc zamieniłem na inny.
(08-18-2012, 01:00 PM)Fabian napisał(a): (08-18-2012, 12:35 PM)herp napisał(a): Na własność nie, ale miałem w łapach.
Kołkowaty gryf, tandetne klucze, kołkowaty gryf, ergonnomia, kołkowaty gryf i wysiepane progi. To nie dla mnie. Kupię sobie kiedyś American Standard Jazz Bassa - NÓWKĘ SZTUKĘ. I mi to wystarczy.
I logo..
No tak, ale Mroku zawsze trafia takie egzemplarze, z takimi progami i gowniany stan ogolny, pozniej je robi na cacy. Twoj argument jest inwalida.
Miklo, w Polsce sie jeszcze da to sprzedac, bo krazy przeciez legenda o genialnosci japonskich starych instrumentow. Dostaniesz tak za Maye PB... 1800. W Anglii, 150 funtow, max.
Uwielbiam ta forumowa pewnosc!
do obu...
Liczba postów: 1448
Liczba wątków: 16
Dołączył: Mar 2010
Reputacja:
3
08-18-2012, 05:59 PM
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 08-18-2012, 06:00 PM przez Asmo.)
FP znaczyło Forumowe Pierdolenie, teraz dochodzi Forumowa Pewność. 2xFP?
A tak do tematu wątku.
Moja kochana gromadko kolorowych pederastów, zostałem zmuszony do zmiany basu na półkę niższą (i tak dość wysoką, chyba, ugh) i powoli zaczynam się rozglądać za czymś, co by mi usiadło w łapach i zadowoliło brzmieniem zarówno na scenie jak i w studiu. W zaistniałej sytuacji, nieobeznany zbyt sprzętowo gamoń liczy na wskazówki bardziej doświadczonych Dlatego uderzam do Was z prośbą o zaproponowanie mi czegoś. Chciałbym przede wszystkim, żeby moje nowe wiosło miało 5 strun i miało je dość szeroko rozstawione. Niekoniecznie aktywne, w sumie to chyba nawet wolałbym pasywne wiosło. Klasyczne konstrukcje jak najbardziej do przyjęcia. Zastanawiam się nad Sandbergiem, taki powiedzmy, 5 strun z singlem i humbem. Choć, tak po prawdzie, nie jestem przekonany, czy usiądzie mi w kapeli gdzie łoją mi ciężko dwie gitary, perkusista dostaje amoku na swoim stołeczku, a wokalista wydobywa z siebie najpiekielniejsze ryki (tak naprawdę boję się krzywego mostka, ale ciii ). Cena jest kwestią bardzo umowną, ale chciałbym rozsądnie wydać swoje pieniążki na coś, czego nie będę chciał prędko zmienić. Chyba nie potrafię bardziej Was naprowadzić. Liczę na Waszą pomoc!
Edith Piaf: Ah, i nie Stingray. Płaszczki może są fajnymi wiosłami, ale moje upośledzone basowo rączki niespecjalnie za nimi przepadają :/
Warwick Corvette $$ -> SWR SM400
Liczba postów: 10344
Liczba wątków: 39
Dołączył: Mar 2010
Reputacja:
4
(08-18-2012, 05:36 PM)Fabian napisał(a): Kolejne haslo do sygnaturki, Forumowa Pewnosc. FP.
Zgadza sie!
Fabian, nie rozumiem Cię chłopie. Przecież brałeś bas od Mateusza i podobno było wszystko ok...
Nie mówię że wszystkie basy od niego są ok, zajebiście brzmią itd. itp., ale sądząc po wielu głosach zadowolonych osób i tym, co miałem okazję mieć w ręce w Piasecznie- nie mam czego zarzucić i na pewno nie jest to przypadek. Z resztą, próbki tych "japońskich wynalazków" są wrzucane na y2ba i nawet kupując taki bas na odległość masz świadomość w co się pakujesz. Wiadomo że ergonomia to sprawa dyskusyjna- ja np. 100 razy bardziej wolę gryf mojego ''japońskiego wynalazku" niż Fendera (nomen omen japońskiego!) Basstard'a.
Trzeba mieć do wszystkiego zdrowy dystans, ale kurde, nie róbcie nagonki na ludzi zadowolonych z czyjejś roboty. Jakby było to coś złego...
Asmo:
To może jakiś G&L? Albo po prostu jazz bass? Burnowi w Sphere siedzi, a lekko nie grają...
Liczba postów: 16400
Liczba wątków: 6
Dołączył: Mar 2010
Reputacja:
3
G&L jest mocno specyficzny i nie musi każdemu pasować (zarówno ergonomia, jak i brzmienie). Zresztą w mojej ocenie jest to wiosło do grania lekkiej muzyczki, jazzowania, funky i bluesa
Gram na nerwach.
|