05-02-2011, 09:26 AM
Kilka słów o "epitetach brzmieniowych" - niektórzy tym operują, niektórzy nie mi np. jak WoWr, Alfik, Szergiel czy ktokolwiek z kim sporo gadam powie, że - przykładowo bas brzmi jak "rozgotowane ziemniaki" (to już wyjątkowo wyrafinowane określenie) to wiem, że chodzi o to, że bas ma braki w środkowym paśmie, w niskim paśmie dźwięki zlewają się ze sobą, brakuje dynamiki, a w górnym paśmie słychać tylko ciche plastikowe plaskanie strun o progi, zamiast pisać całego tego opisu pisze "rozgotowane ziemniaki" () i kto ma dobrą wyobraźnie potrafi sobie to przenieść na brzmienie basu i myślę, że skojarzenia będą podobne jak te, które są wyżej. To akurat było wybitnie wyrafinowane, ale chyba "plastikowa góra", "pierdzący środek", "tłusty i lepki dół" chyba nie trudno sobie wyobrazić? Pewnie duża część forum będzie się z tego śmiała, ale jak gadam z kolegami "po fachu" to wygodnie się operuje takimi epitetami i doskonale się rozumiemy. Nieraz na różnych "testach" sprzętu jakie można znaleźć na np. youtube, można znaleźć podobnie wyrafinowane określenia - choćby z "reklam" thunderfunka było coś typu "te paczki to jakby dostać z pączka w ryj, nasze paczki wyrzucają kulę do kręgli prosto w twoją twarz" czy jakoś tak - mi to łatwo sobie wyobrazić i wiem o co chodzi mniej więcej.