We Wrocku od niedawna, ale bardzo prężnie działa Stary Klasztor - właścicielem jest ten sam gość co w Alive. Mijesce akustycznie bardzo ciężkie, ale sporo ciekawych koncertów tam jest.
A że we Wrocku frekwencja jest jaka jest... to jest ból nie tylko Alive. Ostatnio w Łykendzie graliśmy koncert, gdzie dobrze, ze grały trzy zespoły, bo przynajmniej te, które akurat nie grały robiły "tłum" pod sceną.
Ja z kolegami przyjechaliśmy tramwayem, więc h** z tym, że na zwrot kosztów nie było, ale gwiazdą był zespół z Czech - dla nich nawet na nocleg nie wystarczyło :/ Przez moment mieli opcję spania u naszego gitarzysty na magazynie.
A że we Wrocku frekwencja jest jaka jest... to jest ból nie tylko Alive. Ostatnio w Łykendzie graliśmy koncert, gdzie dobrze, ze grały trzy zespoły, bo przynajmniej te, które akurat nie grały robiły "tłum" pod sceną.
Ja z kolegami przyjechaliśmy tramwayem, więc h** z tym, że na zwrot kosztów nie było, ale gwiazdą był zespół z Czech - dla nich nawet na nocleg nie wystarczyło :/ Przez moment mieli opcję spania u naszego gitarzysty na magazynie.