No ale chujstwo może doprowadzić do szewskiej pasji
Typu wyginający się gryf czy za duże/ za ciche/ za całkowicie do dupy brzmiące nagłośnienie - macie rację, że często gówno kogo obchodzi jak co gra byle grało, ale wierzcie mi, że wielu ludzi też patrzy pod kątem tego jak to wesele było zagrane. A jak wokal "jakiś do dupy" to już nic nie pomoże
Nie można odwalać broń boże a najlepiej odgrywać w oryginale albo lekko przearanżować, żeby można było przy tym potańcować
Ja jak kiedyś oglądałem kasetę z wesela moich starszych (88 rok) to tam kapela rżnęła równo aż miło - prawie jak koncert ! 12 h znanych zprzebojów i tańców wszelakich - prosto, ale z zachowaniem wszystkich oryginalnych zagrywek, no i bujało to aż miło ! Świetni byli. To samo mój starszy w swojej kapeli jak jeszcze do 95 grał na basie na weselach - nie było do czego się przyczepić ! A jak byłem miesiąc temu u kumpla na wesółku to rynce opadali
Kobita na wokalu (słowem: żal nie wiem głucha czy wypita cholera wie
) reszta odpieprzała tak, że nie wiadomo było co jest grane. Takie ci to były aranże ! No i oczywiście od razu kapela już była skreślona u ewentualnych przyszłych klientów.
Także moje spostrzeżenia są takie, że trzeba jak najwierniej odgrywać materiał, a piosenki mało skoczne czy nadające się do typowego pląsania już trochę trzeba zmienić, ale ogólnie każdy wie co jest grane. No i na papierze mieć wszystko przed zagraniem chałtury, bo potem są kwiatki z kasą





Także moje spostrzeżenia są takie, że trzeba jak najwierniej odgrywać materiał, a piosenki mało skoczne czy nadające się do typowego pląsania już trochę trzeba zmienić, ale ogólnie każdy wie co jest grane. No i na papierze mieć wszystko przed zagraniem chałtury, bo potem są kwiatki z kasą
