(09-12-2012, 07:26 AM)mazdah napisał(a): Ej gościu, nie chcę wyjść na wścibskiego, ale nie lepiej dać 5300 i se kupić nowego?

EDYTA: Albo i mniej niż 5300, bo 5000-5300 kosztuje ten nowy limited edyszyn
http://www.rnr.pl/p12687.895_gibson_thun...asowa.html
a 4600 z hakiem małym kosztuje nowy standard:
http://www.thomann.de/pl/gibson_thunderbird_iv_vsb.htm

mazdah - pewnie że tak podobno muzycy to w większości przypadków inteligentni ludzie więc nikt z tej grupy nie da 5000zł za poobijaną używkę kiedy faktycznie mógłby ją mieć za 3500zł... A jak ktoś lubi komuś kieszeń nabijać takimi zakupami to już wyłącznie jego prywatna sprawa świadcząca niestety nienajlepiej o rozsądku i obeznaniu z tematem

Fabian może Mroku nie

szczerze? jestem skłonny dać więcej za starego, obitego precla, niż za nówkę ze sklepu

Nie no kurde, chętnie napchałbym kasą kieszeń Fabianowi, bo po wczorajszym ograniu wiśniowego Tbirda po prostu odpalił mi się mega gas na to wiosełko.

Przesyłka z UK, koszty przelewu zagranicznego, ryzyko uszkodzenia (w Gibejach główki są delikatne, wczoraj pomacałem ten zajebisty gryfik i już wiem dlaczego) plus zarobek - w pełni uczciwe jest, że woła za niego więcej niż sprzedający w UK. Jeśli komuś nie pasi taka opcja, to sobie sam przecież może ściągnąć, albo kupić nowego Chociaż 5K to faktycznie nietrafione - ale to pewnie dlatego że czasem się trafi na allegro w takiej cenie jakiś Tbird.

EDYTA: W tym co pisze Burning też coś jest. Z tym, że ja i tak wolę zapłacić mniej bo tak naprawdę jestem ch* nie muzyk, i do tego co robię potrzebowałbym co najwyżej Squiera. Nowego

ale to nie precel

Macałem gibola tb cherry w sklepie i uważam że warto czasem kupić w sklepie (skoro cena na rynku wtórnym jest praktycznie taka sama)

(09-11-2012, 10:20 PM)Burning napisał(a): ładnie
jednego 3tone już mam i chętnie bym jesionowca takiego też przytulił

Zawsze jeszcze jest fiesta red ze złotą płytką - dobry bas do metalu, bo wygląda jak ogień piekielny.

(09-12-2012, 07:58 AM)mazdah napisał(a): do tego co robię potrzebowałbym co najwyżej Squiera. Nowego

coś w tym jest

(09-12-2012, 07:58 AM)mazdah napisał(a): Przesyłka z UK, koszty przelewu zagranicznego, ryzyko uszkodzenia (w Gibejach główki są delikatne, wczoraj pomacałem ten zajebisty gryfik i już wiem dlaczego) plus zarobek - w pełni uczciwe jest, że woła za niego więcej niż sprzedający w UK. Jeśli komuś nie pasi taka opcja, to sobie sam przecież może ściągnąć, albo kupić nowego

Otóż to. Niektórym się wydaje, że sprowadzenie instrumentu na przykład z UK to taka prosta i oczywista sprawa. W wielu przypadkach, aby coś kupić na EbayUK należy mieć konto powiązane z angielskim adresem (UK bidders only). Dobra znajomość języka, często mowy potocznej jest nieodzowna, aby sprawnie przeprowadzić transakcję. Czasem nie obędzie się bez znajomych, mieszkających w UK, którzy sprawdzą i odbiorą przedmiot od sprzedawcy. Przelew za granicę, oraz przewalutowanie też swoje kosztuje. Do tego dochodzi znalezienie solidnej i wiarygodnej firmy przewozowej, która bezpiecznie dostarczy nam paczkę. Oczywiście nie obędzie się bez całej masy maili i telefonów oraz kilku flaszek dla znajomków. Czas i nerwy poświęcone na to wszystko należy jakoś zrekompensować...
Reasumując - jeżeli ktoś wybrał sobie taką formę zarobku, to jego indywidualna sprawa.

Kosiarze glownie chodzili o to, ze sprzedaz czegos, czego sie fizycznie nie posiada i zachwalanie tego przedmiotu jest nie fair.

Moral z tego taki, ze warto uczyc sie jezykow

(09-12-2012, 12:16 AM)Kosiara napisał(a): Polecam więc wszystkim polować na okazje i nie dawać zarabiać "za nic" - bo myślę, że kolega Fabian najchętniej nawet by strun nie zmienił przed sprzedażą, a przesyłka gitary z Anglii do Polski to kwestia kilkudziesięciu funtów.

Nie jest to zarabianie "za nic", polecam ściągnąć sobie kilka rzeczy z UK i samemu się przekonać...

A po co miałby zmieniać struny?

Cytat:Przelew za granicę, oraz przewalutowanie też swoje kosztuje.

5 zł

Kupując używane wiosło chyba każdy liczy się ze zmianą strun i zrobieniem set upu pod siebie. Nowe wiosła w sklepie mają często naciągnięte najtańsze sznurki i nikt nie robi z tego problemu.

Yo,

Osoba, ktora zaklepala Gibola, c'est moi

Coz, cena ceną, Fabian sprzedał gitare za tyle na ile wycenil i znalazł na nia kupca.

Wiem, ze za 5k moglbym kupic nowego gibola cherry. Wiem, ze za 4,5k moglbym miec obrzydliwego sunbursta. Ale ja za 5k wolalem nabyc 20 letniego czarnego skurwysyna, ktory do czestych przypadkow nie nalezy. Wiem co kupuje,bo z thunderbirdami mam do czynienia nie od dzis i bedzie to raczej TA gitara, z ktora spedze reszte basowej kariery.

Ze strony Fabiana nie bylo zadnej niejasnosci co do szczegołów. Oczywiscie nie powiedzial mi ile wynosila cena zrodłowa, ale badzmy fair - sprzedawca w sklepiku spozywczym tez nie pisze ile marzy narzucil na marchewke i szczypiorek, ktore rano przyniosl z gieldy. Fabian przeslał zdjecia, powiedzial kiedy gitara u niego bedzie i przedstawil szczegóły dilu.

Co do zachwytow przed obejrzeniem instrumentu - marketing jakis sprzedawca musi zastosowac i raczej kazdy przepuszcza to przez wlasny rozum. Jesli po przyjezdzie do mnie gitara okaze sie gluchym kolkiem, Fabian na pewno sie tego dowie .

W kazdym razie ja czekam na wiosło i napewno podziele sie wrazeniami. I to nie tylko tymi pozytywny, jesli beda jakies bąki, rowniez o nich napisze.

Tylko czemu mnie Asgar cytujesz nad akapitem wypowiedzi Kosiary ktory akurat tego nie dotyczy? Mysle, ze ludzie z forum i tak przeczytaja cala wypowiedz Kosiary i wyciagna sobie wnioski lub nie.

BTW. Sprowadzalem juz bas z UK

Cytat to była pomyłka z mojej strony, sorki już poprawione.