Combo BG250 właśnie wczoraj do mnie dotarło z thomanna. Kupiłem w ciemno, bazując tylko na kilku recenzjach youtube i demo Uriaha Duffy. Miałem kupić Phil Jonesa flight case, jako lekkie combo na chałturki, jednak wybrałem to, jako tańsze, niewiele cięższe (16 kg!) i mocniejsze (i z tego co piszą dużo głośniejsze). Poza tym ciekawość mnie zrzerała o co chodzi z tymi efektami ładowanymi ze smartfona!
Grałem jakieś 90 minut wczoraj sam. Jeśli chodzi o jakość do ceny to totalny wypas! Za taką cenę nie wyobrażam sobie lepszego sprzętu. A pomijając cenę, to nadal uważam że to całkiem dobry sprzęt. Zaznaczam, że do popu, chałturek lub lekkiego rocka (może nawet trochę mocniejszego). Jazzmanom odradzam. Dół jest trochę niewyraźny i brzydki, ale lepszy niż w moim starym combie Edena. Poza tym nie mam zastrzeżeń do barwy - środek i góra ładne, nie natarczywe nawet jak się podbije. EQ jest dość sprytne, bo podbija jedno pasmo, a jak się wycina, to już inne pasmo. Muszę przyznać, że to działa. Choć lepszy byłby semi parametryczny EQ, ale chyba chcieli ograniczyć gałki. Symulacja lampy jest według mnie naprawdę dobra. Przełączałem pomiędzy Ampegiem SVT Cl, a tym combem i jestem pod wrażeniem symulacji lampy. Można ustawić od lekkiego nasycenia to driveu i brzmi prawdziwie. Będę pewnie cały czas używał lekkiego driveu, bo dzięki temu bardziej się przebija. Sekcja TonePrint to już jest naprawdę wypas! Zainstalowałem aplicację TC na komórce i teraz przesyłam różne efekty przykładając telefon do przetwornika! Na razie TC oferuje bardzo ładne chorusy i flangery, takie sobie octawery i fajne wibrato. Będzie też drive i delay. Jeszcze nie ma żadnego pogłosu. Ale wszystkie efekty gratis! Zmieniasz kiedy chcesz, nawet między numerami na koncercie (może nawet w trakcie, jeśli jesteś kozak!).
To tak wstępnie po pierwszym ograniu. Jutro mam próbę więc może w sobotę napiszę więcej. Ale póki co jestem bardzo pozytywnie nastawiony.
Grałem jakieś 90 minut wczoraj sam. Jeśli chodzi o jakość do ceny to totalny wypas! Za taką cenę nie wyobrażam sobie lepszego sprzętu. A pomijając cenę, to nadal uważam że to całkiem dobry sprzęt. Zaznaczam, że do popu, chałturek lub lekkiego rocka (może nawet trochę mocniejszego). Jazzmanom odradzam. Dół jest trochę niewyraźny i brzydki, ale lepszy niż w moim starym combie Edena. Poza tym nie mam zastrzeżeń do barwy - środek i góra ładne, nie natarczywe nawet jak się podbije. EQ jest dość sprytne, bo podbija jedno pasmo, a jak się wycina, to już inne pasmo. Muszę przyznać, że to działa. Choć lepszy byłby semi parametryczny EQ, ale chyba chcieli ograniczyć gałki. Symulacja lampy jest według mnie naprawdę dobra. Przełączałem pomiędzy Ampegiem SVT Cl, a tym combem i jestem pod wrażeniem symulacji lampy. Można ustawić od lekkiego nasycenia to driveu i brzmi prawdziwie. Będę pewnie cały czas używał lekkiego driveu, bo dzięki temu bardziej się przebija. Sekcja TonePrint to już jest naprawdę wypas! Zainstalowałem aplicację TC na komórce i teraz przesyłam różne efekty przykładając telefon do przetwornika! Na razie TC oferuje bardzo ładne chorusy i flangery, takie sobie octawery i fajne wibrato. Będzie też drive i delay. Jeszcze nie ma żadnego pogłosu. Ale wszystkie efekty gratis! Zmieniasz kiedy chcesz, nawet między numerami na koncercie (może nawet w trakcie, jeśli jesteś kozak!).
To tak wstępnie po pierwszym ograniu. Jutro mam próbę więc może w sobotę napiszę więcej. Ale póki co jestem bardzo pozytywnie nastawiony.