Teoria muzyki i granie na basie.
#16
Jako, że sam uczę się na nauczyciela to wiem, że warto zawsze wracać do podstaw, dlatego uważam że najlepiej jest zacząć od podstawowych podstaw, które później będą się rozwijać i ciągnąć.
Już się nie mogę doczekać Smile

Proszę o cierpliwość. Mam bardzo pracowity tydzień. Najszybciej jak się da umieszczę materiał. Pozdrawiam

Odpowiedz
#17
Super sprawa z tym tematem i wielkie dzięki dla Pana Darka, że poświęca czas i dzieli się swoją wiedzą. Ja generalnie mam podstawy teoretyczne z zasad muzyki, przebyty kurs harmonii i rózne inne podobne sprawy z racji studiów. Niestety lata mijąją, ćwiczę i dalej nie potrafię wyjść poza prymę, tercję, kwintę i septymę stosowanych w bardzo oklepanych formach. Strasznie mnie to drzaźni... a dalej ruszyć nijak :/ Jest jakiś "tajemny" skrót, klucz aby wreszcie umieć zastosować teorię do praktyki ???
Lekcje gry na gitarze basowej - stacjonarnie i online. Dołącz do tysięcy zadowolonych klientów. Już dziś powiedz "tak" swej przyszłości! Smile 
e-mail: mgmg@poczta.onet.pl 
Odpowiedz
#18
(10-30-2010, 01:22 PM)maRcin napisał(a): Super sprawa z tym tematem i wielkie dzięki dla Pana Darka, że poświęca czas i dzieli się swoją wiedzą. Ja generalnie mam podstawy teoretyczne z zasad muzyki, przebyty kurs harmonii i rózne inne podobne sprawy z racji studiów. Niestety lata mijąją, ćwiczę i dalej nie potrafię wyjść poza prymę, tercję, kwintę i septymę stosowanych w bardzo oklepanych formach. Strasznie mnie to drzaźni... a dalej ruszyć nijak :/ Jest jakiś "tajemny" skrót, klucz aby wreszcie umieć zastosować teorię do praktyki ???

Ja bym na Twoim miejscu zaczął najpierw grać, potem myśleć co się zrobiło. Mi to pomogło i z czasem wszystko znowu się ułożyło w poprawnej kolejności - najpierw myślenie, potem granie, ale już na innym poziomie.
Odpowiedz
#19
Wooten pokazywał kiedyś fajne ćwiczenie. Rzucasz sobie jakiś akord, na przykład dominantowy, do tego prosty podkład. Zazwyczaj dominanta kojarzy się ze skalą miksolidyjską, więc grasz tylko na dźwiękach z poza tej skali Big Grin Chodzi o to, żeby wyjść poza pewne ramy, w których się tkwi. Fajne ćwiczonko. Z czasem z tych dźwięków też coś sensownego zaczyna wychodzić Big Grin
Gram na nerwach.
Odpowiedz
#20
I potem kończy się jak scott hendersonWink
Odpowiedz
#21
Oj tak mógłbym skończyć - to jeden z moich ulubionych wioślarzy Big Grin Akurat mam Tribal Tech na iPodzie - będzie czego w autobusie słuchać Big Grin (sorry za OT).
Gram na nerwach.
Odpowiedz
#22
(10-30-2010, 01:22 PM)maRcin napisał(a): Super sprawa z tym tematem i wielkie dzięki dla Pana Darka, że poświęca czas i dzieli się swoją wiedzą. Ja generalnie mam podstawy teoretyczne z zasad muzyki, przebyty kurs harmonii i rózne inne podobne sprawy z racji studiów. Niestety lata mijąją, ćwiczę i dalej nie potrafię wyjść poza prymę, tercję, kwintę i septymę stosowanych w bardzo oklepanych formach. Strasznie mnie to drzaźni... a dalej ruszyć nijak :/ Jest jakiś "tajemny" skrót, klucz aby wreszcie umieć zastosować teorię do praktyki ???

Super temat!

Oczywiście tu mogę mieć rację albo mogę się mylić Wink

Moim zdaniem transkrypcja, transkrypcja, transkrypcja - czyli rozwijanie zasobu muzycznych "słów" którymi się operuje. Bez zbędnego intelektualizowania tego, co się gra. Tak jak poznając nowe słowo niekoniecznie zastanawiasz się czy to przyimek czy przydawka i jaką ma funkcję w zdaniu. Jeżeli mówisz że jesteś po kursie harmonii itp. to chyba masz już "gramatykę" wystarczająco pod skórą, żeby grać a analizę zostawić na długie jesienne wieczory Wink

pozdr!!!
Odpowiedz
#23
Cytat: Jest jakiś "tajemny" skrót, klucz aby wreszcie umieć zastosować teorię do praktyki ???

Ja niestety nie mam takiego klucza i nie sądzę, żeby ktoś mógł dać jednoznaczną receptę.
Teoria musi iść, to oczywiste, w parze z praktyką. Pozwólcie więc na kilka ogólnych ale mam nadzieję przydatnych porad.
-Osłuchanie. Wiadomo, trzeba słuchać dużo i dobrej muzyki. Warto jednak zastanowić się czy zamiast słuchać codziennie innej płyty, nie wybrać jednej i zaprzyjaźnić się z nią na dłużej. Nauczyć się na pamięć partii basu, ale posłuchać także z uwagą i przeanalizować grę pozostałych instrumentów, szczególnie perkusji i instrumentów harmonicznych. Polecam także oprócz słuchania współczesnych Gigantów basu, także starszych Mistrzów z Jaco na czele. Dla zainteresowanych walkingiem, obowiązkowa dawka kontrabasu(Ray Brown, Ron Carter.....).
-Ćwiczenie. Byłem ostatnio na workshopie, w którym uczestniczył między innymi gitarzysta Dean Brown. Opowiadał jakiej odpowiedzi udzielił uczniowi, który przyznał się, że nienawidzi ćwiczyć i nie wie co z tym zrobić. Poradził mu "jeśli nie lubisz ćwiczyć- nie ćwicz, przecież nie musisz być muzykiem". Niestety dużo w tym prawdy. Myślę, że jedyny sposób to wykonywanie ćwiczeń kreataywnie, bez rutyny, tak jakby się grało nie wprawki lecz utwór muzyczny. Należy też szanować swój czas przeznaczony na ćwiczenie - ćwiczyć rzeczy, których nie umiemy a nie powtarzać bez końca nauczone frazy.
-Tworzenie własnego banku pomysłów. Warto mieć przygotowane swoje zagrywki,riffy, itp(mogą to być zmodyfikowane patenty podpatrzone u innych artystów) - im więcej tym lepiej. Najlepiej jeśli zapisane są one w naszej pamięci ale można je gromadzić na papierze lub na twardym dysku.
-Granie z oryginalnymi nagraniami. Bardzo dobre rezultaty daje ćwiczenie z nagraniami wybitnych artystów. Powinno ono jednak być poprzedzone analizą harmoniczną i rytmiczną wybranego utworu. Zapewniam, że to wielka przyjemność zagrać z Herbie Hancockiem(:
-Granie w zespole. To bardzo ważne. Grać jak najwięcej z innymi, najlepiej z lepszymi od siebie.
Odpowiedz
#24
(10-30-2010, 01:22 PM)maRcin napisał(a): Jest jakiś "tajemny" skrót, klucz aby wreszcie umieć zastosować teorię do praktyki ???
Pomyśl, gdyby taki skrót istniał, to wszyscy by go stosowali (zwłaszcza gdyby był on dostępny za darmo). Nie ma takiego klucza - wszystko osiąga się pracą (niektórym przychodzi to łatwo, a niektórzy muszą się pomęczyć). Trzeba uczyć się tego co grają ci co dobrze grają, analizować to i na początek naśladować (a później być może iść swoją drogą). Więc zgadzam się z Władkiem, że robienie transkrypcji jest bardzo dobrą szkołą. Poza tym kontakt z ludźmi, którzy dobrze grają - a są tacy nawet tu na tym forum. Słuchanie ich rad, udział w warsztatach, a może warto wybrać się na indywidualną lekcję do mistrza.

Marek

Odpowiedz
#25
Ciekawe - przeczytałem wnikliwie.
A z tym nielubieniem ćwiczenia to chyba każdy ma inaczej. Są tacy, którzy nie lubią , ale mają w sobie tyle silnej woli, samozaparcia, że ćwiczą. Nagrodą jest rozwój i satysfakcja z coraz bardziej udanych koncertów czy nagrań. Pamiętam jak kiedyś TVP prezentowała program muzyczno-edukacyjny prowadzony przez Wyntona Marsalisa (dzis nie do wyobrażenia). On tam powiedział, że ćwiczyć bardzo nie lubi, ale przełamuje siebie wiedząc jak bardzo jest mu to potrzebne.
Lekcje gry na gitarze basowej - stacjonarnie i online. Dołącz do tysięcy zadowolonych klientów. Już dziś powiedz "tak" swej przyszłości! Smile 
e-mail: mgmg@poczta.onet.pl 
Odpowiedz
#26
Marsalis podawał fajowy przykład, do czego prowadzi brak edukacji. Opowiadał, że na jego koncertach często ludzie się kiwają na 1 i 3 zamiast na 2 i 4. Nawet Murzyni ;-)
Gram na nerwach.
Odpowiedz
#27
Swego czasu, na prośbę znajomego miałem sprawdzić, czy jego 12-letnia córka śpiewa na tyle dobrze, aby warto było zainwestować czas i pieniądze w lekcje z nauczycielem. Dziewczynka śpiewała dość czysto, chociaż "po kościelnemu".
Emisja i technika to sprawa do wyuczenia, ale dziecko w ogóle nie słyszało rytmu. Nie potrafiła powtórzyć żadnego podziału z synkopami. Puściłem nagranie rockowe i poprosiłem aby klaskała z akcentami perkusji. Nie tylko nie czuła ostrego i wyraźnego 2 i 4, ale nie mogła trafić na 1 i 3 bo downbeat jej w tym bardzo "przeszkadzał".
Moja szczera opinia wyrażona w bardzo oględnej formie spowodowała, że do dzisiaj żona znajomego nie odkłania mi się na ulicy. A przecież słuchając niektórych aktualnych "gwiazd" widzę, że byłem dla dziecka zbyt surowy...
Odpowiedz
#28
Archeologia! No ale po co zakładać nowy temat na forum (być może gdzieś był, ale skoro to jest dział 'autorski', to mam pewność, że nikt mnie nie oszuka Wink
Od pewnego czasu stoję na poziomie 'umiem pentatonikę i co dalej?'. No właśnie: co dalej? Znam jakieś podstawy muzyki typu podstawowe akordy, trochę skal, wspomnianą pentatonikę, interwały itd itp. Skąd wziąć dalszą wiedzę? Kursy w internecie zazwyczaj zaczynają się od zera (vide warsztat na tym podforum). Książki, ale jakie? Oczywiście pominąwszy konieczność upłynnienia gry z nut i w ogóle gry jakiejkolwiek. Smile
Dzięki z góry za wszelkie info. Smile
Odpowiedz
#29
[Obrazek: 1883217040.jpg]

Odpowiedz
#30
(10-20-2012, 07:12 PM)quniq napisał(a): [...]Znam jakieś podstawy muzyki typu podstawowe akordy, trochę skal, wspomnianą pentatonikę, interwały itd itp. Skąd wziąć dalszą wiedzę? Kursy w internecie zazwyczaj zaczynają się od zera (vide warsztat na tym podforum). Książki, ale jakie? Oczywiście pominąwszy konieczność upłynnienia gry z nut i w ogóle gry jakiejkolwiek. Smile
Dzięki z góry za wszelkie info. Smile

Bardzo dobre źródło wiedzy podał "macius", ale każda szkoła na bas sygnowana nazwiskiem krajowej czy światowej gwiazdy jest przydatna. Problem polega na czym innym! Powinieneś określić sobie cel, jakiemu ma służyć to pogłębianie wiedzy i umiejętności.
Czytanie nut jest bardzo przydatne, a w wypadku zawodowego muzyka sesyjnego, wręcz konieczne. Rozumienie zasad harmonii i umiejętność ich praktycznego wykorzystania bardzo ułatwia życie basiście sekcyjnemu, szczególnie przy tworzeniu swojej partii a vista z "prymek" zawierających tylko linię melodyczną z nadpisanymi symbolami akordów.
Opanowanie techniki gry na instrumencie to podstawa w ogóle grania.
Świadoma improwizacja wymaga jeszcze talentu i erudycji muzycznej, którą nabywa się słuchając najlepszych i grając z ich nagraniami, oraz próbując tworzyć coś swojego. Nie należy przejmować się błędami, bo w miarę ćwiczeń będzie ich ubywało...
Nie wolno ograniczać się do słuchania i ćwiczenia w jednym "ukochanym" stylu. Kiedyś podawałem przykłady z muzyki "klasycznej" - Mozarta, Vivaldiego, Bacha, wskazując ich jako źródło inspiracji w "metalu", jazzie, rocku itd.
Wczoraj na "Krokus Jazz Festiwal" słyszałem koncert jazzowego składu z wybitnym trębaczem Przemkiem Kostrzewą (liderem jest kontrabasista Piotr Filipowicz), poświęcony Michael Jacksonowi. Utwory gwiazdy pop w aranżacji lidera okazały się świetnymi tematami jazzowymi!...
W ostatnim koncercie gwiazdą wieczoru był dwukrotnie nagradzany wcześniej na "Krokusie" skrzypek Adam Bałdych, obecnie niekwestionowana gwiazda światowego formatu wiolinistyki jazzowej, grający z Larsem Danielssonem na kontrabasie i równie wybitnymi muzykami polskimi w składzie "The Polish Gang". W Jego muzyce było słychać i Chopina i ludowe kujawiaki, ale wszystko to było tylko jednym ze składników niesłychanie energetycznego, porywającego jazzu na światowym poziomie.
Muzyczna erudycja nikomu nie zaszkodziła, a pomaga nie tracić czasu na "odkrywanie" rzeczy dawno odkrytych.
To samo dotyczy wiedzy teoretycznej i żmudnego ćwiczenia palcówek. Podejście typu: "- Napier..... szesnastkami na jednym dźwięku, to po co mi ta cała teoria i ćwiczenie pasaży!?..." jest błędem, który zemści się, kiedy będziemy chcieli żyć z grania(!) na basie, a nie bawić się w zespół, choćby najlepszy...
Widziałem na YouTube filmik z próbnych nagrań ścieżki dźwiękowej basisty jednego z kultowych polskich zespołów ciężkiej muzy. Wypowiedzi tego "muzyka" były żenujące, a jego szukanie dźwięków pasujących do riffu, świadczyło o kompletnym braku jakiejkolwiek wiedzy muzycznej. To było "macanie" na zasadzie: "...a może by tak? Nie... ten dźwięk nie pasuje!"
No pewnie, że nie pasuje, bo to fałsz spoza tonacji i skali utworu!!!
Dość na ten temat, bo znowu mnie poniosło...
Ćwicz "quniq" z każdej książki jaka wpadnie Ci w ręce, a na pewno to się nie zmarnuje!
Emotka_2755
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 3 gości