Boss BF-2
#1
Rainbow 
[Obrazek: boss_bf-2_001.jpg]


Specyfikacja napisał(a):Controls: Manual, Depth, Rate, Res
Connectors: Input, Output, AC Adaptor
Current Draw: 15 mA (DC 9V)
Weight: 400 g (15 oz.)
Input Impedance: 470 kOhm
Residual Noise Level: -95dBu (IHF-A)
Recommended Load Impedance: 10kOhm or greater
Delay Time: 1 ms ~ 13 ms
LFO Speed: 100 ms ~ 16 s


Opis i recenzja:
Tak w ramach wstępu: recenzję tą można również zastosować do Bossa BF-3, którego główną różnicą jest to, iż zostały dodane do niego 3 dodatkowe tryby pracy, które i tak w 90 % przypadków nie będą wykorzystywane, ponieważ służą jedynie do uzyskania już całkowicie "kosmicznych" brzmień. Basista kupujący flangera i tak by go ustawił na "standard".


Budowa:
Jako, iż efekty Bossa należą do chyba najpopularniejszych jakie się widuje (choć najczęściej u gitarzystów), więc wiadomo czego się spodziewać. Solidna, metalowa obudowa, z przyciskiem schowanym pod pedałem i gałkami w górnej części tak wmontowanymi, aby przypadkowo nie zmienić naszego ustawienia np. przy włączaniu efektu. Dodatkowo dioda i tradycyjne wejście na zasilacz (wręcz obowiązek, gdyż praca na baterii to dosłownie 2-3 godziny zabawy). Standard, nie ma na co narzekać.
Wspomniane wyżej gały to kolejny:
- Manual: kontroluje opóźnienie dźwięku.
- Depth: kontroluje "głębię" brzmienia. Działa na podstawie ustawienia potka: manual.
- Rate: kontroluje częstotliwość działania efektu.
- Res: kontroluje intensywność efektu.
Sprawia to, iż efekt jest bardzo łatwy w obsłudze, a znalezienie interesującego nas brzmienia nie powinno zabrać dużo czasu.


Brzmienie:
Często spotykałem się z opinią, iż po włączeniu podbija on poziom sygnału; osobiście nic takiego nie zauważyłem. Od razu należy wspomnieć, iż nie produkt Bossa nie należy do najcieplejszych flangerów na rynku, ale to nie jest akurat wada, tylko sam charakter tego efektu, który może się podobać bądź nie. Mi osobiście odpowiada i taka lekka metaliczność świetnie się sprawdza w mocniejszej muzyce. Teoretycznie fanom lżejszych klimatów może to nie odpowiadać, ale ową kostkę używał m.in. Krzysztof Ścierański, który jak wiadomo oscyluje głównie w jazzie itp.
Choć obsługa jest bardzo prosta, to możliwości efektu są naprawdę spore: jet-flangery, brzmienia ocierające się o pogranicza chorusa, czy vibrata, aż po typowo psycho i alien soundy. Wszystko to jest w zasięgu ręki, w naprawdę zadowalającej jakości.
Tutaj jednak pojawia się mała wada: z racji samego charakteru wbudowanego filtra LFO, flanger ten podbija nam odrobinkę wyższe częstotliwości, co samo w sobie nie jest niczym złym, jednak gdy ktoś już stosuje poza nim dość spory boost w wyższych okolicach pasma, to efekt tego może być mało przyjemny dla uszu i pojawia się lekkie poczucie "plastiku" w brzmieniu.
Na plus należy dodać, że poziom szumów jest zerowy, bądź naprawdę minimalny (zależy od ustawienia) oraz ładnie przenosi nawet bardzo niskie częstotliwości, więc można go śmiało używać zarówno z gitarą/basem, jak i klawiszami, czy nawet wokalem.


Podsumowanie:
Porządny i TANI! flanger dla mniej grzecznych chłopców (z racji charakteru brzmienia).


Plusy:
+ Solidny
+ Prosty w obsłudze
+ Dobre brzmienie
+ Spore możliwości
+ Cena

Minusy:
- Nie każdemu musi odpowiadać charakter brzmienia
- Podbija lekko po włączeniu wyższe częstotliwości
- Zżera baterię jak szalony
- Już go nie produkują Sad


Ogólna ocena:
8/10


Sample dźwiękowe:
Chwilowo nie ma, ale może kiedyś się nagrają.
OMG
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości