(02-19-2012, 11:54 AM)low napisał(a): Mówisz o tym, że 'basistów solistów' było mało, czy że solistów estradowych ogółem?
No i szkoda, że nie widać nic z tej książeczki wojskowej :/
Ale i tak pamiątka I kategorii 
Mało było posiadaczy kategorii "muzyk-solista w impr. estradowych - kat.I".
Pamiętaj, że muzyk solista to nie było określenie pełnionej w zespole czy na estradzie funkcji(roli), a ocena kwalifikacji zawodowych.
Np. ja prawie nigdy nie grałem "solówek" w zespole, ani tym bardziej solowych koncertów, bo nikt wtedy nie pisał, ani nie oczekiwał od basisty takiego grania. Tym niemniej potrafiłem to zrobić i sporadycznie, szczególnie grając standardy jazzowe, "trafiały" mi się solóweczki, chociaż głównie na "dżemach"...
Po prostu
wiadomo było czego można oczekiwać od dowolnego muzyka, posiadającego określoną kategorię!
Ode mnie oczekiwano, że:
Zagram z "głosu" orkiestrowego(bigbandowego) na swój instrument wszystko a vista.
Z "prymek" a vista utworzę i zagram akompaniament w
dowolnym stylu.
Przetransponuję swój akompaniament do dowolnej tonacji "w locie".
Ze słuchu zaakompaniuję a vista znając tylko tonację utworu opartego na typowych zwrotach harmonicznych(kadencjach).
Potrafię powtórzyć na instrumencie i zapisać w nutach słyszaną melodię oraz podstawowe akordy do słuchanego utworu.
Zrozumiem co mówi do mnie trębacz, saksofonista, skrzypek lub pianista i sam też potrafię im powiedzieć o co chodzi.

Na "warunkową trójkę" wystarczyło umieć ze słuchu poprawnie zagrać na swoim instrumencie dowolną usłyszaną melodię...