Użytkownicy / serwisujący piec Ampeg SVT-3PRO pomoc potrzebna
#1
Dziś przypadkiem odkryłem, że w jednym z wyjść głośnikowych tkwi ułamana końcówka kabla - nie wiem od kiedy tam tkwi.
Z jednej strony wydaje mi się, że musi od niedawna, bo nigdy nie miałem problemów z gniazdem, z drugiej - nigdy też nie uszkodziłem kabla w ten sposób :/ Mniejsza o to, końcówkę jacka wyjąłem przy okazji zauważając dwie niepokojące rzeczy:

1) "Złączka" J20 jest rozłączona. Jest jeden odchodzący od trafa kabelek. Obydwa zaznaczone na czerwono. Podejrzewam, że jest to ta sławna "zworka" do przełączania na 230V.
Nie mam jednak pewności, dlatego też zapytuję - czy to powinno być podłączone?. Wzmacniacz gra i trąbi więc w sumie gdyby było coś nie tak to nie powinien... (chociaż dziś na chwilę zastrajkował pod dwoma paczkami)
[Obrazek: trafo-1.jpg]

2) Ewidentnie widać, że kabelek J21 dostał wysokiej temperatury. Izolacja jest stopiona w miejscu w którym kabelek J21 styka się z J20 (zaznaczone na zielono) oraz nadtopiona kawałek dalej (również zaznaczone na zielono). Nie mam pojęcia kiedy się to mogło stać, wzmacniacz ma 13 lat i nie jestem pierwszym właścicielem.
Co mogło być powodem takiego nagrzania przewodu? Czy są powody do zmartwienia, czy zaizolować dziurę i grać dalej? Przewód nie jest przerwany. A może jakiś spryciarz kiedyś stwierdził, że skoro J20 jest niepodłączone to trzeba podłączyć i się zadymiło? Tak podobno Chińczycy zdemolowali pierwszą serię B200R - jakiś pracownik Ampega wypowiadał się kiedyś w tym temacie na talkbass.

3) Czy tkwiąca w gnieździe końcówka jacka mogła negatywnie wpłynąć na wzmacniacz?

Posiadam schematy serwisowe, jednak nic z nich nie kumam - mogę przesłać jeśli trzeba.
Odpowiedz
#2
Oryginalnie w gnieździe J20 był podłączony kabel brązowy, który po przepięciu powinien być podłączony do J28 i tak pewnie jest. J20 w konfiguracji na 230V powinien zostać pusty, czyli jest OK. Kabel czarny - tak jak na zdjęciu - po przepięciu pozostaje niepodpięty (swoją drogą dziwne, że ktoś nie odizolował nieużywanej końcówki choćby taśmą, bo dla świętego spokoju dobrze jest to zrobić). Jeżeli w J20 dalej tkwi koniec wtyczki, to nie powinno to niczemu przeszkadzać, jednak dla porządku bym ją wyciągnął. A kable mogą być nadtopione, bo może jakiś geniusz coś tam z lutownicą kombinował w środku i mógł dotknąć kabli. Wątpliwe, by kable nadtopiły się od transformatora.
Odpowiedz
#3
Obydwa - zarówno J20 jak i J21 są lekko przysmażone w miejscu w którym się stykają (zielone kółko najbardziej z lewej), J21 wygląda jakby się gotował w środku. Cóż, mam nadzieję że nie ma czego się bać.

Podziękowania za odpowiedź, zabieram się za izolowanie i skręcanie grata Wink
Odpowiedz
#4
Przeniosłem wątek, ten dział wydaje się być bardziej odpowiedni.

Emotka_2497
Odpowiedz
#5
Te nadtopione kable są od zasilania? Mam takie nieśmiałe przypuszczenie. Szerlokiem nie jestem, ale... kabel przytopione są na dość dużej długości. Miałeś w gnieździe ułamanego jacka. Być może ktoś łamiąc jacka spowodował zwarcie na końcówce mocy, co zaowocowało nadmiernym poborem prądu, rozgrzaniem kabli i wskutek tego zagotowaniem izolacji?

Jeśli wszystko śmiga to dla własnego spokoju kupiłbym rurkę termokurczliwą o średnicy takiej, aby przeszedł kabel z zakończeniami i zapakował go w nią (rurkę), nawet bez podgrzewania.
Odpowiedz
#6
(10-29-2011, 10:38 PM)pinio napisał(a): Szerlokiem nie jestem, ale... kabel przytopione są na dość dużej długości. Miałeś w gnieździe ułamanego jacka. Być może ktoś łamiąc jacka spowodował zwarcie na końcówce mocy, co zaowocowało nadmiernym poborem prądu, rozgrzaniem kabli i wskutek tego zagotowaniem izolacji?
To jest błędne przypuszczenie. Przecież najpierw by się spalił bezpiecznik lub tranzystory wyjściowe.
Myślę, że Mazdah miał rację pisząc w pierwszym poście:
(10-29-2011, 08:40 PM)mazdah napisał(a): ... A może jakiś spryciarz kiedyś stwierdził, że skoro J20 jest niepodłączone to trzeba podłączyć i się zadymiło?
Po prostu ktoś nieznający się na rzeczy próbował przepiąć wzmacniacz na 230V i się pomylił. Nawet podejrzewam, że wiem kto był tym spryciarzem Wink.
Wzmacniacz Mazdaha (a raczej problemy z nim związane) był już opisywany na nie jednym forum (słynna była historia z wentylatorem).
Kiedy ktoś chciał pomóc, to odpowiedź była "nie będę nic z nim robił bo działa". Ogólnie wzmacniacz nie był szanowany i tak też działa. Jeśli teraz potrafi się na chwilę wyłączyć, to chyba też coś z nim jest nie tak. Ale jak znam Mazdaha to nic z tym nie będzie robił Rolleyes.

Marek
Odpowiedz
#7
(10-30-2011, 09:10 AM)Markus napisał(a): Po prostu ktoś nieznający się na rzeczy próbował przepiąć wzmacniacz na 230V i się pomylił. Nawet podejrzewam, że wiem kto był tym spryciarzem Wink.
Wzmacniacz Mazdaha (a raczej problemy z nim związane) był już opisywany na nie jednym forum (słynna była historia z wentylatorem).
Kiedy ktoś chciał pomóc, to odpowiedź była "nie będę nic z nim robił bo działa". Ogólnie wzmacniacz nie był szanowany i tak też działa. Jeśli teraz potrafi się na chwilę wyłączyć, to chyba też coś z nim jest nie tak. Ale jak znam Mazdaha to nic z tym nie będzie robił Rolleyes.
Marek

Nie wiem kogo masz na myśli. Wzmaka przepinał Draken, to z całą pewnością nie pierwszy raz kiedy to robił / zlecał robienie tego i akurat błędu zanim dostałem wzmacniacz nie dopuszczam. Ja to zauważyłem wczoraj i raczej najpierw pobiegłbym po radę na forum zanim bym to podłączył celem przekonania się co się stanie Wink

I mam swoje przypuszczenia kto puścił by mi piec z dymem - koleś, który miał go naprawić. Koleś który miał naprawić wyłącznik EQ, niedziałające wyjście liniowe i koleś, który obiecał że załatwi mi oryginalny wentylator i że żaden problem i wszystko zrobi. Prawie dwa miesiące piec leżał i gość CH** zrobił poza wyjściem liniowym i pogubieniem mi oryginalnych wkrętów do obudowy.
Później chciałem go odesłać do serwisu Ampega w PL. Panowie przez telefon powiedzieli, że wentylatorek trzeba będzie ściągnąć ze stanów, śrubek nie mają i generalnie 150zł za godzinę, plus części, plus przesyłka - Marku, ja taki układ to ja mam gdzieś skoro po 5 godzinach koncertu zespołów ekstremalnie metalowych, w klubie gdzie było tak gorąco że nie szło wystać wzmacniacz był LETNI (sprawdzane z miesiąc temu). Wentylator sobie daje doskonale radę, tylko wkurza bo szumi głośniej niż powinien. Taka jest jego historia. Nie będę go robił dopóki znów nie będę grał na tym piecu w domu, bo na sali prób nawet tego wentylatora nie słychać.
Gdyby był nie taki jak być powinien, to by dawno wzmaka szlag jasny trafił Wink

Muszę natomiast zrobić ten wyłącznik (bo miesiąc po naprawie znów przestał działać), sprawdzić lampki na końcówce (bo 12au7 mam raczej od nowości) - to mogę zrobić na miejscu i nieco bardziej rozgarniętego magika niż poprzedni. Pod warunkiem że będzie to robił przy mnie i nie spróbuje podłączyć odłączonego kabelka Wink

Wczoraj piec po raz pierwszy zastrajkował. Może przez to, ze były podpięte dwie kolumny a w trzecim wyjściu tkwiła jeszcze końcówka jacka? Nie wiem, jak się to powtórzy to będziesz jedną z pierwszych osób które się o tym dowiedzą, bo życie nauczyło mnie, że jak robić 3pro to raczej tylko u Ciebie Smile
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 2 gości