(08-06-2010, 02:32 PM)baton napisał(a): No ja mam odwrotnie niestety.. jak z kapelą nie idzie to w domu praktycznie w ogóle nie chce mi się grać.
Dodatkowo jak widzę że w kapeli nie ma perspektyw na jakiś tam sukces, to też nie chce mi się grać
Nie planuje oczywiście żyć z muzyki, ale zależy mi na regularnym koncertowaniu. Granie dla samego granie niestety już mi się znudziło z biegiem czasu.. Czasami chciałbym żeby mi się chciało, no ale się nie chce
Głównym zajęciem muzyka powinno być chyba granie muzyki. Jeśli samo to Ci nie wystarcza to jak dla mnie problem może leżeć gdzieś indziej niż Ci się wydaje.
Mnie prywatnie sukces w oczach innych specjalnie nie kręci, za to na maksa jaram się jak zrobimy jakiś nowy fajny numer, albo przyjmiemy do kapeli kogoś kto daje radę - co potem inni na ten temat myślą to już nie mam na to wpływu. Sukcesu jako takiego raczej nie odniesiemy, wydaje mi się natomiast, że - o ile przeżyjemy jeszcze parę lat - będziemy grać już na prawdę nieźle i z coraz wyraźniejszym charakterem.
To jest moja główna motywacja. Jak nie dzieje się nic MUZYCZNIE to też się robię smutnawy. Zajebiście mi np. żal numeru który zrobilśmy z poprzednim wokalistą i garowym we trzech - http://www.youtube.com/watch?v=cpayjwLVAfY - dla mnie to zajebisty numer z świetnym tekstem, a nie mam go w żadnej postaci sensownej nagranego :/ Przeszkadza mi to dużo bardziej niż to, że nasz "hicior" - http://www.youtube.com/watch?v=Xsdrsp_rE...re=related nie odbił się specjalnym echem i przegrał z cholernym Pectusem
Oczywiście też mam ciśnienie by jeździć, wygrywać festiwale, zarobić milion dolarów itp., wydać live at budokan - jak każdy chyba. Niemniej traktuję to jako bonus. Na szczęście mam inny fach w łapie więc z czego żyć jest.
Mam znajomych - big fat mama. W mediach ich nie ma, a grań mają na prawdę dużo i są coraz bardziej znanym zespołem. Nie było żadnych magicznych sztuczek - po prostu zapierdalali jak dzikie osły, mają konkretny pomysł na muzykę i się z nim wyróżniają. Tylko tyle i aż tyle - mój zespół tak wyraźnego charakteru jeszcze nie ma i w tym bardziej upatruję ogólny brak zainteresowania, niż w faktcie, że nie mamy sztuczek managerskich.
Popatrz sobie też na band gsb z którym wygrał Jarocin - mnie taka muza nichuja nie jara, natomiast są bardzo określonym, konkretnym zespołem i nie ma niedomówień o co im chodzi muzycznie, a do tego robią to chyba na dosyć wysokim poziomie. 200 razy wolę wiedzieć dlaczego coś nie trafia w mój gust, niż nie mieć zdania