A może by tak każdy pokazał swoją gębę podczas gry!
Panowie co za pesymizm. Nie ma co się przejmować i robić swoje. Od samego początku dokładam do grania i wcale mi to aż tak bardzo nie przeszkadza bo wiem że robię to co lubię. A o kondycji sceny "popularnej" się nie będę wypowiadał bo nie jestem zawodowym muzykiem tylko raczej amatorem-pasjonatem chociaż owa mi się od dawna nie podoba. Dziękuję pozdrawiam.
Odpowiedz
(03-13-2012, 06:56 PM)DEFENCE napisał(a): Jebać muzykę, skoro tak ciężko się przebić. Znam 1000 lepszych kapel od tych telewizyjnych kurwiszonów. Promuje się niestety gówno.

No. Na przykład Fat Belly Family!!!

Nie generalizujmy.
(01-06-2012, 11:05 AM)miklo napisał(a): Jak muzyka płynie i włos się na mosznie stroszy, to nie ważny na czym i jak szybko grasz.

Odpowiedz
(03-13-2012, 07:21 PM)3cina napisał(a): Panowie co za pesymizm. Nie ma co się przejmować i robić swoje. Od samego początku dokładam do grania i wcale mi to aż tak bardzo nie przeszkadza bo wiem że robię to co lubię.

Jaki pesymizm? Robię to co lubię. Dokładam prawie od 10 lat. Mam to w dupie, bo po prostu lubię grać.

I tak 99% z nas nic nie osiągnie Smile
Odpowiedz
Dokladnie. Moi znajomi wychodza z pracy ida do domu na tv lub neta i ciagle narzekaja. Ja po pracy ide na probe i to mi daje autentyczne poczucie szczescia, spelnienia. Wiadomo ze fajnie by bylo byc docenionym nie wspominajac o pieniadzorach. Mimo to granie jest celem samym w sobie i nie ma tu zadnego patetyzmu. Inni kochaja auta lub chodza na ryby, gorzej jak ktos nie ma zadnej pasji wtedy jest tak nudny jak jego zycie.
Mesa Boogie D-180 --> 2x Mesa Boogie 1x15 RR--> G&L L2000 1981'--> kable Mogami --> MXR M-80 --> Darkglass B3K --> TC Electronic Corona Chorus --> Rotosound Swing 66
http://www.inkwizycja.pl/
https://www.facebook.com/InkwizycjaZespol/info
http://www.sertyzur.bandcamp.com
http://www.facebook.com/sertyzur

[Obrazek: punk3.png]

Odpowiedz
(03-13-2012, 07:54 PM)DEFENCE napisał(a): I tak 99% z nas nic nie osiągnie Smile

Nie!
Satysfakcja chłopaku.
Lepiej być niespełnionym ale praktykującym "artystą", niż zapyziałym grzmotem, którego pasja w życiu ogranicza się do oglądania kiepskich w telewizorni.
Ten nasz stan w przyszłości jeszcze pozytywnie odbije się na naszych dzieciach. To też jest plus. Może nawet największy, ale o tym zadecyduje czas.

(01-06-2012, 11:05 AM)miklo napisał(a): Jak muzyka płynie i włos się na mosznie stroszy, to nie ważny na czym i jak szybko grasz.

Odpowiedz
Chodziło mi bardziej o to, że mało kto z nas się wybije (sukces sceniczny).

Ja gram w 3 kapelach, po pracy albo mam próbę albo siedzę w studio, albo gram w domu :p
Odpowiedz
bunialski, zee mam identyczne podejscie...nic tak nie dodaje kolorytu życia jak pasja i chęć tworzenia czegoś, nawet dla garstki ludzi.
Odpowiedz
Ja nie ma nic do "kiepskich" znam gorsze seriale :p
Mesa Boogie D-180 --> 2x Mesa Boogie 1x15 RR--> G&L L2000 1981'--> kable Mogami --> MXR M-80 --> Darkglass B3K --> TC Electronic Corona Chorus --> Rotosound Swing 66
http://www.inkwizycja.pl/
https://www.facebook.com/InkwizycjaZespol/info
http://www.sertyzur.bandcamp.com
http://www.facebook.com/sertyzur

[Obrazek: punk3.png]

Odpowiedz
Problem dla mnie jest w miejscu kasy. Gdyby nie to, że już trzeci rok dokładam, inwestuję w sprzęt i zespół (paliwo na koncerty, próby, takie pierdoły jak baterie do basu), to może bym był zamożniejszy. Boli po prostu mnie to, że kluby nie mają zamiaru nam płacić za grę, a miarą tego, jak dobrą muzykę się gra jest często "slejer kurwa napierdalać" i nic innego nie przechodzi...
Nie jesteśmy z chłopakami wirtuozami, ale nie gramy na jedno kopyto i coś kombinujemy, a dla ludzi to jest "oj, co to ma być, slejer...". No... To tak ze spostrzeżeń.
Takie tam granie. 

Czy ta mordka jest taka, na jaką zasłużyło to forum?
[ ] tak
[ ] bardzo tak
Odpowiedz
bratekr napisał(a):Gdyby nie to, że już trzeci rok dokładam, inwestuję w sprzęt i zespół (paliwo na koncerty, próby, takie pierdoły jak baterie do basu), to może bym był zamożniejszy.

Zacytowalem tylko to zdanie z premedytacja Wink Pierwszy koncert zagralem w wieku ok 17-18 lat (czyli mozna liczyc ze w jakims mniejszym lub wiekszym stopniu kase w to wkladalem juz od ok 16-17 roku zycia juz "cos" wlozylem np eltron "setka" i paka o ktorej wole nie mowic Wink oczywiscie w miedzyczasie zmiany zespolow, ludzi etc normalka; w wakacje skoncze 25 lat.

Liczac w calosci ile wydalem i ile zarobilem to nie zwrocila mi sie nawet zlotowka a co dopiero mowic o zarobku. O kasie typu "ze zwrotow zostalo" nie mowie bo liczyc eksploatacje samiochodu i "nerwosol" dla kierowcy Wink to i tak wychodzi sie na zero o ile nie minus a takich rzeczy jak pare piwek w barze czy jakiejs szamy (ostatnio dostalismy jakies siki z biedronki w postaci 5 czy 6 piw/ glowe bez mozliwosci zamiany nawet z doplata na inne piwo, badz napoj) i innych takich spraw nie biore pod uwage, ktore w przyadku nikomu nie znanej kapeli sa sporadyczne i niewielkie jesli przeliczac na pln, bo przy wydatkach na struny i palki to gdzies niknie w obliczeniach Wink

Za to mam mase przezyc, poznanych ludzi, poznanych miejsc i innych ciekawych atrakcji Wink ktorych bym nie doznal wlasciwie gdyby nie granie. Co najwazniejsze, mimo ze swoim warsztatem nie dorownuje sporej ilosci osob ktore maja mniejszy staz odemnie i np wydaja dopiero pierwsze demko (ja takich materialow za soba mam 4) to cieszy mnie ze widze progres w swoim graniu w porownaniu np z poprzednia kapela. Pozatym obecnie gram w zespole z gitarzysta z ktorym gralem w pierwszej swojej kapeli, on tez sie rozwinal i widzimy znaczna roznice miedzy chwila w ktorej gralismy pierwszy koncert a teraz, obaj nauczylismy sie z praktyki sporo co owocuje w kompozycjach ktore nas coraz bardziej zadowalaja Wink

Wybaczcie ten przydlugi offtop, jednak nie moglem sie powstrzymac (postaram sie odpracowac w postaci fotki jak najszybciej Wink) - nie tyle na forum co w zyciu osobistym widze czesto duzo narzekania wsrod muzykow, ze grac sie nie oplaca, ze ludzi do grania nie ma, ze klub ma w dupie czy i za co dojedziesz, ze to ze tamto, ogolnie mocno defetystyczne podejscie wzgledem grania, zero radosci. Jesli ktos w graniu widzi TYLKO minusy, to po co gra? (nie pije tu do nikogo konkretnego, ot takie moje przemyslenia przy porannej kawie).
Odpowiedz
Chyba koledzy malkontenci zapominacie o jednym - gracie na/w takich warunkach, jak sobie dogadacie. Jeśli wam nie odpowiadają to zawsze możecie odmówić, a tak jak zagracie raz drugi za darmo czy innego kopa w dupę to pójdzie fama wśród wszelkich "organizatorów" i karczmarzy. Nawet ludzie próbowali się skrzyknąć, żeby solidarnie nie grać za darmo, ale tak to jest, że na miejsce jednego zespołu już czyhają dwa, które chcą po prostu zagrać, nawet dokładając do interesu.

(03-14-2012, 09:06 AM)Fabian napisał(a): PS3: Jezeli nie gra sie muzyki latwo przyswajalnej dla ludzi, wydaje mi sie, ze nie ma co liczyc na wiecej niz zwrot kosztow i dwie kraty browara w Klubie. Chyba, ze naprawde cos sie osiagnelo.

Wydaje mi się, że to słaby argument. Jak się organizuje koncert i ma wątpliwości co do zespołu, to się mu nie proponuje grania, a nie rzuca ochłapy i "cieszcie się, że w ogóle możecie zagrać". Zwłaszcza na imprezach biletowanych.

Na koniec - wszystkie te argumenty ciągle powtarzam w swoich zespołach, ale my chyba jednak wolimy grać niż zarabiać na graniuTongue
Odpowiedz
(03-14-2012, 11:21 AM)Gustaw HBP napisał(a): Chyba koledzy malkontenci zapominacie o jednym - gracie na/w takich warunkach, jak sobie dogadacie. Jeśli wam nie odpowiadają to zawsze możecie odmówić, a tak jak zagracie raz drugi za darmo czy innego kopa w dupę to pójdzie fama wśród wszelkich "organizatorów" i karczmarzy. Nawet ludzie próbowali się skrzyknąć, żeby solidarnie nie grać za darmo, ale tak to jest, że na miejsce jednego zespołu już czyhają dwa, które chcą po prostu zagrać, nawet dokładając do interesu.

No cóż, ja się niektórym nie dziwie - młodym chce się grać. Mają często niedrogie graty, często zakupione przez rodziców - to jest zabawa.
Poza tym są moim zdaniem zespoły, które nie powinny wołać kasy za granie, bo się zwyczajnie tym ośmieszają. Najgorsze jest to, że organizator czasem woli taką kichę i amatorszczyznę byle tylko nie płacić. ,
Dobra kapela nie będzie grała za darmo, więc konkurencją dla chcących zarabiać nie jestem - uważam że nie jestem z tej ligi po prostu. Za to z zespołem uczymy kultury karczmarzy o czym poniżej:

(03-14-2012, 09:06 AM)Fabian napisał(a): PS3: Jezeli nie gra sie muzyki latwo przyswajalnej dla ludzi, wydaje mi sie, ze nie ma co liczyc na wiecej niz zwrot kosztow i dwie kraty browara w Klubie. Chyba, ze naprawde cos sie osiagnelo.

Błąd!
Bez wody, pepsi, soków, paru browarów, drinka dla wokalistki i ciepłego żarcia nie wchodzimy na scenę.
Mogę grać za darmo, ale nie pozwolę się traktować jak bydło.

Tak samo jak nigdy nie wejdę w układ pay to play - nieważne czy na zasadach US - czyli zespół musi kupić określoną liczbę biletów, które później sam sprzedaje, czy tak jak w Polsce - płacić parę stówek a czasem tysięcy za WYNAJĘCIE klubu na koncert (co to kurwa za idiotyzm w ogóle jest????? bo na takiej zasadzie to ja sobie Sphinxa czy Macdonalds wynająć mogę albo stołówkę w szkole a nie KLUB MUZYCZNY), bitwę na głosy i inne tego typu przedsięwzięcia.
Odpowiedz
tak czytam Wasze posty i jestem trochę zaniepokojony tym co mówicie, jeśli chodzi o granie w klubach. nie wiem na jakim etapie popełniliśmy z kapelą 'błąd' i teraz nie dokładamy do biznesu, żeby nie powiedzieć, że zarabiamy, a jesteśmy stosunkowo młodą kapelą, bo gramy trochę ponad 4 lata. fakt faktem, że są czasem martwe okresy, ale odbijamy sobie w lecie plenerami, na których wyciągamy całkiem niezłą kasę, jak na studentów. Smile
obrazki się zesrały.

Odpowiedz
A moze by tak kazdy pokazal swoja gebe podczas gry?

Odpowiedz
popieram przedmówcę! Smile
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 29 gości