Moje klikadelko ma jakoś około 15 elementów. Kluczem jest dobre ustawienie rzeczy tak żeby mieć do nich dostęp odpowiedni do potrzeb dokładnego trafienia. Mi się już prawie udało

(04-22-2015, 12:47 PM)tapchan napisał(a): To było Meshuggah. Laptop, laptop zapasowy i jako ostateczna ostateczność sterowniki midi pod nogami :-)

I Meszuga i Peryferje

(04-22-2015, 12:10 PM)mazdah napisał(a): Kiedyś podpatrzyłem patent u jednego ze znakomitych gitarzystów, patent ten mi bardzo pomógł. Tak naprawdę na żywca momentów kiedy jakiś efekt koniecznie MUSISZ coś odpalić albo zgasić IDEALNIE w punkt praktycznie nie ma, lub jest naprawdę nało. Przynajmniej w tym, co gram od 2006 roku. Billy Duffy sobie spokojnie odpala co trzeba kiedy mu pasuje i gasi na takiej samej zasadzie. To, że odpali delaya na "cztery i" zamiast na "raz" nie robi różnicy. W materiale obu mioich zespołów jest tytlko jeden moment, kiedy muszę zdjąć nogę z kaczki na "cztery" i odpalić oktawer w punkt na "raz" albo tuż przed.

Mi jednak jakoś tak głupio byłoby nie trafić w odpowiedni moment grając basy a'la zabawa cutoffem w moogu, a potem, w ramach nieopatrzności, jakby nigdy nic, zacząć tą samą barwą groove a'la Bootsy Collins z ''Soul Power''...

(04-22-2015, 02:30 PM)Maciejeq napisał(a): Mi jednak jakoś tak głupio byłoby nie trafić w odpowiedni moment grając basy a'la zabawa cutoffem w moogu, a potem, w ramach nieopatrzności, jakby nigdy nic, zacząć tą samą barwą groove a'la Bootsy Collins z ''Soul Power''...

Ło tym własnie piszę - w materiale obu moich zespołów mam dokładnie jeden moment z kategorii którą wyżej przytoczyŁeś

Ja nie mogę. Wkurwia mnie to. Jak mam efekty w nagraniu to nagrywam je zawsze osobno żeby się zgadzały zmiany równo z siatką.

Do tego wpinam dany efekt tylko jak jest używany.

(04-22-2015, 02:56 PM)groza napisał(a): Ja nie mogę. Wkurwia mnie to. Jak mam efekty w nagraniu to nagrywam je zawsze osobno żeby się zgadzały zmiany równo z siatką.

Do tego wpinam dany efekt tylko jak jest używany.

Nie no, studio to inna bajka. Ja też nagrywałem maksymalnie prosty tor, ale przecież na koncercie naprawdę liczy się bardziej czy zażre niż czy trafisz z włączeniem przesteru na raz U Ciebie jeszcze prościej, bo gdzie nie nadepniesz tam przester

A jednak się jeszcze zmieści co nieco!

to jest pedaltrain El Grande?

Nie.pt pro. z poprzedniej serii.

questionmaker: a kurs stepowania ukończyłeś?

a jak ci sie widzi slow engine? bardzo mocno sie na niego napaliłem, ale rozmiar i cena cos karza mi sie zastonowic czy to nie jest plastikfantastik

Burn: na co dzień tańczę w balecie
artur: mi się podoba, robi to co ma robić. Nie miałem okazji ze slow gear bossa ale internety mówią że to samo. Plus kupiłem go na jakiejś promo w GC i kosztował jakoś 210zł. Także same plusy. Jeszcze sobie na pewno kiedyś jakiegoś mooera kupię.

(04-22-2015, 12:28 PM)groza napisał(a): Mi się w rig rundown zawsze podoba to, że gitarzysta w wielu przypadkach sam nie naciska nic - robi to za niego techniczny, on sobie ew. może kaczką pomajtać.

Rekordem było bodajże periphery - grają do klika, zawsze tak samo i mają wbite w sesji wysyłanie komunikatów midi do axefx - więc efekty za nich zmienia macbook.

ameryki nie odkryli...

Mam od paru lat sterownik do efektów i włączające pętle w przedwzmacniaczach i patche w marshallu z przełaczaniem komunikatów przez midi i sesje pero tools kawałków z zaprogramowanymi zmianami patchów do siatki utworu.
Wszystko w wersji full analog a nie AXE sraxe

p.s. nie wiele mi to pomaga, bo jak już skompletowałem zestaw który mi odpowiada brzmieniowo to praktycznie przestałem grać koncerty...

E tam, za dawnych czasów czytałem jeszcze w papierowym EQ czy czymś takim o koncertach chyba Toni Braxton - 64 ślady wtedy chyba w Digital Performerze, wszystko - wokal, chórki, wszystkie instrumenty i interfejsy MOTU 1:1 wejście-wyjście. Efekty zaprogramowane w sesji, z interfejsów dopiero wszystko podawane na FOH. Realizator w zależności od obecności i dyspozycji muzyków i wokalistów odpowiednie ślady dawał w input albo nie

(04-22-2015, 09:05 PM)przemak napisał(a): E tam, za dawnych czasów czytałem jeszcze w papierowym EQ czy czymś takim o koncertach chyba Toni Braxton - 64 ślady wtedy chyba w Digital Performerze, wszystko - wokal, chórki, wszystkie instrumenty i interfejsy MOTU 1:1 wejście-wyjście. Efekty zaprogramowane w sesji, z interfejsów dopiero wszystko podawane na FOH. Realizator w zależności od obecności i dyspozycji muzyków i wokalistów odpowiednie ślady dawał w input albo nie

Pamiętam to