05-24-2011, 02:54 AM
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 05-24-2011, 02:57 AM przez MrPapaBear.)
(05-23-2011, 12:50 PM)Alfik napisał(a): Jaco osobiście wypierdolił układ stack bo mu bas tracił dynamikę i brzmienie na scenie... cytat jest nawet u milkowskiego... (inna sprawa że w starych stackach był jeszcze rezystor bocznikujący do masy i to powodowało jeszcze bardziej słyszalną różnicę)Wiesz Błażej, nie zrozum mnie źle Wiesz, że dobrze rozumiem to podejście, pamiętasz jak w s7 dzwoniłem po uszach moim basiwem, teraz zamówiłem bas od razu bez tonów bo są mi zbędne. Trochę koloryzowałem w poprzednim poście Ale ostatnio polubiłem również ten drugi biegun brzmieniowy na tyle, że nie przeszkadzałyby mi ani 2xtone ani wymiana gryfowego singla na jakiegoś potworka w stylu mudbuckera ani tym bardziej flaty Do lat 70 basiści omijali roundy szerokim łukiem (z dzwoniącymi wyjątkami jak Entwistle i Squire) mimo, że roto produkował je już w pierwszej połowie 60. Gusta się zmieniają. Ale myślę też, że wpływ na tą dzisiejszą walkę o górkę ma nie tyle sama gitara basowa co wszędobylski plastik pozostałych instrumentów, który wręcz zapycha przestrzeń i ciężko się przez taką ścianę przebić inaczej niż warczącym środkiem i pizgającą górą. Kiedyś grało się z naturalnie brzmiącymi instrumentami (i świadomymi muzykami), które zamiast zapychać miks robiły jeszcze więcej przestrzeni. Wystarczy posłuchać muzyki klasycznej, symfonii na kilkudziesięcioosobową orkiestrę gdzie każdy gra w swoim paśmie, swoją harmonię i przede wszystkim gra swoje i każdego słychać!
potencjometrów vol bym nie wywalił bo góra robi się wtedy brzydka i mało plastyczna na klasycznych singlach - choć np przy pickupach bartolini nigdy nie używam potencjometrów najlepiej brzmią prosto do jacka - specyficzny układ JJ w którym bridgeowy J jest połaczony do jacka a neckowy do niczego
Co do Quarterpoundów zgadzam się w klasycznych zastosowaniach tracą do tradycyjnych ale one mają pasmo po prostu specjalnie dostosowane do grania na przesterach i miksowania się ze ścianą gitar - tam robia robotę tak samo jak dimarzio model J
Szkoda, że dziś łatwiej wyrzucić z basu co się da, zmienić lakier, zamontować stalówki i puścić to przez suchy jak pieprz wzmacniacz niż zakazać produkcji plastikowych parapetów, dudniących perkusji, cyfrowych efektów i sampli, 7strunowych gitar z emg, przekompresowanych płyt nagrywanych na poziomie powyżej -10db, empetrójek i telefonów muzycznych, słuchawek dousznych... Świat byłby tak piękny, cichy, melodyjny i nawet Warwicka z egzotyka byśmy usłyszeli bez wysiłku w każdym gatunku i miksie Byle w domowym zaciszu, SŁUCHAJĄC muzyki choćby i na starej unitrze a nie w tramwaju słysząc w mp3 hałas, który ma za zadanie zagłuszyć nasze myśli żebyśmy nie mogli się zastanowić jak głupi jesteśmy dając się karmić tą plastikową papką Bo muzyka jest do słuchania a nie do słyszenia
A klonowy fretless z bartkiem pod mostem i lakierowaną podstrunnicą to jest to (Pedulla)