08-30-2011, 08:36 PM
Sansamp z estradową końcówką mocy to IMHO pomysł, który nie robi roboty. Kumpel (forumowicz Saimon) miał, używał, końcówa Jolly Roger a więc żadna chińska tanizna, a jednak IMHO brakowało "czegoś" w soundzie. Do tego końcówka ciężka jak sumienie Stalina. Jak kupił rackowy preamp T-E to zaczęło mieć to ręce i nogi (czyli zaczęło naprawdę konkretnie grzmieć), a najlepiej brzmi odkąd kupił sobie Ampega B-4R.