(08-30-2011, 07:46 PM)GrzeWho napisał(a): Anders,
nie trać nadziei, mój dług uregulował po 8 latach, kilkudziesięciu telefonach, naprawdę ciekawych wytłumaczeniach powodów, dla których zalega ze spłacaniem rat. Za bas zapłaciłem kilka razy więcej niż Ci wisi i niestety jako młody frajer zrobiłem przelew z góry, a bas, który wystrugał, odbiegał mocno od tego co zamówiłem, więc czekałem na zwrot.
Dostałem kasę z powrotem, w ładnych kilku ratach rozwleczonych w czasie, oczywiście bez karnych odsetek, ale z obietnicą, że serwisy moich gitar mam priorytetowo i gratis. Chyba się jednak nie odważę...
(08-30-2011, 02:49 PM)Andres napisał(a): A co mam zrobić?
Telefonów nie odbiera.
Umowy nie podpisałem więc nie mam żadnych dowodów poza kilkoma mailami. Zresztą i tak skończyłoby się pewnie na "małej szkodliwości społecznej" lub czymś podobnym.
Metody siłowe nie są w moim stylu.
Sam już odżałowałem - jedyne więc co mogę zrobić to przestrzec innych.
A co do innych lutników to wystarczy poszukać chwilę po forach i widać jakie opinie przeważają - nikt nie ma tak kolorowych negatywów ja Witwa
A.
Anders:
Absolutnie nie można odpuścić.
Po 1sze - w sprawach cywilnych nie ma czegoś takiego jak 'mała szkodliwość społeczna czynu'. Jakbyś był dłużny komuś nawet 10zł, to wyrok zapadnie taki, że zapłacisz wierzycielowi te 10zł + koszty sądowe. A tym bardziej 1500zł.
I po drugie, to jest kwota, której wyłudzenie (a tak to trzeba nazwać) nie podchodzi pod niską szkodliwość społeczną w prawie karnym...
Źle zrobiłeś jeśli dałeś zaliczkę bez jakiegokolwiek pokwitowania, a dostajesz też zwrot 'na gębę'. Ale może te maile wystarczą, choć może być ciężko.