Witam. Tu mała próbka grana dwoma palcami prawej ręki naprzemiennie:

http://sekwencery.4sql.net/pliki/tamp.mp3

Jak słychać, słychać tam dziwny przydźwięk, jak by ktoś szorował styropianem po szybie. Czym to jest spowodowane, i jak to zlikwidować?

(09-05-2014, 04:29 PM)Ajgor napisał(a): Witam. Tu mała próbka grana dwoma palcami prawej ręki naprzemiennie:

http://sekwencery.4sql.net/pliki/tamp.mp3

Jak słychać, słychać tam dziwny przydźwięk, jak by ktoś szorował styropianem po szybie. Czym to jest spowodowane, i jak to zlikwidować?

Sprawa jest prosta. Wydobywasz jednocześnie flażolet. Sprawa potęguje się przy naprzemiennym tłumieniu nie grającym aktualnie palcem.

Takie brzmienie najczęściej powstaje przy graniu nad pickupem P lub tuż za nim, lub między pickupami jazza bliżej neckowego. Czym żywiej i jaśniej brzmiący instrument tym ten efekt jest bardziej zauważalny. Lekki przesterek potęguje ten efekt. Na moich starych preclach jest tego od cholery.

Ja osobiście traktuje często to jako walor - gra żywy człowiek. Jest więcej przestrzeni rockandolla i brudu. W pełnym miksie zwłaszcza z gitarami to nie jest, aż tak zauważalne, ale dodaje jakiegoś tam "trójwymiaru"

Jeśli estetyka nagrania wymaga, aby tego efektu nie było możesz (sprawdzone empirycznie i stosowane przeze mnie metody):

1. Zmienić miejsce wydobywania dźwięku prawą dłonią. Przy graniu nad pickupem mostkowym to zjawisko prawie nie występuje. Oczywiście zmieni się wtedy też brzmienie.

2. Zastosować tłumienie lewej dłoni ala Rocco Priestia. Pierwsze dwa palce przyciskają grane dźwięki a trzeci i czwarty tłumi lekko bądź mocniej strunę - dość skuteczna metoda, ale wymaga sporo ćwiczenia, aby stosować ją świadomie w trudniejszych zagrywkach.

3. Zastosować tłumik na mostku.

4. Wykorzystywać przy miksie tylko sygnał tylko z głośnika - ograniczone zwykle do około 5kHz pasmo sprawia, że tak bardzo tego zjawiska w gęstszym miksie nie słychać.

5. Grać bardziej legato nie tłumiąc aż tak strun pomiędzy dźwiękami.

p.s w tym nagraniu, które wrzuciłeś, niestety brum oraz braki w timingu są dużo bardziej groźne, niż same przydźwięki z flażoletów

Dzięki za bardzo rzeczową odpowiedź. Braki w timingu może wynikają z tego, ze nagrałem to bez metronomu na szybko, żeby pokazać efekt (a może faktycznie trzeba ćwiczyć). A jak sobie najprościej poradzić z brumem? Wiem. Ćwiczyć, ćwiczyć, ćwiczyć. A jest jakaś konkretna metoda?

(09-05-2014, 08:30 PM)Ajgor napisał(a): Dzięki za bardzo rzeczową odpowiedź. Braki w timingu może wynikają z tego, ze nagrałem to bez metronomu na szybko, żeby pokazać efekt (a może faktycznie trzeba ćwiczyć). A jak sobie najprościej poradzić z brumem? Wiem. Ćwiczyć, ćwiczyć, ćwiczyć. A jest jakaś konkretna metoda?

Jeśli chodzi o pozbycie się brumu w nagraniu:

1. Zaekranować porządnie instrument. Najlepiej jak zabieg ten wykona ktoś kto ma sporo doświadczenia. Patrz Solarton. Niby zabieg ten jest prosty, ale aby osiągnąć dobre efekty trzeba sporo wiedzieć, np kiedy stosować gwiazdowe prowadzenie masy kiedy nie itd...

2. Metoda na "kabelek do dupy". Klasyczna metoda studyjna na pozbycie się brumów, gdy ktoś gra dużo po pustych strunach. Mocuje się przewód jednożyłowy jednym końcem do mostka, a drugim na taśme klejącą do delikwenta. Zwykle ląduje w skarpetkach lub gaciach Wygląda to... tak jak wygląda... ale za to pyków i statycznego brumu na nagraniu jest znacznie mniej.

3. Metoda odległościowa. Należy odejść od sprzętu potęgującego brum (może to być wzmacniacz, monitor komputerowy, pralka, kuchenka elektryczna... itd...) na tyle daleko, aby ten brum zmniejszył swoją głośność.

4. Metoda na azymut. Podczas nagrywania stajesz lub siadasz na fotelu obrotowym i obracając się szukasz kąta, pod którym, stojąc słyszysz lub mierzysz na wskaźnikach najmniejszy poziom brumu. Zostajesz w tej pozycji i starasz się nie ruszać podczas grania.

Najlepiej stosować wszystkie 4 metody razem.

Wszystkim sinlowcom (jazz bass, strat, tele itd) metody te pomagają przetrwać upierdliwości sesji nagraniowej.

Poćwiczyłem, przeanalizowałem powoli grając po jednym dźwięku i faktycznie ten przydźwięk pojawia się nie w trakcie wydobywania dźwięku, tylko jego tłumienia. Choroba. Przejrzałem sporo filmów na Youtube różnych basistów, i nigdzie tego nie słyszałem. Jak oni to robią? Czy mogę ja jestem taka noga. Gram na Fenderze modern player Jazz Bassie z rozłączanymi podwójnymi pickupami. Jak mam przystawki przełączone na Jazz (na single), to ten efekt jest słabszy, a jak poprzełączam na double (humbuckery), to jest o wiele mocniejszy.

Najważniejsze masz już z głowy - wiesz, że coś jest nie tak. Alfik powiedział o co chodzi i co z tym zrobić. Reszta to już tylko dupogodziny z instrumentem.

Ja napierdalam ile fabryka daje nad przystawką precisiona. Palce trochę bolą, ale fakultetów nie wydobywam

spróbuj zmienić struny na cieńsze

Hm. To niegłupie. teraz mam Fendery 0.45. Może na 0.40. Pomyślę.

ja gram na 40stkach-45tkach i jak parę razy zmieniłem struny na inną markę (sic!) i odrobinę grubszy zestaw, to od razu mi flażolety zaczęły wychodzić zamiast ghostnoteów

Pażyjom, uwidim
Dzięki