Liczba postów: 271
Liczba wątków: 8
Dołączył: Dec 2011
Reputacja:
0
obowiązkowo to trzeba umieć zagrać... aaaaa teraz idziemy na jednego
Na chałturach stawiałem moje pierwsze kroki. Zaczęło się od tego,że przyjechałem do kumpla dostałem bas do ręki pokazał mi gdzie jest C F i G no i grać . Kapela już dawno niestety nie istnieje ale patrząc tutaj to w waszych stronach jest o wiele ambitniejszy repertuar, poza tym u nas jest wielki wysyp zespołów mp3-kowych. Zarzekłem ,że nigdy w takim nie zagram więc póki co mam spokój.
Liczba postów: 207
Liczba wątków: 7
Dołączył: Aug 2011
Reputacja:
1
Sylwester w tym roku???
- Świnoujście w hotelu - 9h drogi w jedną stronę, jedzenie oki, stare baby, aczkolwiek znośnie i sympatycznie
Repertuar chałturniczy??
polecam poniżej
(01-05-2012, 07:38 PM)tubas napisał(a):
Jak to - nie ma?!
Całe życie pracowałem na to zaszczytne miano i nawet potwierdziłem je tzw. "weryfikacją" (czyli otrzymaniem "karty kwalifikacyjnej" z wpisem "gitara basowa, muzyk-solista w imprezach estradowych, kat.I") zaliczoną w pamiętnym 1981 roku...
Repertuar "weselno-chałturniczy" można podzielić na kilka grup:
Aktualne przeboje (aktualne tzn. do 10 lat wstecz )
Evergreeny typu "Only You", " Yesterday", Again", "California hotel", "Żółte kalendarze", "Ali Baba"...
Disco-polo
Tańce "standard" (walc wiedeński, boston, tango, polka, twist, charleston, foxtrot, rock&roll, itd.) oraz "latin" (samba, rumba, cha-cha, mambo itp.)
Pseudo ludowe (różne mazury, oberki, polki, kujawiaki, chodzone, "góralskie", krakowiaki itd.)
Pozostałe (bossanova, swing, dixie, ludowo-biesiadne z innych krajów (koniecznie! - mam nuty dla zainteresowanych [tu informuję, że jestem smakoszem golonki po bawarsku z zimnym piwem]...)
Oraz wszystko, czego nawalony Klient sobie zażyczy i za co chętnie zapłaci w ramach "koncertu życzeń"!
Tubas ma 100% racji, bo numery trzeba siłą rzeczy katalogować.
A jeśli ktoś chciałby zacząć grać chałtury to polecam przykazanie nr 1 - "Znaj tonację numeru zanim zaczniesz go grać"
Numery obowiązkowe można wymieniać w nieskończoność, ale jeśli ktoś chce to można pomyśleć i zrobić (może wspólnie??) taką listę numerów weselnych (albo eventowych - chodzi o to samo ale brzmi zagranicznie
MusicMan Bongo 5 HS ->WARWICK X-TREME 5.1 ->2xWCA 211
Liczba postów: 1062
Liczba wątków: 4
Dołączył: Dec 2011
Reputacja:
6
01-05-2012, 10:33 PM
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 01-05-2012, 10:35 PM przez tubas.)
(01-05-2012, 09:50 PM)hetwieldbass napisał(a): [...]numery trzeba siłą rzeczy katalogować.
Numery obowiązkowe można wymieniać w nieskończoność[...]
Właśnie!
Każda ekipa, z którą grałem miała zeszycik z tytułami i tonacjami granych utworów.
Były też segregatory z prymkami wycinanymi z gazet, zbiorkami "złotych przebojów" i odręcznie pisanymi "kropkami" w zeszytach nutowych.
To dla "zastępców", a ponieważ wokalistki (w nomenklaturze "weryfikacyjnej" - refrenistki w lokalach gastronomicznych!) rzadko śpiewały w drukowanych tonacjach, niezbędna była umiejętność transponowania "w locie".
Parę anegdotek na ten temat z moich wspomnień zamieściłem w blogu na "basoofce"...
Liczba postów: 1062
Liczba wątków: 4
Dołączył: Dec 2011
Reputacja:
6
02-08-2012, 05:44 PM
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 02-08-2012, 05:51 PM przez tubas.)
Wrócę jeszcze do tematu zeszytów z repertuarem - sam miałem gruby notatnik zrobiony u introligatora z zeszycików nutowych tzw. marszowych. Do niego wpisywałem wszystko co "pozyskałem" od innych muzyków, plus to co sam spisałem z nagrań magnetofonowych i płyt. Jak wycyganiłem od naszego Kapelmistrza w wojsku jego zeszycik z hitami lat 60-tych, w tym "Again", "Apassionata" i tego typu rzeczy, to chroniłem go jak prawdziwy skarb... Ktoś mi obydwa na raz zaje..ł na tej samej chałturze! Myślałem, że się popłaczę...
Jeśli moje przekleństwo się spełniło, to gdzieś po Polsce jeździ na wózku sparaliżowany, oparszywiały, ślepy i bez jaj - były muzyk!
Panie przebacz, ale jakbym wtedy go dorwał, to musiałby zjeść własnego kutasa...!
PS. Nie jestem Dobrym Człowiekiem - przy mnie Hammurabi to prawdziwy humanista... Teraz mi trochę przeszło, ale i tak jakbym spotkał tego złodzieja, to bym mu wózek przewrócił!...
Liczba postów: 2
Liczba wątków: 0
Dołączył: Jul 2011
Reputacja:
0
o proszę, nie spodziewałem się że znajdę tu Tubasa też coś napiszę od siebie. Kopię babciny ogródek siódmy rok a sam jestem NIEMAL magistrem o repertuarze rozpisywałem się na basoofce w blogu.
Słuchajcie bracia, szukam zespołu do grania w Warszawie, nawet na stałe, bo chcę się przenieść. Mam jakieś tam doświadczenie, parę wałków w życiu ugrałem, mam przyzwoity sprzęt i nawet zaśpiewam co jak coś znacie wiecie to chętnie przyjmę info!
(01-05-2012, 10:33 PM)tubas napisał(a): Właśnie!
Każda ekipa, z którą grałem miała zeszycik z tytułami i tonacjami granych utworów.
Były też segregatory z prymkami wycinanymi z gazet, zbiorkami "złotych przebojów" i odręcznie pisanymi "kropkami" w zeszytach nutowych.
To dla "zastępców", a ponieważ wokalistki (w nomenklaturze "weryfikacyjnej" - refrenistki w lokalach gastronomicznych!) rzadko śpiewały w drukowanych tonacjach, niezbędna była umiejętność transponowania "w locie".
Parę anegdotek na ten temat z moich wspomnień zamieściłem w blogu na "basoofce"...
Jakoś ostatnio ktoś przylazł do nas na chałturze, i chciał jakiś tam numer, który w zasadzie mogliśmy zagrać, ale tekstu brakowało. Jako że miałem przy sobie laptoka z netem, stwierdziłem, że zaraz podepnę, i poszukam, tylko jak znajde, to...
... nie mam jak wydrukować, bo drukarki nie wziąłem.
Nie wpadłem na to, że można spróbować długopisem przepisać...
To taka niby anegdotka na temat tego, jak się kiedyś robiło "zeszyty" i jak się robi dzisiaj.
Liczba postów: 906
Liczba wątków: 37
Dołączył: May 2010
Reputacja:
0
Przerwa to czas na odpoczynek lub żeby wódki się napić, a nie ściągać jakieś tam teksty
Fender Jazz Bass Deluxe FMT5 => MM Stingray5 => Cort GB5 Custom => Aguilar TH700 + PTC Audio Lil'B 115 + 112
Liczba postów: 655
Liczba wątków: 14
Dołączył: Jul 2010
Reputacja:
0
(09-20-2012, 08:44 AM)crazy napisał(a): Przerwa to czas na odpoczynek lub żeby wódki się napić, a nie ściągać jakieś tam teksty
Ja wolę tłuste jadło z wiejskiego stołu + bimberek, tudzież nalewkę.
Jak zrobić kanapkę weselną dla chałturnika:
W okolicach przerwy po drugim bloku podchodzimy do stołu wiejskiego. (Wcześniej trochę głupio i goście mogą się dziwnie patrzeć).
Bierzemy pajdę chleba, smarujemy obficie smalcem. Kroimy w centymetrowe plastry boczek, szynkę, polędwicę itp. Układamy piętrowo, niczym Skubi Du z Szagim. Na zagrychę do jednej ręki bierzemy małosolnego lub kiszonego ogórka, a do drugiej swojską kiełbasę i heja.
Polecam zapijać bimbrem lub jakąś wiśniówką.
Po takim żarciu palce same chodzą po gryfie już do końca imprezy...
Rickenbacker B-HOOD
Rickenbacker 4003 2011, Vox Standard Bass 1982 -> Ampeg V4B AV -> Soundman BS-215
(09-20-2012, 08:44 AM)crazy napisał(a): Przerwa to czas na odpoczynek lub żeby wódki się napić, a nie ściągać jakieś tam teksty
Generalnie tak, zwłaszcza, że jak widzę po paru latach przerwy w chałach, ludziska odwykli od płacenia za dedykacje, zwłaszcza w malowniczej ziemi świętokrzyskiej. Strasznie pogańskie obyczaje. Ale cóż.
W tym wypadku jednak zamawiający poparł prośbę jakimś argumentem, niezbyt wygórowanym, ale uzasadniającym włączenie laptoka.
(09-20-2012, 09:16 AM)Asgar napisał(a): Na zagrychę do jednej ręki bierzemy małosolnego lub kiszonego ogórka, a do drugiej swojską kiełbasę i heja.
Polecam zapijać bimbrem lub jakąś wiśniówką.
Po takim żarciu palce same chodzą po gryfie już do końca imprezy...
Jak se łapę wytłuścisz swojską kiełbachą, to nie ma dziwne, że ci palce chodzą .
ja ubolewam nad tym, że na weselnych stołach niepodzielnie króluje wędlina, a w ogóle brak żółtych serów. Decha żółtych serów, to jest coś, a nie wurst i szmalec.
Liczba postów: 906
Liczba wątków: 37
Dołączył: May 2010
Reputacja:
0
(09-20-2012, 09:16 AM)Asgar napisał(a): Ja wolę tłuste jadło z wiejskiego stołu + bimberek, tudzież nalewkę.
Z bimberkiem trzeba uważać bo kosi z nienacka.
Fender Jazz Bass Deluxe FMT5 => MM Stingray5 => Cort GB5 Custom => Aguilar TH700 + PTC Audio Lil'B 115 + 112
Liczba postów: 655
Liczba wątków: 14
Dołączył: Jul 2010
Reputacja:
0
09-20-2012, 10:51 AM
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 09-20-2012, 10:52 AM przez Asgar.)
(09-20-2012, 10:04 AM)Sobass napisał(a): Generalnie tak, zwłaszcza, że jak widzę po paru latach przerwy w chałach, ludziska odwykli od płacenia za dedykacje, zwłaszcza w malowniczej ziemi świętokrzyskiej. Strasznie pogańskie obyczaje. Ale cóż.
Na ziemi warmińsko - mazurskiej także panuje ten dziwny obyczaj. Ludziska chcą, aby zagrać, ale o płaceniu mało kto pamięta. Kiedyś podobno z "marszówek" można było wyciągnąć drugie tyle co za wesele. Pewnie Tubas będzie wiedział....
(09-20-2012, 10:04 AM)Sobass napisał(a): Jak se łapę wytłuścisz swojską kiełbachą, to nie ma dziwne, że ci palce chodzą .
ja ubolewam nad tym, że na weselnych stołach niepodzielnie króluje wędlina, a w ogóle brak żółtych serów. Decha żółtych serów, to jest coś, a nie wurst i szmalec.
Wypraszam sobie. Zawsze myję ręce przed graniem, zawsze.
(09-20-2012, 10:36 AM)crazy napisał(a): Z bimberkiem trzeba uważać bo kosi z nienacka.
Bo pić to trza umić.
Rickenbacker B-HOOD
Rickenbacker 4003 2011, Vox Standard Bass 1982 -> Ampeg V4B AV -> Soundman BS-215
(09-20-2012, 10:51 AM)Asgar napisał(a): (09-20-2012, 10:04 AM)Sobass napisał(a): Generalnie tak, zwłaszcza, że jak widzę po paru latach przerwy w chałach, ludziska odwykli od płacenia za dedykacje, zwłaszcza w malowniczej ziemi świętokrzyskiej. Strasznie pogańskie obyczaje. Ale cóż.
Na ziemi warmińsko - mazurskiej także panuje ten dziwny obyczaj. Ludziska chcą, aby zagrać, ale o płaceniu mało kto pamięta. Kiedyś podobno z "marszówek" można było wyciągnąć drugie tyle co za wesele. Pewnie Tubas będzie wiedział....
Nie trzeba się odwoływać do pamięci starców , nawet ja to pamiętam, tyle że ja grywałem chały w Małopolsce i na Podkarpaciu, i to było oczywiste, że jak przychodzą coś zamówić, to im coś szeleści.
W Świętokrzyskim to jest ponoć od dawien dawna normalne, że im nie szeleści, a dedykacji sobie życzą.
Ostatnio grałem ze dwie chały w Małopolsce, i ludziska płacili za dedykacje, ale pojawiła się nowa świecka obrzygana tradycja - państwo młodzi odliczali nam te boki od umówionej za wesele kasy...
Upadek obyczajów, zaiste.
Liczba postów: 655
Liczba wątków: 14
Dołączył: Jul 2010
Reputacja:
0
(09-20-2012, 11:04 AM)Sobass napisał(a): Ostatnio grałem ze dwie chały w Małopolsce, i ludziska płacili za dedykacje, ale pojawiła się nowa świecka obrzygana tradycja - państwo młodzi odliczali nam te boki od umówionej za wesele kasy...
Upadek obyczajów, zaiste.
Patrzyli Wam na ręce, czy jak, bo nie kumam?
Rickenbacker B-HOOD
Rickenbacker 4003 2011, Vox Standard Bass 1982 -> Ampeg V4B AV -> Soundman BS-215
Liczba postów: 906
Liczba wątków: 37
Dołączył: May 2010
Reputacja:
0
Fender Jazz Bass Deluxe FMT5 => MM Stingray5 => Cort GB5 Custom => Aguilar TH700 + PTC Audio Lil'B 115 + 112
Liczba postów: 993
Liczba wątków: 6
Dołączył: Sep 2010
(09-20-2012, 11:04 AM)Sobass napisał(a): (09-20-2012, 10:51 AM)Asgar napisał(a): (09-20-2012, 10:04 AM)Sobass napisał(a): Generalnie tak, zwłaszcza, że jak widzę po paru latach przerwy w chałach, ludziska odwykli od płacenia za dedykacje, zwłaszcza w malowniczej ziemi świętokrzyskiej. Strasznie pogańskie obyczaje. Ale cóż.
Na ziemi warmińsko - mazurskiej także panuje ten dziwny obyczaj. Ludziska chcą, aby zagrać, ale o płaceniu mało kto pamięta. Kiedyś podobno z "marszówek" można było wyciągnąć drugie tyle co za wesele. Pewnie Tubas będzie wiedział....
Nie trzeba się odwoływać do pamięci starców , nawet ja to pamiętam, tyle że ja grywałem chały w Małopolsce i na Podkarpaciu, i to było oczywiste, że jak przychodzą coś zamówić, to im coś szeleści.
W Świętokrzyskim to jest ponoć od dawien dawna normalne, że im nie szeleści, a dedykacji sobie życzą.
Ostatnio grałem ze dwie chały w Małopolsce, i ludziska płacili za dedykacje, ale pojawiła się nowa świecka obrzygana tradycja - państwo młodzi odliczali nam te boki od umówionej za wesele kasy...
Upadek obyczajów, zaiste.
Ja pierdole. Ludzie to są jednak zjebani !
|