konserwacja podstrunnicy
#1
zainspirowaly mnie posty mazdy (Wink) i burninga w topicku o fenderach. jako, ze info przepadlo wraz ze starym forum - warto odswiezyc te informacje.

podstawowe pytanie - konserwowac czy nie konserwowac? jesli konserwowac, to jak?


z mojego doswiadczenia z czyszczeniem podstrunnicy palisandrowej (sposob ze starego forum):

- potrzebne sa rozcienczalnik lakowy, pokost lniany, 2 szmatki

  1. szmatke nasaczamy rozcienczalnikiem i dokladnie czyscimy podstrunnice. ni przesadzamy z iloscia rozcienczalnika (niech nie splywa po podstrunnicy, tylko ja "zwilza"), gdyz mocno wysusza drewno. nasz palisander zmieni kolor na "siny", ale to normalny objaw.
  2. bezposrednio po tej czynnosci bierzemy druga szmatke, dozujemy niewielka ilosc pokostu (tylko, zeby byl dobrze wymieszany w puszce!) i wcieramy go w podstrunnice. musi ja nawilzyc i zakonserwowac. czynnosc powtarzamy, az pokryjemy pokostem cala podstrunnice
  3. tak zakonserwowany gryf zostawiamy conajmniej na 24 godziny, aby wysechl
- aby przeprowadzic operacje trzeba oczywiscie zdjac struny, ja nawet odkrecilem gryf bo tak wygodniej bylo mi pracowac

i teraz bardzo wazne!
moja podstrunnica po tej operacji wygladal podobnie, jak u mazdaha. mi to zbytnio nie przeszkadzalo, ale faktycznie nie wyglada to wzorcowo. moim zdaniem to efekt tego, ze rozcienczalnik zbyt gleboko wsiaka w podstrunnice wysuszajac ja, natomaist pokost wsiaka zbyt plytko.

a wiec jak konserwowac, zeby to tak nie wygladalo?

burning przytoczyl ciekawa metode z "kropla cytryny", niech opisze to raz jeszcze z laski swojej;>
Odpowiedz
#2
Ja jakieś pół roku temu przy okazji zakupu strun wziąłem od maczosa takie coś:
http://maczosbass.pl/prod,3327,Ernie_Bal..._Small.htm

I używam teraz przy każdej wymianie, czy odświeżaniu strun. Wycieram nimi podstrunicę (na jedną operację wystarczy 1, lub 2 ściereczki) i zostawiam na jakieś 2-3 minuty aż trochę wyschnie. Później wycieram do sucha jakąś niepylącą szmatką i gotowe. Na podstrunicy nie zostają żadne osady, nic się nie lepi i jak na razie jestem z nich zadowolony. Dodam jeszcze, że mam palisander i z tego co pamiętam, to ściereczki te nadają się właśnie do tego typu podstrunic, a nie wiem jak jest np. z klonowymi. No i jeszcze jedna ich niewątpliwa zaleta, to świetny zapach Wink
Odpowiedz
#3
Jak to mazdah już kiedyś napisał - broń boże tak robić jak paka. No chyba, że lubi się tak wyglądającą podstrunnicę.
Dużo lepszym rozwiązaniem jest benzyna ekstrakcyjna + oliwka(johnsons baby)/olejek do nacierania podstrunnicy. Poleca to min. p. Jacek Kobylski.
Sadowski z tego co mówił to czyścił czymś w rodzaju waty szklanej... Niech mnie ktoś poprawi jeżeli się myle.

A najlepszym rozwiązaniem jest grubolakierowana podstrunnica klonowa w fenderach. Przejeżdżasz od czasu do czasu ściereczką i po kłopocie.
Mazdah napisał(a):Instrument powinien dawać "kopa" za każdym razem kiedy go bierzesz do ręki. Nie tylko kiedy go po raz pierwszy rozpakowujesz z pudła albo przez pierwszy tydzień-dwa-miesiąc-rok grania. Jeśli możesz przejść obojętnie obok wiosła wiszącego na ścianie/stojącego na stojaku, to znaczy, że coś jest nie tak.

Ściągam sprzęt z Usa. Info na pw.
Odpowiedz
#4
A jakoś wyjątkowo trzeba traktować czyszczenie podstrunnicy hebanowej? Nie chodzi mi o jakieś "sposoby domowe", bo gotowe preparaty aż tak drogie nie są, żeby eksperymentować.Wink
Odpowiedz
#5
Hebanowe i palisandrowe podstrunnice czyszczę przy pomocy szmatki delikatnie nasączonej spirytusem. Robię to bardzo rzadko, co kilka miesięcy, bo mam zwyczaj przed każdym graniem myć ręce, co powoduje że podstrunnice są raczej czyste. Chłopaki ze składu weselnego już się przyzwyczaili do tego, że przed każdą kolejką lecę umyć łapy.
Spirytus bardzo szybko paruje, także parę minut po tym smaruję podstrunnicę olejkiem cytrynowym:

http://www.jimdunlop.com/index.php?page=...pip&id=222

Kosztuje około 20zł, jest bardzo wydajny. Buteleczka wystarczy na kilka lat.
Zostawiam na max 2 godziny żeby wsiąkł, po czym nadmiar usuwam szmatką.
Dozownik buteleczki uniemożliwia naniesienie olejku przy samych progach, więc w tych miejscach nakładam olejek przy pomocy "patyczka higienicznego" z watką.
Odpowiedz
#6
Ja od czasu do czasu używam czegoś takiego:

[Obrazek: 073a3938812d9fcc.jpg]

Parę kropli na szmatkę z mikrofibry i jazda. Zbiera brud, drewno zyskuje "żywszą" barwę, wygląda na ładnie natłuszczone, przy czym nic się potem nie klei do palców i nie ma żadnych innych "atrakcji". Buteleczkę kupiłem parę lat temu i do tej pory się nie skończyło Cool
Odpowiedz
#7
ABSOLUTNIE POD ŻADNYM POZOREM NIE WOLNO STOSOWAĆ BENZYNY/ROZPUSZCZALNIKA LAKOWEGO!!!!!!
Wchodzi w reakcję i nie pozwala drewnu wchłaniać! Benzyna lakowa jest dobra przy malowaniu pokostem drzwi od garażu!

Jacek Kobylski poleca:

- do czyszczenia benzynę EKSTRAKCYJNĄ
- do nawilżenia oliwkę Johnsons Baby (oliwka z dzieci;d

"Im rzadziej tym lepiej" Smile

Dodatkowo przy bardziej zapuszczonej podstrunnicy swoją metodę omówił ze mną pan Kamecki.

Bo takie smarowanie oliweczką, to jest w zasadzie tylko powierzchniowe pitu pitu, a głęboka impregnacja to bardziej skomplikowany proces, podczas którego gryf (podstrunnica) poddawany jest odpowiedniej temperaturze oraz działaniu autorskiej mieszanki (każdy lutnik ma swoje własne metody i mieszanki) różnych olejków, oliwek i pierdółek (między innymi rozrzedzonego oleju lnianego ale i wielu innych). I takie coś będzie przeprowadzane w moim wiośle, plus prawdopodobnie delikatny szlif dla pozbycia się skorupy nadgorliwie nałożonego przeze mnie pokostu.

Jakie będą wyniki - wrzucę zdjęcia przed i wrzucę zdjęcia po pod koniec miesiąca.
Odpowiedz
#8
(04-17-2010, 08:36 AM)Gruby napisał(a): (...)

Spirytus bardzo szybko paruje, także parę minut po tym smaruję podstrunnicę olejkiem cytrynowym:

http://www.jimdunlop.com/index.php?page=...pip&id=222

Kosztuje około 20zł, jest bardzo wydajny. Buteleczka wystarczy na kilka lat.
Zostawiam na max 2 godziny żeby wsiąkł, po czym nadmiar usuwam szmatką.
Dozownik buteleczki uniemożliwia naniesienie olejku przy samych progach, więc w tych miejscach nakładam olejek przy pomocy "patyczka higienicznego" z watką.

Kupiłem tego dunlopa ze 2 lata temu(może 1,5 roku) i faktycznie jest bardzo wydajny, zużyłem może 1/10 jak na razie.
Stosuję to trochę inaczej, nakładam na powiedzmy 5 progów i od razu ścieram, potem kolejne 5 i od razu ścieram, właśnie po to żeby nie wsiąkał za mocno. Ładnie pachnie, i podstrunnica jest czysta.
Dzisiaj spróbuje zrobić jak Ty, nałożyć, zostawić na jakiś czas i zetrzeć.
Odpowiedz
#9
(04-17-2010, 09:35 AM)mazdah napisał(a): "Im rzadziej tym lepiej" Smile

To samo powiedział Adam Lewicki. Żeby nie za często, co kilka miesięcy.
Odpowiedz
#10
(04-17-2010, 09:35 AM)mazdah napisał(a): Jacek Kobylski poleca:

- do czyszczenia benzynę EKSTRAKCYJNĄ
- do nawilżenia oliwkę Johnsons Baby (oliwka z dzieci;d

Do hebanu również?
Jabłanica (bułg.: Община Ябланица) − gmina w środkowej Bułgarii. Populacja wynosi 6600 mieszkańców. 

blue colander stompboxes

Odpowiedz
#11
Klonowych podstrunnic się nie konserwuje?
Takich jak mam np. w Squierze? Nie wiem, na tym jest chyba lakier matowy bezbarwny, wygląda jakby go nie było?
Odpowiedz
#12
Ja swoją czyściłem suchym wacikiem czasami go nasączałem spirytusem salicylowym Smile nawilżać nigdy nie nawilżałem bo nie widziałem takiej potrzeby.
Wykonuje kolumny na zamowienie. Kontaktowac sie na PW.

Gear: MM Cutlass, rig is under production.

Sprzedam:
Aguilar OBP-2
Ashdown Perfect Ten
Harman Kardon PM635i
Odpowiedz
#13
(04-17-2010, 10:10 AM)herp napisał(a): Klonowych podstrunnic się nie konserwuje?
Takich jak mam np. w Squierze? Nie wiem, na tym jest chyba lakier matowy bezbarwny, wygląda jakby go nie było?

Squiery miewają gryfy nie lakierowane (miałem kiedyś Squiera Strata, zero lakieru na gryfie, po półtora roku wyglądał na prawie jak Blackie Claptona) - takie szybciej się brudzą, warto - o ile to opłacalne (czyt. właściciel jest zdecydowany posiadać to wiosło dłużej) polakierować go, ale nie jest to proste.
Lakierowanego klonu się nie konserwuje Big Grin Przynajmniej to usłyszałem od p. Góralskiego Andrzeja i mu wierzę Big Grin

Oleje Dunlopa mam już ponad 3 lata, ale dwa lata temu sprzedałem bas z palisandrem i nie mam go teraz do czego stosować Big Grin
Odpowiedz
#14
(04-17-2010, 08:29 PM)JA_cek napisał(a):
(04-17-2010, 10:10 AM)herp napisał(a): Klonowych podstrunnic się nie konserwuje?
Takich jak mam np. w Squierze? Nie wiem, na tym jest chyba lakier matowy bezbarwny, wygląda jakby go nie było?

Squiery miewają gryfy nie lakierowane (miałem kiedyś Squiera Strata, zero lakieru na gryfie, po półtora roku wyglądał na prawie jak Blackie Claptona) - takie szybciej się brudzą, warto - o ile to opłacalne (czyt. właściciel jest zdecydowany posiadać to wiosło dłużej) polakierować go, ale nie jest to proste.
Lakierowanego klonu się nie konserwuje Big Grin Przynajmniej to usłyszałem od p. Góralskiego Andrzeja i mu wierzę Big Grin

Oleje Dunlopa mam już ponad 3 lata, ale dwa lata temu sprzedałem bas z palisandrem i nie mam go teraz do czego stosować Big Grin

Podziękowania dla Ja_Cka od Jacka Smile
Odpowiedz
#15
W squierach są 3 typy gryfów: nie lakierowane (bardzo się brudzą, tylko gitary el.) lakier matowy (wyciera się w niektórych miejscach, wszystkie modele), lakier błyszczący (wszystkie modele, ale tylko starsze roczniki).
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 5 gości