To może ja kilka słów od siebie.
Jeszcze raz dziękuję Koledze za sporządzenie tego karkołomnego wątku oraz Wam za zaangażowanie w dyskusję
Bardzo byłem ciekaw zarówno samych nagrań jak i Waszych spostrzeżeń. Cieszę się, że porównanie wypadło jak wypadło. Też zauważyłem, że jest nieco bardziej suchy. Wiadomo, że użyte komponenty to nie 100% to samo (producent, typ) co w oryginale. Sam potencjometr może (i na pewno) się różnić charakterystyką i dany "punkt" może być o 1/10 obrotu w innym miejscu (nie mówię, że da się je idealnie tak samo ustawić). Z resztą oryginał jest w technologii SMD (takie mini elemenciki jak w nowoczesnych konstrukcjach), a klon jest na klasycznych elementach.
Bywają takie efekty, do których już nie produkowane są dane podzespoły (lub są trudne do dostania, czytaj cholernie drogie). Zastąpienie zamiennikiem czasem daje niespodziewanie dobry efekt lub wręcz odwrotnie... sama frajda
Znaczy to, że ludzie zaangażowani w ruch uwolnienia gitarzystów od sporych wydatków nie nabijają nas w butelkę i rzetelnie podchodzą do tematu. Ja im zaufałem i włożyłem w ten efekt (jak i każdy inny) sporo pracy i serca. Opłaciło się (i nie chodzi tu o finanse). Myślę, że oryginalni wytwórcy nie mają co się obrażać, bo: jak ktoś nie ma kasy to i tak nie wyda 1kzł do amatorskiego grania za jeden efekt oraz, często te konstrukcje są modyfikowane (nawet tak bardzo, że ciężko stwierdzić czy to ten sam efekt) - później producenci korzystają z naszych doświadczeń
Miło mi również, że pytacie o coraz dziwniejsze i trudniejsze zabawki. Staram się na bieżąco odpowiadać. Następne będą nie tylko przestery ale i boostery, envelopery, loopery i inne bajery. W miarę moich skromnych możliwości ogarniam tematy.
Blenda da się zrobić do wszystkiego. Jestem w trakcie opracowywania takiego dość uniwersalnego rozwiązania. Coraz więcej osób o to pyta. Może nawet będzie jakiś li tylko blend w kosteczce.
Mazdah - dobrze gadasz dwa posty wcześniej. Ja na przykład jestem bardzo zadowolony z mojego brzmienia i w ogóle nie zwracam uwagi na FP. Za to basista z zespołu, z którym mieliśmy grać koncert po naszej próbie powiedział, że zabiera też swoje graty, bo ten dźwięk to nie jego bajka.
Tak samo sprawa ma się z dźwiękami płynącymi z przesterów. Jeden woli gruz inny siarkę, a jeszcze inny lekkie pobzykiwanie. Może się okazać, że dla jednego wada będzie dla innego zaletą.
I całe szczęście, bo świat byłby nudny!