08-28-2012, 08:12 PM
Może to idiotyczna metoda, ale zdaje się że działa, przynajmniej trochę:
Jak grałem na bębnach to wiele zagadnień prędkości i koordynacji rozwiązałem klepiąc dłońmi w uda i tupiąc w czasie podróży autobusem na przyklad. Oczywiście tak żeby nie wkurzać otoczenia.
Często zdarza mi się palcami prawej ręki atakować coś "strunopodobnego" w kształcie. Siedząc przy biurku na przykład "gram" na fałdzie materiału jeansów, albo czymś takim. To pozwala wykonywać ruchy nie mając instrumentu w rękach. Sprawność aparatu napewno na tym zyskuje, ale trzeba to potem jeszcze przelożyć na instrument.
Taka głupota. Ale może mieć sens. Nie wiem co wielcy praktycy na to, ale z reguły w życiu jest więcej czasu bez instrumentu niż z nim i dobrze znaleźć jakiś substytut jego jak najprostszy by choć drobiazg móc przy jego użyciu wypracowywać.
Jak grałem na bębnach to wiele zagadnień prędkości i koordynacji rozwiązałem klepiąc dłońmi w uda i tupiąc w czasie podróży autobusem na przyklad. Oczywiście tak żeby nie wkurzać otoczenia.
Często zdarza mi się palcami prawej ręki atakować coś "strunopodobnego" w kształcie. Siedząc przy biurku na przykład "gram" na fałdzie materiału jeansów, albo czymś takim. To pozwala wykonywać ruchy nie mając instrumentu w rękach. Sprawność aparatu napewno na tym zyskuje, ale trzeba to potem jeszcze przelożyć na instrument.
Taka głupota. Ale może mieć sens. Nie wiem co wielcy praktycy na to, ale z reguły w życiu jest więcej czasu bez instrumentu niż z nim i dobrze znaleźć jakiś substytut jego jak najprostszy by choć drobiazg móc przy jego użyciu wypracowywać.